Gotham Knights: Pozłacane miasto – recenzja komiksu

Jedna z ostatnich komiksowych pozycji DC Comics od Egmontu zapowiadana jest jako wprowadzenie do gry Gotham Knights. Ile w zasadzie zeszyt ma wspólnego z projektem Warner Bros. Games, i czy jest to historia warta poznania? Spieszę z wyjaśnieniem.

Gotham Knights: Pozłacane miasto to opowieść zmaganiach Batmana z nowym problemem, panującym w jego mieście, a konkretnie epidemii szaleństwa, nękającej licznych obywateli. Kłopoty są na tyle rozległe, że Mroczny Rycerz musi zwerbować swoich side-kicków do pomocy w zapanowaniu nad hordami zarażonych ludzi oraz wybadaniem, co jest przyczyną tych wydarzeń. Jednak współpraca między niektórymi członkami drużyny a ich byłym mentorem nie należy do łatwych…

Zobacz również: One Piece – recenzja serialu. Warto było czekać

Jak wspomniałem na początku, i jak zresztą głosi okładka komiksu, jest to oficjalne wprowadzenie do gry Gotham Knights od Warner Bros. Widząc takie określenie jeszcze przed przeczytaniem pierwszej strony spodziewałbym się naprawdę ścisłego powiązania między grą a komiksem. Jednak w rzeczywistości nie jest to prequel, którego wydarzenia dosłownie wprowadzają nas w fabułę Rycerzy Gotham. Wręcz przeciwnie – powiązań jest bardzo niewiele. Gdyby nie zapowiedź z okładki, można by tę historię określić jako kompletnie odrębny projekt. Gotham Knights: Pozłacane miasto nie ukazuje nam jednak żadnych nowych elementów, które wyjaśniałyby i dopełniały fabułę gry. Nie ukazuje nam też kulisów tamtej historii.

fot: Egmont

Jedyne widoczne powiązanie to przybliżenie relacji Batmana i jego bat-rodziny. Widzimy ponowne zjednoczenie drużyny, więc jest to bardziej geneza ich współpracy, którą widzieliśmy w grze. To faktycznie można uznawać za punkt wspólny obu projektów. Czy jednak „oficjalne wprowadzenie” to dobre określenie tego komiksu? Uznałbym to jedynie za hasło marketingowe, które miałoby wypromować mało znany projekt na tle innych historii o Mrocznym Rycerzu. Twórcy wzięli więc tytuł gry i nieco nieudolnie powiązali z nią komiks. Zrozumiały krok od strony reklamowej, lecz niejeden czytelnik mógłby się jednak poczuć nieco oszukany.

Zobacz również: Najlepsze gry 2023 roku

Na szczęście zeszyt jest na tyle udany, że nawet to uczucie oszukania przez wydawnictwo nie boli tak bardzo. W zasadzie nie boli wcale. Pozłacane Miasto naprawdę można traktować jak odrębny byt, a co więcej naprawdę ciekawy. Fabuła jest wciągająca, wydarzenia z teraźniejszości przeplatają się z historią sprzed dwóch stuleci, co może niektórym przypominać pierwsze zeszyty z serii Biały Rycerz. Manewr jest tutaj dość podobny, jednak te wydarzenia dużo lepiej się ze sobą łączą. Dodatkowo komiks jest przepełniony wartką akcją, która buduje napięcie popychające fabułę naprzód. Jednocześnie nie czuć tutaj męczącego pędu, który nierzadko utrudnia skupienie się na historii.

Gotham Knights: Pozłacane miasto
fot: Egmont

Bardzo dobrze rozpisano relacje między Tytułowymi Rycerzami Gotham a Batmanem: dynamiczne, pełne skrywanej zawiści, by z czasem ta mogła odrodzić się jako ponowna przyjaźń i wzajemny szacunek. Każdy bohater ma wyrazisty charakter, który dobrze znają fani. Bez wątpliwości mogę stwierdzić, że to właśnie postacie i widoczna między nimi chemia stanowią główny filar komiksu. Drugi w kolejności to wspomniana wartka akcja, którą śledzi się z nieprzerwaną uwagą.

Gotham Knights: Pozłacane miasto to komiks, który mimo wątpliwego powiązania z grą z 2022, roku jest naprawdę wartym przeczytania zeszytem. Niestety wielu czytelnikom mógł umknąć, bądź też został celowo pominięty przez obawę o jego jakość. Jak bowiem wiemy, projekty, których rozgłos twórcy budują jedynie na sławie projektu bazowego, często są dalekie od udanych, a nawet potrzebnych. W tym przypadku jest na szczęście inaczej. To prawie w pełni osobna opowieść. Bardzo dobra pod kątem graficznym z ciekawą fabułą, wypełniona świetnie zrealizowaną akcją. Sięgajcie, czytajcie i bawcie się tak wyśmienicie jak ja.

Plusy

  • Wciągająca fabuła
  • Dobrze rozpisane relacje między bohaterami
  • Intensywna akcja

Ocena

8 / 10

Minusy

  • Nikłe powiązanie z fabułą gry (raczej połowiczny minus)
Czarek Szyma

#geek z krwii i kości. Miłośnik filmów, seriali i komiksów. Odwieczny fan Star Wars w każdej formie, na drugim miejscu Marvela i DC Comics. Recenzent i newsman. Poza tym pasjonat wszelakich sztuk walki, co zapoczątkowało oglądanie akcyjniaków w hurtowej ilości. O filmach i serialach hobbystycznie piszę od kilku lat. Ulubione gatunki to (oczywiście) akcja, fantasy, sci-fi, kryminał, nie pogardzę dobrą komedią czy dramatem.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze