Kwiat Jabłoni i Goście – Wolne Serca – recenzja płyty

To już wieloletnia tradycja, że z inicjatywy Muzeum Powstania Warszawskiego, zawsze w okolicach tej niezwykle dla nas ważnej daty, wychodzi płyta (promowana wyjątkowym koncertem), która służy upamiętnianiu i wręcz kultywowaniu, zwłaszcza wśród młodszego odbiorcy, bezdyskusyjnej rangi Powstania Warszawskiego.

Do takiej współpracy zapraszani zostali znakomici polscy Artyści, tacy jak, m.in. Voo Voo, Smolik czy Ørganek, czego owocem zazwyczaj były naprawdę dobre płyty. W tym roku, Muzeum zaufało niezwykle popularnemu rodzeństwu czyli zespołowi Kwiat Jabłoni. I już teraz, kilka dni po premierze albumu Wolne serca, nagranego wspólnie z wieloma gośćmi, można stwierdzić, że poziom został zachowany.

Zobacz również: ZZ Top – RAW (‘That Little Ol’ Band From Texas’ Original Soundtrack) – recenzja płyty

Albumu z wcześniejszych lat były przeplatane piosenkami autorskimi, specjalnie napisanymi na ten czas oraz coverami tak dobranymi, by tekstem i klimatem pasowały do tematyki przewodniej czyli Warszawy, wojny, wolności i oraz, przede wszystkim, dobrych i pozytywnych wartości. Wolne Serca to właśnie interpretacje cudzych utworów. I tu Kwiat Jabłoni „zajął się” szerokim przekrojem piosenek. Mamy tu rzeczy wręcz oczywiste (Nie pytaj o Polskę Obywatela G.C, Mówię ci, źe Tiltu), mniej oczywiste ale pojawiające się już w poprzednich latach (Światła Miasta Partii czy Warszawa, Ja i Ty z repertuaru Ireny Santor), utwory popularne w „swoich” czasach, już trochę przyprószone (Nie Nie Nie T.Love, Jutro Możemy Być Szczęśliwi Raz, Dwa, Trzy…) czy piosenki kompletnie zapomniane (Płachta Nieba z repertuaru Magdy Umer, autorstwa Jacka Kleyffa, Wolne Ptaki Varius Manx).

Kwiat Jabłoni ma swój charakterystyczny, delikatny, folkowy styl, który oczywiście tutaj dominuje. Co bardzo ważne, bardzo mocno zaznaczają tu swoją obecność, ale nie narzucają go gościom, przez co w wielu miejscach czuć tę chemię. Przez co, wyszło naprawdę bardzo dobrze. Są tu utwory, które dzięki wokalom naprawdę intrygują – mogę tu wymienić chociażby Warszawa, Ja i Ty w wykonaniu Sanah, która, choć w klimacie retro, nadała utworowi jeszcze większej nostalgii. Tak samo ma się Klus Mitroh (oczywiście z repertuaru zespołu Klaus Mitffoch), któremu Igo nadał nowego znaczenia – jest niepokojąco, może trochę agresywnie… ale nie można przejść wobec niego obojętnie. Kwiat Jabłoni nie tylko tu przerabia, dodaje też coś od siebie. Czasami wychodzi moim zdaniem średnio (za „słodkie” Nie Nie Nie), czasem wręcz fantastycznie (Światła Miasta z motywem dęciaków, które bardzo mi się kojarzą z pierwszą płytą Marka Ronsona, z świetnie wplecionym rapem Miuosha). Przyznam, że nie wszystkie interpretacje mnie przekonują – choćby Jutro Możemy Być Szczęśliwi z udziałem Kasi Lins oraz Nie pytaj o Polskę, gdzie wokalnie z duetem współpracuje Kuba Kawalec (Happysad) (ta druga taka za bardzo… w stylu warszawskiego folku, ta pierwsza trochę zbyt pompatyczna). Może to ja się czepiam, a może po prostu Grzegorz Ciechowski i Adam Nowak są dla mnie ta ważni, że już podświadomie tak reaguję.

Zobacz również: Najlepsze polskie filmy, część I: 1929-1969

Na koniec zostawiłem sobie prawdziwą perłę. Przyznam, że naprawdę rzadko zdarza mi się takie zatonięcie w jakiś utwór. Wolne Ptaki, gdzie na pierwszym planie jest Natalia Kukulska, to wersja fe-no-me-nal-na! Przyznam, że uwielbiam oryginał (Varius Manx), bo oprócz tego że jest dobry, to nierozerwalnie kojarzy mi się z jednym z najważniejszych filmów mojej młodości czyli Młode Wilki. Swoją drogą (takie krótkie zejście z tematu), z uwagi na to, że na Popkulturowców zagląda wielu młodziaków, żeby te moje recenzje miały też jakiś charakter edukacyjny i historyczny, mocno polecam Wam sięgnięcie po album, z którego Wolne Ptaki pochodzą, czyli magiczny Elf z 1995. Arcydzieło polskiej muzyki rozrywkowej. Robert Janson i Anita Lipnicka w najwyższej formie… Wracając jednak do tematu, to te Wolne Ptaki robią taką robotę wokalem Kukulskiej, aranżacją i rytmicznym pokrzykiwaniem w tle (w stylu Of Monsters and Men), że zapętlam…

Może nie jestem (jeszcze) szalikowcem Kwiatu Jabłoni, to od początku podziwiam ich za upór, konsekwencję, innowacyjność, pomysłowość, talent. Miałem tez przyjemność porozmawiać z nimi kiedyś (po wydaniu pierwszego albumu) branżowo i wiem, że są bardzo inteligentni i wrażliwi (jak na wyjątkowych artystów przystało). Albumem Wolne Serca to potwierdzają. Już są wielcy, będą jeszcze bardziej. Gorąco polecam.

Plusy

  • Wolne Ptaki i Natalia Kukulska
  • Choć są to covery, nie ma tu mowy o odtwarzaniu
  • Myślę, że dzięki tej płycie, część zapomnianych już utworów trafi do młodych

Ocena

8.5 / 10

Minusy

  • Po prostu nie wszystkie interpretacje do mnie trafiają… Ale to rzecz gustu.
Przemek Kubajewski

Dyrektor Akademii Menedżerów Muzycznych. Entuzjasta wszystkiego, co składa się na pojęcie 'popkultura'. Zawodowo zajmuje się marketingiem, PRem i sprzedażą w branży muzycznej (i nie tylko). Prywatnie fan gier video, piłki nożnej (głównie angielskiej) i książek o latach 90' (taki z niego boomer). Nie ma jednak na to za dużo czasu, bo przede wszystkim poświęca go swoim dzieciom. Zarówno zawodowo jak i prywatnie słucha dużo muzyki i bardzo lubi dzielić się spostrzeżeniami na jej temat z innymi.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze