Bezmiar – recenzja filmu. Kryzys rodziny

Bezmiar w reżyserii Emanuele Crialese przedstawia historię rodziny zagubionej, w momencie największego kryzysu. Mimo, że bohaterowie mają piękne mieszkanie z widokiem na przepiękny Rzym, to jest to tylko olśniewająca otoczka. 

Bezmiar, poza zarysem całej rodziny, przede wszystkim równolegle prowadzi dwa przeplatające się wątki. Pierwszym z nich jest historia jedenastoletniej Adriany, która zaczyna udawać, że jest chłopcem. Drugim jest opowieść Clary, która żyje w przemocowym związku, walczy z depresją oraz samotnością, a jedyną ucieczką dla niej jest relacja z dziećmi. Wątki zgrabnie się łączą, aby widzowie mogli wkroczyć w intymny i słodko-gorzki świat rodziny, która właściwie sypie się jak domek z kart.

Adriana wykorzystuje fakt, że przeprowadziła się z rodziną do nowego miejsca. Ma czystą kartę, może być kimkolwiek zechce. Coraz śmielej twierdzi, że jest zepsuta, a rodzice źle ją stworzyli. Uważa, że jest dzieckiem kosmity, a przede wszystkim utożsamia się z chłopcem. Tak też się przedstawia nowym znajomym. Jej wciąż dziecięca uroda oraz chłopięca fryzura oraz ubrania, pozwalają jej na doskonały kamuflaż. Zachowanie Adriany wpływa na całą rodzinę. Jej brat Gino obwinia ją za smutek matki oraz kłótnie z ojcem. Tylko Clara, matka, staje po stronie swojego dziecka.

Zobacz również: Awantura – recenzja serialu. Tom i Jerry od A24.

Clara, dla której dzieci są całym światem, coraz częściej kłóci się z mężem. Ich postawy rodzicielskie są zupełnie inne. Clara stawia na rozmowy oraz bliskość, zaś jej męża ciągle nie ma w domu, a jego frustracje często przemieniają się w ataki agresji. Zarówno względem żony, jak i dzieci. Clara zmaga się z ogromną samotnością oraz widzi, że jej małżeństwo popada w coraz większą ruinę. Kobieta często płacze, a swoje uczucia stara się ukryć pod makijażem oraz pięknymi strojami. Dzieci nie są jednak ślepe i widzą, co się dzieje z ich matką.

Kadr z filmu
Kadr z filmu

Zakładam, że wątek Adriany miał być tym bardziej poruszającym oraz wiodącym. Dla mnie jednak cały film na swoich barkach udźwignęła Penelope Cruz w roli Clary. Stworzyła portret kobiety zmęczonej, samotnej oraz zagubionej w sytuacji, w której się znalazła. Penelope Cruz oczarowuje na ekranie i nie da się nie wierzyć jej łzom. Równie olśniewająca jest w sekwencjach, kiedy Adriana wyobraża sobie matkę występującą w telewizji. Clara jest postacią niezrozumiałą, zarówno przez męża, jak i dalszą rodzinę. Uchodzi za tą dziwną, która jako jedyna nie chce karać dzieci wymierzeniem im policzka. Jako jedyna również potrafi stracić kontrolę i zachowywać się infantylnie, czym z kolei zawstydza swoje dzieci. Penelope Cruz idealnie oddała skrajne stany emocjonalne bohaterki.

Malownicze widoki oraz nieustannie świecące słońce oddają włoskie klimat oraz ciepło, którymi przepełnione są relacje Clary z dziećmi. Od samego początku filmu widać, że kobieta jest w stanie zrobić dla nich wszystko. Ze wzajemnością. To Adriana staje w obronie Clary przed nachalnym ojcem. To cała trójka dzieci jak tylko widzi jej łzy to do niej biegnie i otacza ją z każdej strony wsparciem – zarówno psychicznym, jak i fizycznym.

Zobacz również: Egzorcysta papieża – recenzja filmu. Ojciec Mateusz na Vespie

Kadr z filmu
Kadr z filmu

Wracając do historii Adriany. Coś mi tu wyraźnie nie gra. Może fakt, że sceny pierwszej młodzieńczej miłości, kiedy to Adriana poznała Sarę, dłużyły mi się w nieskończoność, a może po prostu były najzwyczajniej w świecie nudne. Nie potrafiłam uwierzyć w to młodzieńcze uczucie. Nie mogę odmówić talentu młodej Luanie Giuliani, bo aktorsko radziła sobie zaskakująco dobrze, ale jej mimika twarzy bardzo często doprowadzała mnie do szału.

Zobacz również: Renfield – recenzja filmu. Mikołajów Dwóch

Bezmiar nie jest filmem, który wstrząśnie światem, ale jest jedną z tegorocznych perełek, które mimo wszystko warto obejrzeć. Chociaż dla Penelope Cruz.

Źródło głównej grafiki: kadr z filmu 

Plusy

  • Magnetyczna i olśniewająca Penelope Cruz
  • Realistyczny i poruszający obraz depresji

Ocena

6 / 10

Minusy

  • Często się dłużył i nudził
  • Mimika głównej bohaterki, która niemal od razu do niej zrażała
  • Mało angażujący wątek pierwszej nastoletniej miłości
Katarzyna Jarczak

Tiara przydzieliła ją do Slytherinu. Kocha kino skandynawskie, a w szczególności duńskie. Do tego stopnia, że postanowiła się nauczyć tego języka. Jej celem jest przeczytanie manifestu Dogme 95 w oryginale. Dzień bez obejrzenia filmu lub odcinka serialu uważa za stracony. Uwielbia festiwale filmowe. Uprawia pole dance, a od niedawna gra na perkusji. W wolnych chwilach czyta książki.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze