Metal: Hellsinger pojawi się na VR w 2024 roku

Wielokrotnie nagradzany shooter rytmiczny został przebudowany na VR. Jeszcze bardziej podniesie to poziom adrenaliny i epicką ścieżkę dźwiękową, wykonywaną przez jednych z najlepszych muzyków metalowych na świecie.

Funcom ogłasza Metal: Hellsinger VR, które pojawi się na Meta Quest 2 i 3, Meta Quest Pro, PS VR 2 i Steam. Oryginalna, uznana strzelanka rytmiczna, opracowana przez The Outsiders i oceniona na 96% pozytywnych ocen na Steam wyjdzie w werji VR w 2024 roku. Gra została opracowana dla technologii VR od podstaw we współpracy z Lab42 Games, aby w pełni wykorzystać potencjał wirtualnej rzeczywistości.

Zobacz również: Alone in the Dark – recenzja gry. Ciemność, ciemność widzę!

Od czasu premiery ponad 3 miliony graczy sprawiło, że Piekła zaczęły się bać. Natomiast w tym roku będą mogli wcielić się w półdemona. Z pełnym arsenałem mocy i broni, będą mogli swobodnie celować, poruszać się, robić uniki i strzelać w VR.

Gorąco pożądany przez społeczność, Metal: Hellsinger VR zawiera legendarną oryginalną ścieżkę dźwiękową gry. Powstała ona dzięki takim artystom jak Serj Tankian (System of a Down), Matt Heafy (Trivium), Alissa White-Gluz (Arch Enemy), Randy Blythe (Lamb of God) i nie tylko.

Metal: Hellsinger płonie jasnym blaskiem w VR, ze swoją soczystą pierwszoosobową rozgrywką. Z kolei jej wciągający świat pulsuje w rytm muzyki i z hipnotyczną, dynamiką. Celuj niezależnie z dwóch pistoletów, przeładowuj ręcznie i zabijaj w rytm muzyki. Niezależnie od tego, czy chcesz poruszać się w pełnej VR, używać joysticka, czy nawet grać na siedząco.  Wszystko to jest możliwe.

Zmierz się z hordami Piekieł twarzą w twarz podczas ekscytującej wyprawy. Dokonaj również zemsty na Czerwonym Sędzim, władcy Piekieł, w pełnej oryginalnej kampanii. Głos podkładają w niej Troy Baker i Jennifer Hale. Po pokonaniu Czerwonego Sędziego na graczy czekają wyzwania Archdevil Difficulty i Torment. Metal: Hellsinger VR pojawi się na Meta Quest 2 i 3, Meta Quest Pro, PS VR 2 i Steam w 2024 roku. Tymczasem teraz można umieścić grę na liście życzeń.


Fot. główna: materiały prasowe | Marchsreiter

Łukasz Biechoński

Nie straszny mu żaden zakątek popkultury. Ceni sobie tak samo teatralne musicale i opery jak kino splatter czy chorwackie sci-fi. Wierzy, że to nie budżet czyni dzieło, lecz artysta i jego wizja. Tabu dla niego nie istnieje tak długo, jak obie strony czują się w dyskusji komfortowo.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze