Lata 90. to magiczny okres, który z nostalgią wspominają zapewne szczególnie millenialsi (do których się zaliczam) oraz przedstawiciele pokolenia X. To właśnie w latach 90. powstało najwięcej legendarnych albumów, hitów, gier czy filmów. Dziś bierzemy na tapet obrazy z gatunku science fiction, którego fanką jestem od 2009 roku. Zalążki tej fascynacji przejawiały się już w dzieciństwie – choćby namiętnymi seansami Powrotu do przyszłości. Lata 90. to nie tylko czas gigantów takich jak Matrix czy Terminator 2. W owej dekadzie ukazało się mnóstwo innych, wartych uwagi filmów sci-fi. Oto 10 zapomnianych tytułów, które warto sobie odświeżyć.
Zobacz również:
Najlepsze role Demi Moore
TOP 10 filmów z Johnem Cusackiem
Uczta dla oka, czyli horrory z najpiękniejszymi zdjęciami
Tajemnica Syriusza
Tajemnica Syriusza oparta jest na opowiadaniu Philipa K. Dicka Drugie warianty, co gwarantuje głębię filozoficznej refleksji typowej dla twórczości tego autora. Film utrzymuje ponury, surowy klimat. Niskobudżetowa produkcja wykorzystuje oldskulowe efekty specjalne (np. mechaniczne modele robotów), które dodają autentyczności i retro stylu.
Aż na koniec świata
Aż na koniec świata to zapomniane opus magnum Wima Windersa – wersja reżyserska trwa aż 5 godzin! Akcja rozgrywa się w 1999 roku, gdy światu grozi katastrofa – uszkodzony satelita nuklearny niekontrolowanie spada w stronę Ziemi. Główna bohaterka, Claire (Solveig Dommartin), po osobistej tragedii wyrusza w podróż, by odnaleźć tajemniczego Sama Farbera, ściganego przez CIA. W trakcie ucieczki przed przestępcami i agentami, Claire angażuje się w poszukiwanie urządzenia do odtwarzania snów, co prowadzi do eksploracji granic technologii i ludzkiej psychiki. Aż na koniec świata kręcono przez 14 lat w 15 miastach na 4 kontynentach!
Mroczny anioł
Niech was nie zwiedzie kiczowaty tytuł – Mroczny anioł to nie żadna opowieść o wampirach, lecz bardziej w klimacie Terminatora. Tytułowy Anioł to tajemniczy przybysz z kosmosu, który morduje ludzi w nietypowy sposób: pozyskując z ich ciał substancję przypominającą narkotyk. Jego ironiczna kwestia „I come in peace” stała się jednym z najbardziej pamiętnych cytatów w kinie akcji.
W mgnieniu oka
Fani Rutgera Hauera – łączmy się! Hauer (w iście matriksowym wdzianku) wciela się w londyńskiego policjanta Harleya Stone, którego zadaniem jest złapać grasującego po mieście mordercę. Wielu widzów twierdzi, że ów złoczyńca jest straszniejszy od samego Obcego i Predatora. Nie jest zwykłym zabójcą – to nadnaturalna istota, która jest szybsza, silniejsza i działa w cieniu. Produkcja łączy elementy thrillera policyjnego, horroru i cyberpunku.
Nemezis
Kolejny cyberpunkowy obraz w iście matriksowej estetyce. Złośliwi powiedzą, że to taka trochę podróbka Łowcy androidów, lecz film zebrał dobre recenzje po premierze – niestety, gdzieś po drodze został zapomniany. Główny bohater, Alex Rain, sam jest częściowo cyborgiem – po odniesieniu poważnych ran zostaje poddany cybernetycznym ulepszeniom. W trakcie fabuły odkrywa, że rząd, dla którego pracuje, wykorzystuje technologię do własnych celów, a buntownicy, których miał ścigać, mogą wcale nie być tymi złymi.
Zobacz resztę filmów sci-fi na kolejnej stronie:
Strony: 1 2