Córka – recenzja filmu [DVD]

Córka Eleny Ferrante to gęsta, mała powieść, która jest tak pełna symboliki i psychoanalitycznych komentarzy, że jest to zdumiewający wyczyn zwięzłości, mieszczący się na 150 stronach. Jest to tak obszerne tematycznie dzieło, że nawet doświadczony reżyser mógłby mieć trudności z udaną adaptacją zawartych w nim rozważań na temat macierzyństwa, depresji i osobistej autonomii. Szokujące jest więc, że adaptacja napisana i wyreżyserowana przez Maggie Gyllenhaal – debiutującą za kamerą – jest tak pewna siebie, że sprawia wrażenie pracy kogoś, kto ma na koncie o wiele więcej.

Scenariusz filmu Córka Gyllenhaal jest dość bliski oryginalnemu tekstowi Ferrante. Bohaterką filmu jest 48-letnia profesor Leda (Olivia Colman), która przebywa na letnich wakacjach w Grecji – samotna i odseparowana od swoich dorosłych córek w Ameryce Północnej. Pewnego dnia, studiując na plaży, spotyka inną wakacyjną rodzinę. Szczególnie zafascynowana jest młodą matką, Niną (Dakota Johnson) i jej 4-letnią córką, Eleną, której nieodłącznie towarzyszy lalka. Kiedy pewnego dnia Elena zaginęła, Leda zostaje wciągnięta w jej poszukiwania.

Zobacz również: Wiking i Ambulans z premierą na DVD i Blu-Ray już 24 sierpnia!

Gyllenhaal udaje się uchwycić nie tylko specyfikę doświadczeń ukazanych w opowieści, ale także wewnętrzną walkę motywowaną przez siły, których Leda zdaje się nie rozumieć. Istnieje rozdźwięk pomiędzy pragnieniem bycia czymś więcej niż „matką”, bycia czymś więcej niż to, czym była dla ciebie twoja matka, bycia w pełni autonomiczną istotą na własnych prawach, a miłością, opieką i uwagą, której wymagają małe dzieci.

Spojrzenie na mężczyzn w filmie nie jest tak zniuansowane – nie ma wątpliwości, że dużym elementem stresu związanego z macierzyństwem jest uchylanie się od obowiązków, jakie tradycyjna męskość nakłada na młodych ojców. Mężczyźni w filmie są fizycznie obecni, ale emocjonalnie niedostępni: pokazuje to mąż Niny, Toni (Oliver Jackson-Cohen) – gangster, który używa gróźb i zastraszania, aby dostać to, czego chce, Peter Sarsgaard jako uroczy, ale ulotny kochanek Ledy oraz ryzykowny wakacyjny romans Niny z Normal People Paul Mescal. Nieco lepiej wypada portret byłego męża Ledy (Jack Farthing) – pozornie troskliwego, ale emocjonalnie zapominalskiego. Najbliższy ideałowi mężczyzny jest Lyle (Ed Harris), amerykański eks-pat, od którego Leda wynajmuje mieszkanie. Lyle jest nieco zdesperowany w swoim pragnieniu kobiecego towarzystwa i nie potrafi przyjąć aluzji, gdy Leda chce zostać sama, ale ostatecznie wspiera ją, gdy tego potrzebuje.

Zobacz również: Głupcy – recenzja filmu. Sweet home Alabama, ale to Polska

Maggie Gyllenhaal jest tak uważna na szczegóły powieści Ferrante, że wydaje się nieco zbyt wierna materiałowi źródłowemu. Trwający około dwóch godzin film trochę się dłuży. Gyllenhaal pokazała jednak, że jest świetnym reżyserem, prowadzącym swoich aktorów w sposób, który uzupełnia ich atuty, bez zbędnego popisywania się.

Córka to spokojny, przemyślany film o niedoskonałych ludziach, wskazujący na niedoskonałą prawdę: jak bardzo niedoskonałe są matki i jakie niedoskonałości są przekazywane w trakcie tego procesu.

Plusy

  • Świetna reżyseria Maggie Gylenhaal
  • Sprawne zgłębienie tematu macierzyństwa
  • Aktorstwo

Ocena

8.5 / 10

Minusy

  • Trochę się dłuży w niektórych momentach
Filip Szafran

Fan Batmana. Lubi Popkulturę więc o niej pisze

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze