Oponent – recenzja filmu. Walka z samym sobą

Szwedzki kandydat do Oscara skupia się na historii znaczenia męskości oraz rodzinnych wartości. W tle głośno i wyraźnie wybrzmiewa kryzys uchodźczy w Szwecji. Reżyser Malid Alami przedstawił swojego głównego bohatera w objęciach samotności oraz zmagającego się z walką z samym sobą.

Oponent przedstawia historię Imana, który wraz z żoną oraz dwiema córkami ucieka ze swojej ojczyzny – Iranu. Rodzina ląduje w ośrodku dla imigrantów w Szwecji i usilnie stara się o uzyskanie stałego pobytu. Mężczyzna był znanym zapaśnikiem, a powrót do sportu w szwedzkich barwach może zwiększyć jego szansę na pozytywne rozpatrzenie wniosku. Problemem jest jednak to, że obiecał swojej żonie, iż nigdy do walk nie wróci. Owiany tajemnicą powód opuszczenia kraju zostaje ujawniony znacznie później, chociaż widzowie otrzymują po drodze subtelne wskazówki.

Zobacz również: Napoleon — recenzja filmu. 160-minutowe demo

Produkcja jest dramatem obyczajowym, w którym położono nacisk na sytuację, w jakiej znalazł się Iman. Główny bohater jest całkowicie samotny. Nie ma nikogo, w kim mógłby znaleźć prawdziwe oparcie. Jego życie rodzinne mu nie wystarcza. Chociaż obdarza miłością żonę i córki, nie może być wobec nich do końca szczery. Jego bezsilność, rozdwojenie między dwoma światami oraz narastający strach związany z deportacją odbijają się na każdej dziedzinie jego życia. Powrót do walk staje się dla Imana przekleństwem i błogosławieństwem.

Malid Alami w Oponencie zastosował metaforę, która bezbłędnie pasowała do głównego bohatera. Iman jest niczym samotny, ranny wilk, przemierzający szwedzkie lasy. Jest silny, majestatyczny, ale również ranny i kompletnie sam. Nie ma watahy, w której mógłby znaleźć oparcie oraz rozwinąć swój instynkt. Mężczyzna jest całkowicie identyczny – jego twarz i zachowanie nie zmieniają się w żadnej sytuacji. Jako uchodźca w Szwecji nie jest tu sobą. Drużyna szwedzka nie jest ojczystą. Z drugiej strony w Iranie nie ma już czego szukać. Konfrontacja obu drużyn w trakcie jednych z zawodów staje się punktem zapalnym w życiu Imana. Zawieszony między dwoma światami, ukrywający swoje prawdziwe emocje oraz uczucia, mężczyzna zaczyna się gubić w swojej tożsamości. Walki na ringu stają się błahostką wobec walk, które stacza sam ze sobą.

Zobacz również: W nich cała nadzieja — recenzja filmu. Idą trzy roboty przez pustynię

Kadr z filmu Oponent
Kadr z filmu Oponent

Jednak jest w Oponencie jakoś tego wszystkiego za dużo, a równocześnie za mało. Fabuła toczy się niesamowicie mozolnie, wręcz momentami nie do wytrzymania. Rozdarcie Imana jest bardziej widoczne z linii fabularnej i dialogów niż samej gry aktorskiej Paymana Maadiego. Najciekawszym wątkiem było dla mnie zmierzenie się rodziny ze szwedzkimi urzędami dotyczącymi spraw uchodźców. Wykorzystywanie argumentów typu ciąża czy reprezentacja Szwecji w sporcie wydaje się niezbędne, aby móc pozostać w kraju, który jest dla bohaterów azylem. Mimo wielkiej (i pozornej) przychylności państwa, okazuje się, że otrzymanie konkretnych dokumentów i pozwoleń nie należy do najłatwiejszych zadań, a często doprowadza ludzi do skrajności.

Iman zdaje się bohaterem, którego spotkało wszystko, co tylko może dotyczyć najgorszego. I może właśnie to jest to, czego mi w Oponencie zdecydowanie za dużo. Wolałabym dostać więcej scen z jego żoną oraz córkami, aby lepiej je poznać. W ostateczności dostaję portret mężczyzny zagubionego, który przyciąga nieszczęścia jak magnez i sam nie wie, czego do końca chce. Nie kupuję go jako bohatera. Szczerze mówiąc ciężko mi go polubić, czy z nim sympatyzować. Do tego dochodzą flegmatyczność Imana oraz wiecznie zbolały wyraz twarzy. Malid Alami, skupiając się na głównym bohaterze, potraktował resztę nieco po łebkach. A szkoda, bo całość mogłaby wyglądać wtedy zupełnie inaczej.

Za udostępnienie filmu do recenzji dziękujemy polskiemu dystrybutorowi Mayfly

Źródło obrazka głównego: kadr z filmu Oponent


https://buycoffee.to/popkulturowcy
Postaw nam kawę wpisując link: https://buycoffee.to/popkulturowcy
Lub klikając w grafikę

Plusy

  • Szczere i brutalne spojrzenie na kryzys uchodźczy
  • Niezwykle malownicze i trafne zestawienie głównego bohatera z wilkiem

Ocena

5 / 10

Minusy

  • Mozolny rozwój akcji
  • Bohater, którego trudno polubić i któremu ciężko kibicować
Katarzyna Jarczak

Tiara przydzieliła ją do Slytherinu. Kocha kino skandynawskie, a w szczególności duńskie. Do tego stopnia, że postanowiła się nauczyć tego języka. Jej celem jest przeczytanie manifestu Dogme 95 w oryginale. Dzień bez obejrzenia filmu lub odcinka serialu uważa za stracony. Uwielbia festiwale filmowe. Uprawia pole dance, a od niedawna gra na perkusji. W wolnych chwilach czyta książki.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze