Najlepsze filmy o zombie

CZYTASZ: NAJLEPSZE FILMY O ZOMBIE, STRONA 2


28 dni później (2002), reż. Danny Boyle

Brytyjczycy, jak się okazało, też w zombie umiejo. Danny Boyle przy robieniu 28 dni później akurat trafił w rzadko pojawiające się w jego karierze okienko, pozwalające mu na stworzenie dobrego filmu. Żadna inna powstała wcześniej ani później produkcja traktująca o zombie nie zbliżyła się moim skromnym zdaniem tak blisko poziomu Romero w kwestii budowania postaci. Brawa dla scenarzysty – Alexa Garlanda, którego możecie kojarzyć chociażby z Ex Machina. Dostaliśmy również sequel, który kompletnie nie zapadł mi w pamięci poza cholernie tandetnym zakończeniem. Także raczej go nie polecam.


Resident Evil (2002), reż. Paul W.S. Anderson

Najlepsze filmy o zombie

Przeniesienie gry na język filmowy bardzo często stanowi twardy orzech do zgryzienia. Pierwsza część kultowego Biohazard nie czerpała fabularnie z gier i starała się opowiedzieć własną historię, co zresztą w tym wypadku nie wyszło tragicznie. Niestety, ten jeden, niewinny film, zapoczątkował serię rakotwórczych sequeli, które zatruwały ludzkie organizmy przez ponad dekadę. Na szczęście, Paul W.S. Anderson wraz z Millą Jovovich znaleźli sobie inną serię gier do nieustannego gwałtu – Monster Hunter. I pomyśleć ile ludzi nie musiałoby się dziś martwić o koszty chemioterapii, gdyby studio jednak zdecydowało się na scenariusz Romero…


Świt Żywych Trupów (2004), reż. Zack Snyder

Najlepsze filmy o zombie

Biegające zombie? Ha tfu! Nim Snyder został znienawidzony przez połowę populacji przez swój wkład w filmowe uniwersum DC, a przez drugą połowę pokochany, miał na swoim koncie kilka całkiem niezłych filmów (i genialnych Strażników). Jednym z takich niezłych filmów był remake Świtu Żywych Trupów George’a A. Romero z 1978 rokuSnyder w zmyślny sposób przeniósł niemal 30-letni horror na obecne realia i sprawił, że świat raz jeszcze zainteresował się tematem żywych trupów. W przeciwieństwie do oryginału, niewiele tu satyry i społecznego komentarzu. Jest za to sporo krwi, flaków i rozwałki.


Wysyp Żywych Trupów (2004), reż. Edgar Wright

najlepsze filmy o zombie

Edgar Wright to cholernie utalentowany reżyser. Ale zanim zaczął kręcić hity pokroju Scott Pilgrim kontra Świat czy Baby Driver, wraz z Simonem Peggiem i Nickiem Frostem stworzył tak zwaną trylogię Cornetto. Kręcąc Wysyp Żywych Trupów jeszcze nie wiedział, że będzie tworzył trylogię na modłę Trzech Kolorów Kieślowskiego, której głównym łącznikiem będą lody, ale i również motyw relacji międzyludzkich w kinie stricte gatunkowym. Bowiem tak jak Wysyp to horror (lekko naciągany, ale horror), tak uzupełniające trylogię Hot Fuzz i To już jest koniec to odpowiednio buddy cop movie i science-fiction. Przechodząc już jednak do samego Wysypu. Film ten jest w mojej ocenie najdoskonalszą parodią, pastiszem i zarazem hołdem oddanym żywym trupom. Fani gatunku na pewno docenią nawiązania do klasyki, ale frajdę da również wyśmianie przed Wrighta schematów, towarzyszących nieodmiennie bohaterom filmów z zombiakami.


Ziemia Żywych Trupów (2005), reż. George A. Romero

najlepsze filmy o zombie

Minęły dwie dekady i Romero wrócił do tematu zombie. Ziemia Żywych Trupów ukazała się na fali rozpoczętej przez snyderowski remake Świtu i, no cóż. Filmowi nie można odmówić klimatu, który wylewa się z ekranu, jednak łatwo zauważyć, że coś tu do końca nie działa. Przyczyny szukałbym w dwóch miejscach. Po pierwsze – komentarz społeczny. Pomysł ciekawy. Realizacja? Nie kompletnie, ale chybiona, co idealnie podsumowuje jedna z ostatnich kwestii bohatera granego przez Simona Bakera. Po drugie – brak duszy. To pierwszy film, w którym Romero miał naprawdę spory budżet, co widać po gwiazdach występujących na ekranie oraz rozmachu, znacznie przewyższającym wszystkie inne produkcje mistrza grozy. I wydaje się, że wraz z wysokim budżetem, legendarny reżyser zatracił gdzieś po drodze ducha, jakąś magię towarzyszącą jego starszym produkcjom. Niemniej, trzeba przyznać, iż Land of the Dead wypada najlepiej z nowej zombie trylogii Romero.


Fido (2006), reż. Andrew Currie

Najlepsze filmy o zombie

Nie, nie jest to film o tym, jak kariera Beaty Fido przypominała żywego trupa zanim nie wystąpiła w hicie z gatunku political-fiction pod tytułem Smoleńsk. Fido zabiera nas w lata 50-te ubiegłego wieku, gdzie pewna rodzina postanawia iść z duchem czasu i kupuje sobie swojego własnego zombie-służącego. Tę produkcję dotychczas obejrzałem tylko raz i za wiele przyjemności to ja z tego seansu nie wyniosłem. Było to jednak niedługo po premierze Fido i mogłem wtedy nie docenić jego intelektualnych walorów – ba, jestem wręcz przekonany, że tak było, mimo, że z filmu pamiętam w zasadzie nic. Właśnie dlatego (i dla głupiego żartu o Beacie Fido) ten film koniecznie musiał znaleźć się na naszej liście.


Diary of The Dead: Kroniki Żywych Trupów (2007), reż. George A. Romero

najlepsze filmy o zombie

Przedostatni film z cyklu o żywych trupach w reżyserii Romero. Tym razem poczciwy George wpadł na pomysł, by wykorzystać rosnący w 2006 roku szał na YouTube’a i zrobił Kroniki Żywych Trupów. Śledzimy zombie apokalipsę poprzez found footage, czyli mamy film dokumentalny na modłę Blair Witch Project czy pierwszego Cloverfielda. Minus oryginalność. Minus scenariusz. Minus przyjemność z oglądania filmu… Jest to jednak swego rodzaju ciekawostka, która może zainspirować YouTuberów w czasie apokalipsy. No i jest to przedostatni film Romero – szkoda, że zakończył swój reżyserski dorobek  takimi potworkami jak Kroniki i powstały 2 lata po nich Survival of the Dead, którego na tej liście nie znajdziecie. Dla waszego dobra i dla dobra pamięci Romero.


REC (2007), reż. Jaume Balagueró, Paco Plaza

najlepsze filmy o zombie

Jak chcecie dobry film found footage z zombie, to olejcie poprzednią pozycję i sięgnijcie po REC. Oczywiście, jak wszystkie udane horrory, także i REC dotknęła zachłanna (bo nie użyję już słowa na ż) ręka producentów, którzy wycisnęli z filmu kilka kiepskawych sequeli. W filmie śledzimy historię młodej reporterki, która wraz ze swoim kamerzystą zamierza przyjrzeć się typowej pracy strażaków na nocnej zmianie. Ku jej uciesze, nudna noc zamienia się w intensywną akcję, choć szybko radość wyparowuje, gdy budynek, w którym się znaleźli, zostaje zamknięty w ramach kwarantanny, a pierwsze z ciał ląduje na posadzce klatki schodowej.


Zombieland (2009), reż. Ruben Fleisher

Najlepsze filmy o zombie

Zombieland to w sumie ostatni głośny i przychodowy film z zombiakami w okresie ich – nomen omen – powstania z martwych, zapoczątkowanym w 2002 roku. Wszystko co później, to już pojedyncze wyskoki, gdzie ciężko o coś, co przebiło się do mainstreamu – z kilkoma wyjątkami, rzecz jasna. Zombieland to świetna komedia z zombiakami, która przybiera nieco inny kierunek fabularny i stylistyczny niż wszystko to, co mogliśmy oglądać dotychczas w zombie filmach. Chemia między czwórką głównych bohaterów również robi swoje i tym bardziej żałuję, że twórcy zwlekali aż dziesięć lat, by dostarczyć nam sequel przygód Woodiego, Zuckerberga, La La Land i Małej Miss.


Maraton Filmów Grozy (2011), reż. A. Green, A. Rifkin, J. Lynch, T. Sullivan

Film, który kocham i się tego trochę wstydzę. Bardzo. Bardzo wstydzę. Mój kumpel rzekł kiedyś, że jakby za pięć lat ktoś pokazał mu ten film, byłby przekonany, że ja go nakręciłem. Chillerama to taki Movie 43 świata horrorów. Nie jest to kino wysokich lotów, ale… Są zombie! Zombie-gwałciciele, precyzując, także jeśli czytają nas jacyś chorzy fetyszyści, to Chillerama jest filmem dla was. Dodatkowo, antologię uzupełniają historie Pamiętniki Anne Frankestein, Gejołaki i Spermzilla. Nie oceniajcie mnie.


CZYTAJ DALEJ: NAJLEPSZE FILMY O ZOMBIE

Strony: 1 2 3

Krzysztof Wdowik

Nie lubi (albo nie umie) mówić zbyt poważnie i zawile o popkulturze. Nie lubi też kierunku, w którym poszedł Hollywood i branża gamingowa. A już na pewno nie lubi pisać o sobie w trzeciej osobie. W ogóle to on mało co lubi.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

3 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najpopularniejsze
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze
Ira

O panie, z listy zombie tylko Coś tam żywych trupów pamiętam, jak za dziecka oglądałam i to, pamiętam scenę zaciupania kobiety szpachlą przed ukąszone dziecko.
Zaś Residenta 1 – to ja cenię, lubię ten film. Miał swój klimat – reszta części już były mocno przekombinowane. Serial zaś Żywych trupów hmm może do początków 5 sezonu dotrwałam. Koszone trawniki w końcu zrobiły swoje 😀

Amer

Ciągle na tej stronie przywołujesz White Zombie (1932), kiedy o wiele lepszym filmem z tamtej epoki jest I Walked with a Zombie (1943), zasłużonego zresztą dla horroru reżysera (autor najbardziej cenionego horroru z lat 40. – Cat People).

Do kanonu należą też Żywe trupy w Manchester Morgue (1974), które według aspiracji rzymskiego studia miały być Nocą żywych trupów w kolorze (udało się). No i nie zapominajmy o O miłości i śmierci (1994), udanym mariażu horroru i czarnej komedii.