Flash – Najszybszy człowiek na Ziemi – recenzja komiksu

Całkiem niedawno premierę miał nowy komiks o Flashu. Tym filmowym oczywiście. Historia zgodnie z zapowiedzią ma nas bezpośrednio wprowadzić do filmu. Czy jednak jest to prequel, którego potrzebujemy, by lepiej zrozumieć film?

Komiks Flash – Najszybszy człowiek na Ziemi to uzupełnienie historii szkarłatnego sprintera w Kinowym Uniwersum DC Comics. Akcja opowiada o wydarzeniach tuż przed fabułą nadchodzącego filmu z Ezrą Millerem. Na dobrą sprawę nie ma jednak żadnej spójnej fabuły, która wiązała by się z tą filmową – to jedynie zbiór trzech krótkich niepowiązanych historii. W każdej z nich Barry zyskuje jakiegoś „nowego skilla”. Na samym początku dostaje również od Batmana swój nowy strój. Niestety wszystkie 3 epizody w komiksie są cholernie nierówne pod kątem jakości. Na dobrą sprawę udana i wciągająca była jedynie druga historia. Pozostałe dwie niestety biją po oczach słabym wykonaniem i ociekają infantylnością. Nawet ostatnie sezony serialu Flash od The CW wypadają w tym zestawieniu lepiej. To już Wam powinno naświetlić sprawę…

Zobacz również: Flash – recenzja filmu. Efekt puszki pomidorów

Fabularnie uważam ten zeszyt za taką zapchajdziurę, bez której na spokojnie można żyć. Nie wiem na tę chwilę, czy film będzie miał momenty, w których widz pomyśli: „Hmm, a skąd to się wzięło”, i wtedy komiks nabierze sensu. Na tę chwilę jednak nie wyczuwam że elementy tego „prequela” są aż tak istotne by mogły mieć wpływ na odbiór filmu. W moim odczuciu jest to jedynie marketingowa wydmuszka i marnie wykonana próba zarobienia mikroskopijnie większej kasy z promocji kinowej odsłony.

Flash - Najszybszy Człowiek na Ziemi

Co się zaś tyczy wspomnianego Mrocznego Rycerza. Jego obecność na okładce i w opisie to jeden z najbardziej chamskich chwytów marketingowych. Normalnie można by się było spodziewać, że Batman będzie przeżywał jakąś przygodę wspólnie z Barrym, i będą stanowić swego rodzaju komitywę. A przynajmniej, że Wayne będzie od czasu do czasu się w całym zeszycie pojawiał. Tymczasem bohater z Gotham zjawia się na chwilę w jednej z 3 historii. Dodatkowo jest diabelnie nieprzekonujący, a jego wątek po prostu głupawy, kompletnie niepasujący do mrocznej interpretacji postaci Batmana Bena Afflecka. I nie jest to kwestia tragicznej warstwy wizualnej. On po prostu napisany i zaprezentowany jest w dziecinny i infantylny sposób. A można by się było spodziewać, że skoro historia dzieje się w konkretnym uniwersum, to pewne ramy i koncept zostaną utrzymane.

Zobacz również: Geiger, tom 1 – recenzja komiksu. Nowe uniwersum superbohaterów!

Szczerze powiedziawszy, chociaż liczyłem na komiks, stanowiący faktyczne wprowadzenie do filmu i coś względnie ciekawego, gdzieś z tyłu głowy tłukła się obawa, że będzie to tylko gówienko w złotym opakowaniu. Niestety moje obawy się potwierdziły. Flash – Najszybszy Człowiek na Ziemi to zeszyt nudny, nie wywołujący żadnych emocji. Dodatkowo narysowany źle, jakby był przeznaczony dla odbiorców w wieku 12-13 lat. I dokładnie tak się go czyta. Komiks to tylko marniutki dodatek, który zdecydowanie można pominąć, bo szkoda na niego czasu. I co ważniejsze – pieniążków.

Plusy

  • Większość historii jest nudna, infantylna i bez wyrazu
  • Odpychająca warstwa wizualna

Ocena

3 / 10

Minusy

  • Tylko jedna, środkowa historia była udana
Czarek Szyma

#geek z krwii i kości. Miłośnik filmów, seriali i komiksów. Odwieczny fan Star Wars w każdej formie, na drugim miejscu Marvela i DC Comics. Recenzent i newsman. Poza tym pasjonat wszelakich sztuk walki, co zapoczątkowało oglądanie akcyjniaków w hurtowej ilości. O filmach i serialach hobbystycznie piszę od kilku lat. Ulubione gatunki to (oczywiście) akcja, fantasy, sci-fi, kryminał, nie pogardzę dobrą komedią czy dramatem.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze