Disney świętuje stulecie istnienia firmy i z tej okazji wypuszcza nową, oryginalną animację. Przy okazji ma nadzieję, że produkcja zdobędzie większe zainteresowanie niż ostatnie projekty studia. Jak więc prezentuje się najnowsza animacja wytwórni?
Życzenie opowiada historię siedemnastoletniej Ashy, która wraz z rodziną mieszka w magicznym królestwie Rosas. Władca krainy posiada niezwykły dar spełniania życzeń. Każdy mieszkaniec Rosas, który ukończył osiemnaście lat, powierza królowi Magnifiko swoje największe marzenie. Co miesiąc odbywają się publiczne zgromadzenia na królewskim dworze, podczas których hojny władca spełnia jedno wybrane życzenie danego mieszkańca. Brzmi jak prawdziwa utopia, nieprawdaż?
Zobacz również: Leo – recenzja filmu. Animowany Sandler robi robotę
Nie wszystko jednak jest tak piękne, jak nam się wydaje. Wkrótce nasza główna bohaterka poznaje tajemnice króla Magnifiko, a przy okazji także jego prawdziwą twarz. Asha postanawia sprzeciwić się władcy i ocalić swoją społeczność od jego niesprawiedliwych rządów. Z pomocą dziewczynie przyjdzie grupa przyjaciół, wierny towarzysz – koziołek Valentino, a także pewna magiczna gwiazdka z nieba…
Na wstępie trzeba przyznać, że Życzenie zdecydowanie nie należy do udanych filmów Disneya. Z jakich powodów? Przede wszystkim film ten w żaden sposób nie angażuje widza, a jego fabuła jest bardzo słabo napisana. Historia Ashy nie jest ani oryginalna, ani wciągająca. Widz dostaje bowiem film, który trzyma się znanych, utartych schematów. Silna, niezależna bohaterka, która musi ocalić ukochane królestwo? Jest. Zły, egoistyczny król, któremu zależy na władzy absolutnej? Proszę bardzo. Grupa przyjaciół i zwierzaczek jako towarzysz? Również są. Morał, który niesie przesłanie, że marzenia trzeba spełniać samemu, a panujące zło da się pokonać wspólnymi siłami? Jak najbardziej!
Zobacz również: W nich cała nadzieja — recenzja filmu. Idą trzy roboty przez pustynię…
Dodatkowo większość pojawiających się na ekranie postaci jest bardzo słabo zarysowana. Główną bohaterkę da się polubić, a widz rozumie motywacje, jakie nią kierują, jednak i jej charakter jest dość ogólnie nakreślony. Nie wspominając już o grupie przyjaciół Ashy, którzy mają jedną charakterystyczną cechę i tak naprawdę nic więcej o nich nie wiemy. Wyjątek stanowi postać króla Magnifiko. Dostaje on sporo czasu ekranowego, dzięki czemu jego motywacje i pragnienia odpowiednio wybrzmiewają. Szkoda tylko, że od samego początku przesadnie podkreśla się widzowi, że władca Rosas jest zły i odgrywa rolę czarnego charakteru. Wszystko jest bowiem podane czarno na białym już od pierwszych minut filmu. Tym samym nie ma tu nic, co zaskoczyłoby odbiorcę.
Jednym z nielicznych atutów Życzenia jest humor. Żarty serwowane nam przez bohaterów potrafią rozśmieszyć, nawet jeśli w większości nie są one wysokich lotów. Jeśli chodzi zaś o utwory muzyczne, które usłyszymy podczas filmu, to nie uważam ich za jakiś szczególny plus tej animacji. Dwie piosenki owszem, wpadały w ucho, jednak mimo wszystko były one po prostu poprawne. Większość utworów pojawia się natomiast dość niespodziewanie, czym głównie irytują widza i wybijają go z rytmu podczas oglądania. Trzeba jednak przyznać, że polski dubbing prezentuje się świetnie. Tłumaczenie nie kłuje w uszy, a teksty zarówno te śpiewane, jak i wypowiadane przez bohaterów dobrze wpasowują się w całość animacji.
Zobacz również: Noc Dziękczynienia — recenzja filmu. Wyborna uczta
Życzenie to naprawdę słaby film. Schematyczna opowieść ujęta w ładnej, aczkolwiek mało się wyróżniającej, animacji. Nie ma tu nic oryginalnego, niczego, co zaskoczyłoby widza i wyróżniłoby ten film na tle innych dzieł Disneya. Jednak przede wszystkim nie ma tu serca i elementów, które wywołałyby jakiekolwiek wzruszenie u odbiorcy. Może przyszłe animacje coś zmienią. Cóż, życzenia się czasem spełniają, prawda?
Źródło obrazka wyróżniającego: Disney // materiały prasowe