Plotkara 2021 – recenzja serialu. Jej buziaki mnie zemdliły

Są seriale, które choć nie są superprodukcjami, zapisały się w historii stając się dziełami ikonicznymi. Takim serialem zdecydowanie jest Plotkara. Wieść o kontynuacji historii bogatych dzieciaków z Upper East Side napawała mnie ekscytacją. Uwielbiam zepsutą, próżną i piękną młodzież, a fakt, iż produkcją zajęło się HBO bardzo dobrze wróżyło. Z tego powodu moje rozczarowanie jest jeszcze większe. Nowa Plotkara to pomyłka. Ktoś powinien za to beknąć!

Plotkara
fot. materiały prasowe

Tak, kontynuacje są trudne. Szczególnie po takim czasie i w obliczu znakomitego pierwowzoru. Proszę mnie źle nie zrozumieć – dostrzegam i rozumiem wszystkie wady oryginalnej Plotkary. Jednak ten serial dostarcza wszystkiego, czego się od niego oczekuje. Charyzmatyczni bohaterowie sprawiają, że pomimo wielu odcinków, mogę wszystkie sezony oglądać ciurkiem. Gdybym tylko nie musiała chodzić do pracy… Takiej porażki się jednak nie spodziewałam.

https://www.youtube.com/watch?v=E2xYQK48A54

Bohaterowie są napisani fatalnie. Śmiało mogę powiedzieć, że nawet postaci określone jako główne zostały napisane na kolanie i posiadają zaledwie namiastkę osobowości. Charyzma u nich nie istnieje. Są nudni i puści – w zły sposób. Wspomniana pustka nie jest bowiem objawem próżności charakterystycznej dla bogatych dzieciaków, a niedopracowania bohaterów. Każdy z nich posiada jedną, dwie, a maksymalnie trzy cechy. I to tyle. Nie są one nawet szczególnie ciekawe czy zachęcające. Podczas gdy oryginalna Plotkara dysponuje niesamowicie magnetycznymi bohaterami.

Zobacz równieżOstatniej nocy w Soho – recenzja filmu. Kuuurła, kiedyś to było 

A kogo tutaj mamy?

Romantycznego, bajecznie bogatego księcia, który pozuje, że jego status jest mu zupełnie obojętny, bo przejmuje go przede wszystkim aktywizm. Majętną influencerkę o dobrym sercu. Szarą myszkę o głębokim wnętrzu i wyjątkowej inteligencji, patrzącą na bogatych rówieśników z niesmakiem. Dziewczynę cierpiącą z powodu braku zainteresowania ze strony jej matki. A także chłopaka, który poszukuje samego siebie. Poza nimi występują jeszcze trzy postaci, o których niewiele można powiedzieć. Player wychowywany przez dwóch ojców, dla sportu uwodzący każdą atrakcyjną osobę bez względu na płeć. Oraz dwie dziewczyny, które pracują nad wizerunkiem wspomnianej infuencerki.

Plotkara
fot. materiały prasowe

Szukając jednak plusów… Można spotkać kilka przyzwoitych żartów czy nieźle napisanych dialogów. Widać, że scenarzyści orientują się w aktualnych trendach i mediach. Pozwalają sobie nawet na żarty z gen Z i bywają one trafione. Nastolatki posługują się Instagramem, Facebookiem czy Twitterem i można spotkać wiele aktualnych nawiązań – choćby do pandemii.

Zobacz również: Kakegurui, tom 8 – recenzja mangi

Fabularnie jednak jest o wiele gorzej. Są próby podjęcia ważnych kwestii, jak odnajdywanie swojej tożsamości, seksualności, wszechobecnego hejtu czy zgubnego wpływu złowieszczych mediów społecznościowych na młodzież. Nie są to jednak wątki zbudowane na tyle dobrze, by zrobić wrażenie czy dać do myślenia.

Nas pochwałę zasługuje fakt, że w nowej Plotkarze występuje szokująco dojrzały związek nastolatków. Pomimo różnych zawirowań, które w typowym serialu dla nastolatków doprowadziłyby do dramatycznego rozstania, wspomniana para się rozwija. Przyznam, że wzbudza to moją sympatię, bo zamiast pokazu nastoletniej niedojrzałości, mogłam obserwować dwójkę młodych ludzi pracujących i dbających o swoją relację.

Zobacz również: The Office PL – recenzja serialu. Największe zaskoczenie tego roku! A może nawet i wszystkich innych!

Bohaterowie, choć mają uchodzić za wyjątkowo samoświadomych, zapętlają się w swoich wyborach. Jedna z postaci przeszła przemianę i oświecenie aż trzy razy – po autorefleksji przychodził regres.

Nie mogę pominąć jeszcze jednej, ważnej kwestii. Być może pomysł zrobienia z nauczycieli tytułowej plotkary, na papierze wydawał się dobry. Ale taki nie jest. Najbardziej frustrujący jest fakt, że nawet teraz nie zaspoilerowałam. Widz dowiaduje się, kim jest plotkara już w pierwszym odcinku.

Plotkara
fot. materiały prasowe

Pastwiłam się nad jednowymiarowymi nastolatkami, lecz nauczyciele są jeszcze gorsi! Gdyby ubrać ich w mundurki szkolne idealnie wtopiliby się w tłum. Ci ludzie są niedojrzali, oburzająco nieprofesjonalni, a ich motywacje nie przekonują mnie nawet w jednym promilu. Żaden z poznanych przez widza pedagogów nie powinien wykonywać tego zawodu. A nawet uważam, że zasługują na utratę uprawnień i społeczne potępienie. Na wieki.

Jako wierna fanka Plotkary czuję się obrażona i oszukana przez HBO. Ta produkcja jest źle napisana, słabo wyreżyserowana i zupełnie nieangażująca. Potrafiłabym wybaczyć fakt, że jest to serial przewidywalny. Naprawdę. Gdyby tylko dostarczał rozrywki. A tego nie robi. Przypuszczam, że gdyby odcinków było więcej, nie zdołałabym go nawet obejrzeć do końca.

Plusy

  • Wiarygodnie oddane realia - wykorzystanie nowych mediów

Ocena

3 / 10

Minusy

  • Papierowi bohaterowie
  • Przewidywalność
  • Brak napięcia - nieangażujący seans
Anna Paczkowska

Fanka dobrych (i niedobrych) seriali, wciągających książek, podcastów i płatków podusiaków (najpierw płatki, potem mleko!). Miłośniczka zwierząt, animacji i kdram. Wieczna nastolatka.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze