Doja Cat – Scarlet – recenzja płyty

Doja Cat od lat zaskakuje i prowokuje. Czy jej najnowsza płyta Scarlet jest tego odzwierciedleniem?

Doja Cat to postać, obok której nie można przejść obojętnie. Amerykańska artystka od lat daje pole do popisu kolejnym dziennikarzom i tabloidom, stale prowokując, czy po prostu działając inaczej, niż oczekiwano. Kiedy w sieci pojawiła się informacja, że raperka tworzy nowy album, to z miejsca zakładano, że to będzie produkt niezwykle zaskakujący.

Zobacz również: Taco Hemingway – 1-800-OŚWIECENIE – recenzja płyty

Faktycznie, tak jest. Album otwiera najlepszy utwór Paint The Town Red, który już przed premierą krążka stał się viralem. Piosenka ta wyróżnia się na albumie po pierwsze swoją chillową otoczką w postaci sampla z Walk On By Dionne Warwicke, a po drugie pokazuje, z czym będziemy mieli do czynienia w trakcie całego odsłuchu.Doja Cat postanowiła przy okazji Scarlet urządzić sobie małą rebelię. Raperka w Attention przeciwstawia się swoim hejterom. Wybrzmiewa tu walka o wolność słowa, podejmowania decyzji w zakresie swojego wyglądu, kariery, czy ogólnie rzecz ujmując życia. Dalej w Fuck The Girls udowadnia, że pomimo słów krytyków, którzy nie traktowali jej jako raperkę, to w old-schoolowych bitach i flow czuje się świetnie. Brak tu oczywistych radiowych hitów, choć dotychczas była to jej specjalność. Ba, nawet usłyszymy niejednokrotnie epitety na temat słuchaczy, na których sympatii artystce nie zależy.

Wszystko to sprawia wrażenie, jakby raperka chciała udowodnić, że pomimo rozwoju, to ludzkość mentalnie dalej tkwi w czasach średniowiecza, a ona jest wśród nich wiedźmą. Wszystkie jej ruchy od zawsze spotykają się z szeroką gamą ocen, obserwacji, artykułów, czy potępień. Dodajmy do tego demoniczne Demons ze Scarlet i jestem w stanie się założyć, że zaraz powstaną kolejne filmiki, teksty o jej konszachtach z Lucyferem, jak to było w przypadku Billie Eilish.

Zobacz również: Kylie Minogue – Tension – recenzja płyty

Scarlet bez wątpienia prowokuje i robi to wyjątkowo dobrze, ale jednak nawet najlepszy tekst podany na słabym tle blednie. Z wielkim bólem to mówię, ale ten album w warstwie muzycznej jest zwyczajnie nudny. Jedynym wartym wspomnienia pod względem melodii jest wspomniane wcześniej Paint The Town Red, a reszta nie dorasta mu do pięt. Trapowe kawałki są zbyt płytkie (Demons) i nie pomaga im wyciszenie bitu na rzecz słabego głosu Cat. Old-schoolowi brakuje miejscami potrzebnego pazura, a prawdziwą bombą muzycznego bólu są ciągnięte na autotune partie, jak w Wet Vagina.

Album Scarlet od Doja Cat wyróżnia się prowokacyjnym przekazem i walką artystki o swoją wolność twórczą. Jednakże muzycznie nie jest tak intrygujący, jak można by się spodziewać. Warto go posłuchać dla przekazu, ale niekoniecznie dla samej muzyki.

Źródło obrazka wyróżniającego: materiały prasowe


https://buycoffee.to/popkulturowcy
Postaw nam kawę wpisując link: https://buycoffee.to/popkulturowcy
Lub klikając w grafikę

Plusy

  • Współczesna wiedźma wymiata w tekście
  • Cudny, chillowy Paint The Town Red

Ocena

6 / 10

Minusy

  • Nudna warstwa muzyczna
Krystian Błazikowski

Cichy wielbiciel popkultury. Pisanie zawsze było cichym marzeniem, które mogę zacząć spełniać. Na co dzień wielki fan Marvela, fantasy oraz horroru. Całość miłości do filmu domyka kino azjatyckie.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze