Wieczny wczesny dostęp – dlaczego gry nie wychodzą z early access?

Early access, czyli wczesny dostęp, to metoda wydawania gier wręcz idealna dla niedużych deweloperów, których ambicje dotyczące dostarczenia idealnej wirtualnej przygody są często wyższe niż możliwości finansowe. W teorii gra dostaje premierę znacznie wcześniej, ale nadal w wersji niedopracowanej – coś w rodzaju demo. To wsparcie i feedback graczy mają być tą ostatnią cegiełką, która pozwoli na wydanie pełnoprawnego tytułu z krwi i kości. Po krótkim okresie wczesnego dostępu natomiast pełna, dopracowana gra może ujrzeć światło dzienne. Społeczność może się zaś cieszyć produkcją, którą wsparła nie tylko środkami, ale i pomysłowością czy sercem. I wszystko byłoby świetnie, gdyby tylko ten krótki okres nie przedłużał się… niemal w nieskończoność.

Nasze rozważania zaczniemy od tytułu, z którym wczesny dostęp jeszcze nie zżył się na długo (przynajmniej w porównaniu do niektórych produkcji). Wydawać by się mogło, że early access będzie idealny na start i potrwa tylko chwilę, by zapewnić grze dobry start, środki na rozwój i dostosować ją do oczekiwań fanów. Produkcja jednak zadomowiła się w tym ciepłym, przytulnym modelu publikacji na nieco dłużej, choć światełko premiery jest już widoczne na końcu tego tunelu, pełnego aktualizacji i poprawek.

Wieczny wczesny dostęp – dlaczego gry nie wychodzą z early access?
Fot.: zdjęcie z gry Six Days in Fallujah, materiały promocyjne (Highwire Games)

Six Days in Fallujah od Highwire Games to strzelanka taktyczna, która okupuje wczesny dostęp już od 2 lat. W grze mamy możliwość grania solo i prowadzenia własnej grupy żołnierzy AI lub rozgrywki z innymi graczami w trybie kooperacyjnym. Niesamowity feeling wymiany ognia dopełnia tu przepiękna, realistyczna grafika. Obecnie produkcja posiada dwie misje kampanii i osiem takich generowanych proceduralnie. Mało? Spokojnie – twórcy zapowiedzieli poszerzenie asortymentu przed wyjściem finalnej wersji gry. Ta chwila już nie jest zresztą tak odległa – tytuł ma zostać wydany już pod koniec 2025 roku. Jednak po całych dwóch latach prac nad grą we wczesnym dostępie, produkcja powinna już dawno być bardziej rozwinięta, choćby w kontekście właśnie misji kampanii. Zdarza się, że gracze narzekają też na AI zaimplementowane w Six Days in Fallujah, czyli na coś, co powinno być dopięte na ostatni guzik w tytule typowo taktycznym. Zostaje tylko czekać i mieć nadzieję, że koniec 2025 roku przyniesie nam gotowy, w pełni grywalny tytuł na długie godziny.

Zobacz również: Najlepsze gry kooperacyjne

Jeśli 2 lata oczekiwań to coś, na co możemy przymknąć oko w obliczu obiecującego i przepięknego graficznie tytułu, to czy w podobny sposób możemy się zachować w przypadku 4 lat wczesnego dostępu produkcji, która razi pikselową estetyką? IdleOn ujrzało światło dzienne w kwietniu 2021 roku, co oznacza, że od 4 lat już możemy się cieszyć tą jakże przyjemną dla oka produkcją o prostej szacie wizualnej. Tytuł to MMORPG, który nie wymaga od nas dużego nakładu czasowego. W grę można grać zarówno online jak i offline, zostawiając postać, która grinduje automatycznie podczas naszej nieobecności. Wydawać by się mogło, że 4 lata bez premiery dla takiej niszowej produkcji to dużo, a twórcy się nie spieszą. W pierwszej kolejności warto jednak zaznaczyć, że nie mamy tutaj do czynienia z twórcami, a z pojedynczym twórcą! Za produkcję w pełni odpowiada jedna osoba, a sama gra jest oparta na modelu Free2Play, czyli jest całkowicie darmowa.

Wieczny wczesny dostęp – dlaczego gry nie wychodzą z early access?
Fot.: zdjęcie z gry IdleOn, materiały promocyjne (Lavaflame2)

IdleOn to przykład znakomitej gry, która rośnie wraz ze wsparciem i sugestiami użytkowników. Rozwój produkcji jest rozłożony na nieco dłuższej osi czasu ze względu na ilość możliwych rąk do pracy, przy jednoczesnej ogromnej liczbie pomysłów i masie contentu, który ta gra stopniowo wprowadza. Od momentu premiery produkcja zyskała ogromną rzeszę graczy, a wczesny dostęp jest sposobem na zaangażowanie społeczności w jej tworzenie. Sam discord twórcy zebrał ponad 100 tysięcy fanów, gotowych wspierać tytuł i zbliżać go ku pełnej premierze. Pozostaje trzymać kciuki za rozwój produkcji, a najlepiej samemu ją przetestować. Early access w tym przypadku jest uzasadniony, choć trwa on już całkiem długo. Bądźcie jednak spokojni, da się jeszcze dłużej!

Zobacz również: Najlepsze przygodówki w historii

Istnieją produkcje, którym wczesny dostęp tak bardzo się spodobał, że ostały się w nim niemal na dobre. Samym dostępnym contentem często wyglądają na skończone dzieła, które powinny już rozwinąć skrzydła i wylecieć z gniazda. A jednak dalej te nieopierzone pisklaki przyjmują łatkę early accessu. Phasmophobia jest doskonałym przykładem takiej właśnie, na początku niepozornej, a później znanej każdemu produkcji. W tym kooperacyjnym horrorze wcielamy się w łowcę duchów i naszym zadaniem jest zidentyfikowanie zjawy, a przy okazji przetrwanie spotkania z nią. Produkcja od niewielkiego studia Kintetic Games wybiła się dzięki streamerom i w 2020 roku biła rekordy popularności.

Wieczny wczesny dostęp – dlaczego gry nie wychodzą z early access?
Fot.: zdjęcie z gry Phasmophobia, materiały promocyjne (Kinetic Games)

Możliwe, że niesamowity wynik Phasmophobii był zaskoczeniem nawet dla jej twórców. Mała, niepozorna gra, która jeszcze nie prezentowała okazałej zawartości, trafiła do serc graczy i zarobiła na siebie – z nawiązką! Minęło już niemal 5 lat od narodzin produkcji, a ta… nadal okupuje wczesny dostęp. Mimo zapowiedzi wyjścia z niego, nie wydaje się, by miało to nastąpić. Na przestrzeni lat gra wprowadzała nowe łatki, naprawiała błędy, dodawała mapy i inne nowości. A jednak wczesny dostęp przywarł do niej niczym metka, która mylnie kreuje nowość produktu. Czy gdyby Phasmophobia nagle wyszła i stała się już pełnoprawnym produktem, to powtórzyłaby sukces z 2020 roku? Na pewno pożar w studiu Kinetic Games, odpowiedzialnego za ów produkcję, spowolnił rozwój gry. Dodatkowo opóźnił też premierę na konsolę, która finalnie odbyła się 29 października 2024 roku. Tym samym pokazuje to, że losowe czynniki zewnętrzne mogą mieć realny wpływ na postęp aktualizacji. Jednocześnie wpływają na czas oczekiwania gracza na w pełni wydany produkt, za co oczywiście nie można obwiniać twórców.

Zobacz również: Najstraszniejsze gry w historii, część 1 (1992-2005)

Podobny okres przebywania w early access na swoich barkach dźwigał niesamowicie grywalny survival horror, czyli DayZ od Bohemia Interactive. Zrodzone z moda do gry Arma 2, DayZ miało ogromne ambicje, by zaistnieć jako samodzielna produkcja, która podbije rynek, gdzie głównym trybikiem będzie angażujące PvP z przetrwaniem. Wraz z wejściem we wczesny dostęp, gra borykała się z problemami wydajnościowymi i bugami, które jednak stopniowo łatano i wraz ze wsparciem budowano jakość. Twórcy mieli nie lada wyzwanie – opieka nad tak ogromnym światem, optymalizacja i rozwijanie pełnoprawnej produkcji z moda, z całą pewnością nie było łatwym zadaniem. W tym wypadku na pewno pomógł sukces gry w ramach wczesnego dostępu, która sprzedała się niezwykle dobrze. Dodatkowo grze sprzyjała społeczność kreatorów internetowych, którzy tworzyli materiały przedstawiające gameplay lub historie z motywem odgrywania ról.

Wieczny wczesny dostęp – dlaczego gry nie wychodzą z early access?
Fot.: zdjęcie z gry DayZ, materiały promocyjne (Bohemia Interactive)

Gra wyszła finalnie w grudniu 2018 roku, ale wcześniej znajdowała się we wczesnym dostępie 5 lat!  Po długich oczekiwaniach nareszcie po wersji 0.63 na światło dzienne została wydana wersja 1.0, czyli pełnoprawny i gotowy produkt. DayZ łączy niesamowicie ogromny otwarty świat z ponurym postapokaliptycznym klimatem. W grze nie mamy zadań i żadnych systemów prowadzących nas za rączkę. Zostajemy rzuceni w bezkres przypadku, gdzie sami zdecydujemy o naszej historii i przetrwaniu. DayZ jest przykładem na to, jak early access pomaga uratować pomysł na stworzenie czegoś, co da radość graczom na całym świecie. Zastanawia jedynie fakt, czy gra naprawdę potrzebowała aż 5 lat na rozwój, czy nie dało się wykluć z jajka wczesnego dostępu nieco szybciej. To jednak nie jest szczyt możliwości świata gamingowego, jako że przypadku kolejnego zaprezentowanego tytułu, 5 lat to ledwie krótki spacerek.

Zobacz również: Inhuman Resources: A Literary Machination – recenzja gry

7 Days to Die to pierwszoosobowa strzelanka survival horror z elementami tower defence. W tej grze z otwartym światem budujemy bazę i musimy przetrwać apokalipsę, broniąc się przed hordami zombie. Gra zaczynała na Kickstarterze, a do wczesnego dostępu włączyła się na Steamie w grudniu 2013 roku w wersji Alpha 5.0. Przez cały okres trwania early access produkcja otrzymywała regularne aktualizacje i cieszyła się znakomitym odbiorem wśród użytkowników. Dodano między innymi; dynamiczne biomy, nowe mechaniki, kolejne rodzaje zombie, jak również ulepszono AI i grafikę. To tylko mała część zmian, które wyniosły grę na wyżyny popularności. Dzisiaj tytuł posiada ponad 250 tysięcy pozytywnych recenzji na Steamie i jest już pełną grą, która opuściła wczesny dostęp.

Wieczny wczesny dostęp – dlaczego gry nie wychodzą z early access?
Fot.: zdjęcie z gry 7 Days to Die, materiały promocyjne (The Fun Pimps)

Wydostanie się ze wczesnego dostępu nie nastąpiło jednak szybko. 7 Days to Die spędziło tam prawie 11 lat, wychodząc finalnie w lipcu 2024 roku, czyli stosunkowo niedawno. Nieustanne wsparcie fanów i praca deweloperów wydała owoce. Ci bardziej czepliwi jednak mogą mieć wątpliwości, czy naprawdę tytuł potrzebował tylu lat na rozwój. Dostaliśmy w pełni grywalny produkt, który zbiera wysokie noty. Niestety czas oczekiwania na niego także do najkrótszych nie należał. I ktoś mógłby powiedzieć, że pewnie już nie da się dłużej przebywać w modelu publikacji, jakim jest wczesny dostęp. Ten ktoś by się natomiast niestety mylił, gdyż jest pewna gra, która pobiła ten wynik i nadal walczy o więcej!

Zobacz również: Clair Obscur: Expedition 33 – recenzja gry

Zdecydowanym rekordzistą wczesnego dostępu jest Project Zomboid. Tytuł jest survivalem z nieco archaiczną grafiką i widokiem z nieba przypominającym Simsy. W grze tworzymy postać, nadajemy jej cechy i eksplorujemy klimatyczne postapo pełne krwiożerczych zombie. Gra jest w produkcji od 2011 roku, a we wczesnym dostępie osiadła w listopadzie 2013. Oznacza to, że niedługo minie 12 lat (!) early accessu, a jego końca nie widać. W takiej sytuacji w głowie rodzi się pytanie – co robili twórcy gry przez ten cały czas? Rozwijali swoje dzieło! Project Zomboid mimo braku pełnej premiery, było i jest regularnie aktualizowane. Tytuł co jakiś czas dostaje update’y, które wprowadzają nowe elementy rozgrywki, a także ulepszają te stare. Z biegiem czasu rozgrywka zyskała kolejne interakcje z otoczeniem, ulepszono model walki oraz dodano jeszcze więcej contentu. Najnowszą wersją gry jest niestabilny build 42. Dodano w nim między innymi zwierzęta i nowe ubrania oraz bronie, a także ulepszono wydajność i UI. Gra posiada także multiplayer, który pozwala na rozgrywkę sieciową wraz ze znajomymi.

Wieczny wczesny dostęp – dlaczego gry nie wychodzą z early access?
Fot.: zdjęcie z gry Project Zomboid, materiały promocyjne (The Indie Stone)

Project Zomboid jest grą, której early access bez dwóch zdań pomógł. Ta produkcja z całą pewnością zarobiła na siebie, a to było niesamowitym wsparciem dla rozwoju tego tytułu. Do dzisiaj gra na Steamie posiada multum pozytywnych opinii, a gracze wspierają ten sandboxowy projekt. Kiedy nadejdzie czas oficjalnej premiery pełnej wersji gry – tego nie wiadomo. Pozostaje liczyć na to, że nie nastąpi to za kolejne 12 lat. Chociaż – czy ta premiera jest rzeczywiście potrzebna, skoro cały czas możemy się świetnie bawić prawie skończonym, grywalnym produktem? Przecież z perspektywy gracza można już teraz klikać w ten tytuł i zaznać poczucia pełnej gry. Project Zomboid jest już mocno rozbudowany, a możliwości interakcji z otoczeniem są naprawdę szerokie.

Zobacz również: Amerzone: The Explorer’s Legacy – recenzja gry

Żeby odpowiedzieć na pytanie zawarte w tytule, trzeba jednocześnie wyznaczyć granicę, gdzie kończy się wczesny dostęp. Tego jednak nie da się zrobić jednoznacznie. Każda produkcja jest inna pod względem technologicznym, narracyjnym i gatunkowym. Każde studio deweloperskie różni się wielkością, umiejętnościami i środkami. Te czynniki definiują, czy na rozwój gry wystarczy rok czynnego zaangażowania fanów i środków, czy jednak 5 lat to będzie wciąż za mało, by gra finalnie wynurzyła się z głębin wcześniejszego udostępnienia i ukazała swoją pełną wersję. Nie zawsze długi czas oczekiwania jest jednak winą twórców lub samej produkcji. Czynniki nieoczekiwane, jak np. pożar w studiu twórców Phasmophobii mogą mieć silny wpływ na rozwój gry.

Zatem czy wczesny dostęp jest czymś złym? Zdecydowanie nie. Pomaga on w tworzeniu często arcydzieł, a my jako fani po krótszym lub dłuższym czasie oczekiwania i wspierania naszej ulubionej produkcji, otrzymujemy ją w końcu ulepszoną i połataną – przez cały czas mogąc w nią grać w trakcie czekania i mając realny wpływ na jej rozwój. Jako gracze możemy wnieść nasze sugestie do świata gry lub pomóc deweloperom wyłapać bugi, często trudno dostrzegalne. Mount & Blade II Bannerlord, Baldurs Gate III, Hades – to tylko niektóre z wielu tytułów, które odniosły ogromny sukces, a zaczynały w early access. Jednak należy sobie zadać pytanie, czy w przypadku niektórych produkcji wczesny dostęp to nadal model publikacji? Czasem można odnieść wrażenie, że stopniowo przeradza się on w technikę dystrybucji, w której gra spędza swoje złote lata. Zamiast wprowadzać na rynek i być sposobem na rozwinięcie skrzydeł, obserwujemy wieczną iluzję nowości i ciągłe obietnice motywujące do dalszego trzymania kciuków. Tutaj granica jest cienka, a to, czy jest przekraczana, trzeba ocenić już indywidualnie.


Fot. główna: kolaż (Bohemia Interactive, The Indie Stone, Kinetic Games, Lavaflame2, Steam)

Robert Ryzner

Z wykształcenia inżynier, z zamiłowania copywriter i początkujący marketingowiec. Karierę w świecie gier rozpoczął jako zapalony fan cRPG, by po latach przejść przez intensywne sesje w strzelankach i ostatecznie zanurzyć się w świecie gier gacha, MOBA oraz MMORPG.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najpopularniejsze
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze