Bazyliszek – historia śpiewana – recenzja płyty

Album koncepcyjny utrzymany w musicalowej konwencji od młodych, polskich twórców? Brzmi świetnie – i to zarówno w teorii jak i praktyce. Szczególnie, jeśli fabuła czerpie z polskiej legendy. Ida Wrona, Michał Grodzki oraz Anita Zawadzka w albumie Bazyliszek – historia śpiewana zabierają słuchaczy w muzyczną podróż po Warszawie, która ogarnięta jest strachem przed mitycznym Bazyliszkiem. Historia to znana wszystkim legenda podana we współczesnej humorystycznej wersji, łącząca w sobie elementy znane ze współczesnych musicali.

Album Bazyliszek – historia śpiewana zabrał mnie do czasów mojego dzieciństwa, kiedy zasłuchiwałam się w bajkach muzycznych. Piosenki przeplatają się z mówionymi wstawkami, klimatycznie nakreślającymi fabułę i budującymi klimat historii. Same piosenki mają świetną dynamikę i wpadające w ucho motywy muzyczne. Dzięki temu utwory utrzymują odbiorcę w napięciu i ciekawości.

Na uwagę zasługuje ciekawy głos wokalistki – Idy Wrony. Ma on jazzowy charakter i świetnie łączy się z  opowieścią, w której Ida gra zarówno poszczególne postacie jak i narratorkę – w moim odczuciu współczesną warszawską pieśniarkę. Dobrze przekazuje emocje zarówno odgrywanych bohaterów oraz podkreśla różne style muzyczne, którymi inspirowali się twórcy. W albumie znajdziemy zarówno elementy jazzowe, popowe, rockowe, a nawet rap. 

Wprowadzający w całą historię utwór czyli Taniec Cieni niesie skojarzenie starych pieśni ludowych i współczesnego jazzu, które przeplatają się opowieścią spotkanego przypadkiem gawędziarza, próbującego wyjaśnić nam zamieszanie, które maluje utwór. Ma on wszystkie cechy dobrej pierwszej piosenki musicalowej – chwytliwy, powtarzający się refren z rytmem, który pozostaje w głowie. Dawkuje on również napięcie i otwiera właściwą historię.

Zobacz również: Niall Horan The Show – przedpremierowa recenzja płyty

Kolejnym utworem zdecydowanie zasługującym na uwagę jest piosenka czarnego charakteru Ja Jestem Bazyliszek. Jest ona zbudowana na wzorcu klasycznych disneyowskich piosenek villainów. Bazyliszek jest nonszalanckim, pewnym siebie zawadiaką. Utwór kojarzy mi się szczególnie z piosenką Skazy z disneyowskiego Króla Lwa. Tytułowa postać zaskakuje swoją prawdziwą historią. Jest to dobrze zbudowany charakter, który ma w sobie coś z gwiazdy z zadbanym pazurem!

Zobacz również: Final Fantasy VII Rebirth – ujawniono datę premiery gry. Mamy też zwiastun

Zaskoczyła mnie piosenka Bitwa, która jest swoistym Battle rap między głównymi bohaterami opowieści. Odkąd Hamilton został przez wielu mianowany klasykiem współczesnego musicalu, coraz więcej twórców wplata rapowane utwory w swoje musicale. Ale w tym albumie utwór dobrze łączy się z koncepcją i jest swoistym punktem kulminacyjnym całej historii.

Muzycznie album jest naprawdę ładny i słychać, że twórcy bawili się stylami i szukali ciekawych rozwiązań. Na pochwałę zasługuje również zamieszczenie w utworach efektów dźwiękowych takich jak kapiąca woda i echo. Nadają one niepowtarzalny klimat i sugerują miejsce, które powinniśmy wyobrazić sobie słuchając bohatera utworu.

Historia jest bardzo barwna i wpisuje się idealne we współczesne trendy w bajkach, animacjach i przedstawieniach muzycznych. Mamy tu dekonstrukcję czarnego charakteru i odwrócenie koncepcji Bazyliszka, który krzywdził ludzi, jedynie aby chronić skarby. Odkrywamy za to jego prawdziwe motywacje oraz otrzymujemy historię o odwadze, zrozumieniu i nietypowej przyjaźni.

Bazyliszek – historia śpiewana posiada morał, który jest aktualny w swoim przekazie. Jest on adresowany głównie do młodszych odbiorców i ich rodziców, ale uważam, że koncepcja może spodobać się również dojrzałym fanom musicalu, szczególnie tym szukającym polskich motywów w bliskim ich sercu gatunku. 

Źródło obrazka wyróżniającego: materiały prasowe

Plusy

  • ciekawy pomysł na muzyczne uwspółcześnienie polskiej legendy
  • przedstawienie postaci Bazyliszka

Ocena

7 / 10

Minusy

  • kilka motywów muzycznych kojarzyło mi się ze znanymi mi wcześniej utworami
Monika Antoniak

Zawodowa binge-watcherka, nałogowa graczka w planszówki i profesjonalna widzka teatralna. Bywalczyni Warszawskich kin studyjnych, spektakli muzycznych i klimatycznych kawiarni. Te ostatnie odwiedza, aby czytać książki ze stosu z podpisem „nieprzeczytane”, który cały czas rośnie w niewyjaśnionych okolicznościach. Chciałaby zwiedzić świat z plecakiem i bez planu.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

2 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najpopularniejsze
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze
Quidam

To naprawdę ładny i ciekawy Bazyliszek 🙂

Adam

Świetna recenzja! Czyta się ją wyśmienicie, a sam album bardzo mocno przypadł mi do gustu. Mam nadzieję, że kariera Idy, wraz z zespołem, będzie rozwijać się dalej równie efektownie jak historia Bazyliszka 😉🐉❤️