Nóż w nocnej ciszy – recenzja filmu. Śnieg, krew i nastoletnie łzy

Nóż w nocnej ciszy już po samym tytule wydaje się ciekawą produkcją. Można nawet powiedzieć, że idealną na święta. Czy tak rzeczywiście jest?

Akcja filmu rozgrywa się w miasteczku Angel Falls. Już od pierwszych minut można poczuć wyjątkowy bożonarodzeniowy klimat. Główną bohaterką jest Winnie Carruthers, której ojciec – David – wraz z Henrym Watersem zajmuje się nieruchomościami. Kiedy ta dwójka otrzymuje odmowę w sprawie przejęcia jednego z najstarszych domów w mieście, spokojną okolicę odwiedza prawdziwy Anioł o złych zamiarach. Wskutek tragicznych zdarzeń ginie najlepsza przyjaciółka nastolatki, a ona ratując siebie i brata, zabija złą postać, którą okazuje się współpracownik ich taty. Rok po tych wydarzeniach wszyscy starają się żyć dalej, ale nie Winnie, która wciąż nie może się otrząsnąć. Pod wpływem emocji wypowiada życzenie, że wolałaby nigdy się nie urodzić. Marzenie nieoczekiwanie się spełnia i dziewczyna trafia do alternatywnej rzeczywistości. Nikt jej tam nie zna, a morderca grasuje na wolności. Główna bohaterka musi znaleźć sposób, żeby powrócić do swojego świata oraz ponownie powstrzymać (tym razem) burmistrza Watersa.

Zobacz również: Wonka – przedpremierowa recenzja filmu. Oompa loompa doompety doo

Moda na slashery wróciła, a zatem na te świąteczne też w końcu musiał przyjść czas. Twórcy puszczają nam oczko między innymi w postaci Gale Prescott, którą gra znana miłośnikom horrorów Katharine Isabelle. Nawet jej imię i nazwisko nie wydaje się przypadkowe. W produkcji można znaleźć więcej smaczków w prezentowanych na ekranach przedmiotach. Uważni widzowie zauważą zabieg podobny do tego z Odsłon. Film nie boi się pokazać współczesnego społeczeństwa i jego obsesji na punkcie TikToka. Pokolenie Z jest coraz częściej obrazowane oraz odkrywane przez twórców horrorów.

Wspomniany kostium jest najmocniejszym elementem Noża w nocnej ciszy. W produkcjach grozy najczęściej można spotkać czarne przebrania. Ten kolor kojarzy się wszystkim z tajemniczością oraz mrokiem. Jednak w tym przypadku twórcy postawili na biel – symbol czystości i dobra. Łatwo połączyć również tę barwę z niewinnością, którą wykorzystuje zabójca. Krew wygląda wybornie na bielutkim kostiumie. Warto zwrócić uwagę na przedmiot, którym zabijane są ofiary. Sztylety wypadają znacznie lepiej niż zwykły, popularny nóż i podkreślają wyjątkowość tej postaci.

Zobacz również: Scott Pilgrim Zaskakuje – recenzja serialu. Ramona kontra świat

Nóż w nocnej ciszy - recenzja filmu. Śnieg, krew i nastoletnie łzy
kadr z filmu

Największą zaletą filmu jest rola Justina Longa. Aktor jest doskonały jako Henry Waters, gwiazda Angel Falls. Opalenizna w zimę, nienaturalny kolor oczu oraz zbytnia radość z życia charakteryzują tę postać. Dopiero na koniec pierwszego aktu dowiadujemy się, że to właśnie on zabija. A czemu zabija? Bo ma taki kaprys, bo ludzie stoją mu na przeszkodzie i raczej sprawia mu to przyjemność. Dzięki niemu slasher dużo zyskuje, ponieważ to on dostarcza sporej ilości humoru i komizmu, które też są potrzebne. Cieszyłam się z każdej chwili, kiedy bohater pojawiał się na ekranie.

Niestety w połowie historii produkcja zapomina, że jest w jakiejś części horrorem. Kiedy bohaterka pojawia się w innej rzeczywistości, to co prawda ma krwawe powitanie, którego nie życzę nikomu, jednak kiedy próbuje się odnaleźć oraz znaleźć sojuszników, cała atmosfera grozy ulatuje. Im bliżej końca, tym wymyślniej się robi, aż do kumulacji dziwności w finale. To wszystko powoduje, że film ogląda się gorzej i traci nim zainteresowanie. Nożowi w nocnej ciszy na pewno nie brakuje świątecznego klimatu, co spodoba się każdemu, kto go obecnie potrzebuje.

Zobacz również: Django – recenzja serialu. Poprzestańmy na filmach…

Nóż w nocnej ciszy - recenzja filmu. Śnieg, krew i nastoletnie łzy
kadr z filmu

Nóż w nocnej ciszy na pewno nie jest świetnym slasherem. To jednak udana produkcja, która z powodu dużej liczby wątków niestety zapomina często, co ma przedstawiać oraz na czym się skupić. Bohaterowie, oprócz Watersa, mogliby być lepiej napisani. Czasami miałam nawet problem, by sympatyzować z główną bohaterką. Jej postać nie jest jedyna w swoim rodzaju i nie zostanie dłużej w mojej pamięci. Horror należy jednak szanować za oryginalny kostium zabójcy oraz dobrze oddany klimat świąt Bożego Narodzenia.

Źródło grafiki głównej: kadr z filmu Nóż w nocnej ciszy

INSTAGRAM
https://www.instagram.com/popkulturowcy.pl/

Plusy

  • Czuć świąteczny klimat
  • Oryginalny kostium zabójcy
  • Występ Justina Longa

Ocena

6 / 10

Minusy

  • Film gubi się w połowie i zapomina czym jest
  • Kumulacja dziwności w finale
  • Bohaterowie mogliby być lepiej napisani
Agata Czajkowska

Studentka pierwszego roku kulturoznawstwa na Uniwersytecie Łódzkim. Fascynuje ją slasher, produkcje found footage oraz włoski nurt giallo. W przyszłości planuje nadrobić filmy niemieckiego ekspresjonizmu czy franczyzę Universal Monsters. Od kilku lat interesuje się sezonem nagród. W wolnym czasie chodzi do kina, a także uczy się szwedzkiego.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze