Szkoła dla elity – krótkie historie 2: Phillipe Caye Felipe

Oglądałam wszystkie sezony Szkoły dla elity, dlatego też doskonale wiedziałam, czego mogę spodziewać się po tym miniserialu. Ta krótka historia liczy sobie niespełna 40 minut, jednak w życiu bym nie pomyślała, że będzie zupełnie pozbawiona treści.

Zapowiadało się jednak miło, lekko i przyjemnie. Króciutka historia banalnego romansu osadzona w święta z wątkiem dobroczynności w tle. Co mogło pójść źle? Jak się okazało — wiele.

Po tak krótkiej formie nie powinnam zbyt dużo oczekiwać i nie oczekiwałam. Chciałam obejrzeć coś w przyjemnym, świątecznym klimacie popijając gorącą czekoladę. Wszak to ostanie chwile przed rozpoczęciem gwiazdkowego szaleństwa w postaci szorowania, odkurzania i gotowania. Chciałam spędzić je przyjemnie, co mogło się udać. Szyki pokrzyżowali mi showrunnerzy tego serialu, którzy nie mogą dać se siana z toksycznymi romansami.

Zobacz również: Spider-Man: No Way Home z największym sukcesem boxoffice tego roku?

To jednak nigdy nie nastąpi. Wątek wolontariatu jest najlepszym pomysłem, jaki spotykamy w tej historii. Jest uroczy. Czy można przy okazji świąt zrobić coś lepszego niż nieść pomoc potrzebującym? Chętnie kupiłabym taką opowieść pełną dobra i ciepła zaserwowaną w świątecznej oprawie. Tymczasem ten wątek sprowadzono do pozycji tła dla mało pociągającego trójkąta wymienionego w tytule.

Szkoła dla elity, krótkie historie, Caye, Felipe
Fot. Kadr z serialu „Szkoła dla elity — krótkie historie 2: Phillipe Caye Felipe

Co gorsza, z tej opowieści nie wynika zupełnie nic. Cayetana w akcie desperacji uwiesza się na szyi szlachetnego wolontariusza, udając przed wszystkimi, że chce zakończyć toksyczny związek z księciem. Lecz nie trudno ukryć, że jest to kompletna ściema. A szkoda. Bo potencjał był naprawdę spory.

Bardziej niż chętnie obejrzałabym krótką historię, w której Cayetana i Phillipe szczerze i raz na zawsze pojednują się ze sobą. I nie mam tu na myśli powrotu do związku. Wystarczyłoby proste, sztampowe przebaczenie sobie w obliczu Świąt i rozejście się każde w swoją stronę w przyjaźni i nadziei, zawiązując przy tym inne znajomości tudzież przyjaźnie. Zamiast tego jasno i wyraźnie zagrożono mi, że ci bohaterowie mogą do siebie wrócić, bo oboje tego chcą bardziej lub mniej świadomie, gdyż szalenie się kochają. Rzyg!

Szkoła dla elity, krótkie historie, Phillipe
Fot. Kadr z serialu „Szkoła dla elity – krótkie historie 2: Phillipe Caye Felipe

Zobacz również: Plotkara 2021 – recenzja serialu. Jej buziaki mnie zemdliły

Jak już wspominałam — zupełnie nie jestem zaskoczona. Nie przepadam za głównymi bohaterami tej historii. Obie postaci uważam za antypatyczne, niekonsekwentne i mdłe. Cayetana jest zresztą postacią, która po swoim nawróceniu jest niemal całkowicie pozbawiona charakteru. Te trzy krótkie odcinki nie dostarczają rozrywki. Nie bije od nich nawet świąteczny klimat, bo kilka ozdób w tle i fajny czerwony beret to za mało, aby go stworzyć. Następne w kolejce są historie Omara i Samuela oraz Patricka, które zdają się mieć o wiele większy potencjał, aby dostarczyć rozrywki i świątecznej atmosfery. Jestem dobrej myśli. W gruncie rzeczy jestem chyba optymistką…

 

Plusy

  • Krótka forma - całość trwa krócej niż jeden przeciętny odcinek serialu
  • Podjęty wątek dobroczynności

Ocena

3 / 10

Minusy

  • Toksyczny związek
  • Brak treści
  • Fatalny scenariusz, jeśli takowy w ogóle został napisany
Anna Paczkowska

Fanka dobrych (i niedobrych) seriali, wciągających książek, podcastów i płatków podusiaków (najpierw płatki, potem mleko!). Miłośniczka zwierząt, animacji i kdram. Wieczna nastolatka.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze