Secret Invasion – recenzja odc. 1-2. Nadchodzi nowe i lepsze

Już jutro na Disney+ pojawi się nowa propozycja dla fanów MCU. Jest to luźna ekranizacja opowieści o infiltracji Ziemi przez rasę Skrulli. Serial Marvela od początku był zapowiadany jako mroczna produkcja szpiegowska. Całość, nie licząc obcej, zmiennokształtnej cywilizacji, jest utrzymana we względnie przyziemnym charakterze. Już po pierwszych dwóch odcinkach widać, że jest to coś innego niż dotychczas.

Główny motyw serialu Secret Invasion to wielki powrót Nicka Fury’ego. As szpiegostwa, dawny szef organizacji SHIELD, człowiek widzący i wiedzący niemal wszystko, co dzieje się na świecie po latach wraca na Ziemię. Co robił w przestrzeni kosmicznej od momentu powrotu do życia po „pstryknięciu”? I co właściwie go go przygnało z powrotem? Wroga frakcja Skrulli, która chce zawładnąć Ziemią dla siebie brzmi jak rozsądny powód do przylotu do domu. Dawny sojusznik i zagrożenie z przeszłości, które myślał że ma za sobą, wciągają go w niebezpieczną intrygę. Jednak Fury wydaje się jakiś inny, odmieniony. A może po prostu przytłoczony i zmęczony? Od razu pojawiają się wśród jego przyjaciół wątpliwości, czy podstarzały Nick poradzi sobie z ogromem zagrożenia.

Zapowiedzi serialu były zgodne – wyjątkowy, odmienny klimat jest wyczuwalny już od pierwszych scen. Opowieść jest prowadzona w mrocznym i gęstym charakterze. Natomiast sposób prowadzenia historii przypomina pierwsze produkcje braci Russo w MCU, czyli Winter Soldier i Civil War. Ogląda się to dobrze, serial naprawdę wciąga, a postacie są wyraziste mimo swojej „szarości” – ich zmęczenie materiału, które widać w każdej scenie jest bardzo przekonujące i autentyczne. Nick Fury, choć podstarzały, bardziej przypomina lumpa niż dawnego asa wywiadu. Jednocześnie cały czas widać i czuć, że sporo starego Fury’ego pozostało i bohater nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.

Zobacz również: Ranking seriali MCU

Pozostałe postacie, które do tej pory pojawiły się w historii również są świetnie zaprezentowane i zagrane. Ben Mendelson, Emilia Clarke, Coby Smulders, są bardzo ciekawe i przekonujące. Póki co główny antagonista nie zdążył jeszcze zabłysnąć, czy pokazać się jako faktyczne zagrożenie. W jego planach, jak i samej fabule widać potencjał, jednak sama postać nie jest póki co zbyt “wyrazista”. Ale dam jej czas, może zdąży się pokazać w pełnej krasie. A może, kto wie, w trakcie wyrośnie nam nowy czarny charakter?

Secret Invasion
fot: kadr z serialu

Fabuła jest w zasadzie kontynuacją filmu Kapitan Marvel, dziejącą się po wielu latach. Jeżeli ktoś chce się dobrze odnaleźć w fabule, to w pierwszej kolejności powinien przypomnieć sobie tamtą produkcję, gdyż nieznajomość niektórych postaci z przeszłości Fury’ego może lekko utrudnić swobodne śledzenie historii. Na tym jednak podobieństwa się kończą, ponieważ tutaj motyw obcych pod przykrywką działa dużo lepiej. Tam miało to luźniejszy charakter. W Secret Invasion natomiast naprawdę czuć zagrożenie przez ciągłą niepewność.

Zobacz również: Tajna inwazja – recenzja komiksu

Nawet w ciągu pierwszych dwóch epizodów znalazło się kilka momentów zaskoczeń w momencie ujawnienia się Skrulli. Końcówka pierwszego odcinka wypada rewelacyjnie, budując stopniową grozę i pokazując skalę wyzwania, z jakim zmierzą się bohaterowie. Dawno nie czuć było takiego natężenia napięcia w produkcji MCU. Ostatni raz miało to miejsce chyba we wspomnianych solowych filmach o Kapitanie Ameryce.

Secret Invasion
fot: Vanity Fair

Pierwsze epizody naprawdę sugerują bardzo dobrą produkcję, nietypową względem ostatnich bardzo średnich tytułów. Tym razem jest to PRAWDZIWY powiew świeżości, oferujący gęsty klimat i pełną napięcia fabułę. Secret Invasion na tę chwilę mnie do siebie przekonało i z chęcią będę czekał na resztę historii.


Źródło grafiki głównej: Disney+

Plusy

  • Wciągający, gęsty klimat
  • Dobrze zagrane postacie

Ocena

7.5 / 10

Minusy

  • Póki co mało wyrazisty antagonista
Czarek Szyma

#geek z krwii i kości. Miłośnik filmów, seriali i komiksów. Odwieczny fan Star Wars w każdej formie, na drugim miejscu Marvela i DC Comics. Recenzent i newsman. Poza tym pasjonat wszelakich sztuk walki, co zapoczątkowało oglądanie akcyjniaków w hurtowej ilości. O filmach i serialach hobbystycznie piszę od kilku lat. Ulubione gatunki to (oczywiście) akcja, fantasy, sci-fi, kryminał, nie pogardzę dobrą komedią czy dramatem.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze