Michał Szczygieł – Michał Szczygieł – recenzja płyty

Król letnich bangerów powrócił! Młody artysta po dwóch latach od udanego debiutu postanowił wydać kolejny album zatytułowany po prostu Michał Szczygieł.

W 2021 roku bohater dzisiejszej recenzji na dobre zadomowił się na polskim rynku muzycznym. Jego debiutancki Tak Jak Chcę udowodnił, że świetnie odnajduje się w letniej, słonecznej aurze, co pokazuje również i w tym roku. Michał Szczygieł, bo tak nazywa się drugi album polskiego artysty, to wierząc zapowiedziom zapis muzycznej i emocjonalnej drogi, jaką przeszedł od swojego długogrającego debiutu. Ten zabieg tytułowy odnosi się nie tylko do postawienia siebie oraz swoich myśli w centrum. Nawiązuje też poniekąd do faktu, że Michał brał czynny udział przy tworzeniu krążka. I to nie tylko w warstwie lirycznej, ale również muzycznej oraz wizualnej w przypadku klipów promujących poszczególne single. Nie jest więc to obraz przerośniętego ego, a w pełni świadoma decyzja prowadząca do stworzenia autorskiego dzieła.

Zobacz również: IGNACY- Central Park – recenzja płyty

Album otwiera największy dotychczasowy hit Michała, czyli Adrenalina. Utwór po pierwsze dobrze nakreśla, z czym będziemy mieli do czynienia w przeciągu całego albumu, a po drugie my jako słuchacze możemy od pierwszych chwil na Michał Szczygieł poczuć to, co autor po sukcesie. Otwierający atak adrenaliny nie będzie nas opuszczać przez całą produkcję, bo cóż mogę powiedzieć – Szczygieł znowu to zrobił. Młody artysta udowadnia, że na wydawaniu kolejnych hitów zna się jak nikt inny. Każdy kawałek zaprezentowany na nowym LP mógłby spokojnie z miejsca znaleźć na radiowej playliście. Prócz wspomnianego wcześniej hitu dostaniemy znane twory, jak Nowe Sytuacje, czy Pocałunek lata. Przejdziemy tu przez pełne beztroski wakacyjne bangery, przeżyjemy romantyczne chwile z To nie zabawa, czy zmierzymy się z pojęciem niezależności i motywacji w Wola wygranej.

Zobacz również: JA DZIĘKUJĘ – rozmowa z Patrykiem Skoczyńskim

Wspomniana wcześniej radiowość jest tu niestety mieczem obosiecznym. Fakt, Michał zapowiadając swój album zapewniał, że uświadczymy na nim swego rodzaju eksperymenty w dorobku artysty, co faktycznie otrzymaliśmy. Przygotowane tu linie melodyczne zgodnie z obietnicami pokazują nam piosenkarza w nieco innym świetle. Słychać miejscami zabawę głosem, czy wkradające się rytmy latino. Jednakże utwory na Michał Szczygieł, pomimo nowych dla artysty brzmień, są nadal generyczne. Wyjątek stanowi Światło, które pomimo swojej poważniejszej, emocjonalnej aury wypełniony jest męczącym falsetem, dzięki czemu zasługuje na miano najgorszej produkcji na całym krążku.

Michał Szczygieł to album wypełniony letnimi bangerami, które rozgrzeją słuchaczy podczas jesiennych dni. Mimo eksperymentów i prób uwzględnienia nowych brzmień w dorobku artysty, płyta wciąż do bólu bezpieczna, czego konsekwencją są kolejne potencjalne radiowe hity. Nadal jednak jest to LP oferujący pozytywną i energetyczną muzykę.

Źródło obrazka wyróżniającego: materiały prasowe


https://buycoffee.to/popkulturowcy
Postaw nam kawę wpisując link: https://buycoffee.to/popkulturowcy
Lub klikając w grafikę

Plusy

  • Trochę melodycznego słońca w tą nudną polską jesień
  • Michał zapewnia kolejne hity...

Ocena

7 / 10

Minusy

  • ...które nadal są do bólu generyczne
K. B.

Cichy wielbiciel popkultury. Pisanie zawsze było cichym marzeniem, które mogę zacząć spełniać. Na co dzień wielki fan Marvela, fantasy oraz horroru. Całość miłości do filmu domyka kino azjatyckie.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najpopularniejsze
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze