Demony Babiej Góry – recenzja książki

Policjantka Baśka Zajda powraca w kolejnej części powieści Ireny Małysa – Demony Babiej Góry. Czwarta część serii ukazała się 29 maja 2024 roku.

Demony Babiej Góry to kolejny tom cyklu o Baśce Zajdzie, jednej z najpopularniejszych polskich serii kryminalnych. Jego akcja rozgrywa się nad morzem, w Marucicach, w dwóch przestrzeniach czasowych.  Czy można uciec przed demonami kryjącymi się w przyrodzie i w ludzkiej skórze?

1969 rok. Wyjeżdżając z Zawoi do nadmorskich Marucic, Jadzia miała nadzieję zostawić za sobą potworną przeszłość. Sytuacja na miejscu okazała się jednak zupełnie inna niż oczekiwała. W obliczu gromadzącej się wokół niej złej mocy zmuszona była sięgnąć po znane od pokoleń góralskie czary, aby obronić siebie i swojego syna przed wpływem sił nieczystych i nieprzychylną działalnością tajemniczej Kobylskiej.

2022 rok. Baśka nie może skontaktować się z właścicielką pensjonatu w Marucicach, do którego wybiera się na urlop. Na miejscu okazuje się, że gospodyni zaginęła. Podejrzewana między innymi o to, że spaliła ambony lokalnym myśliwym i ośmielała się zakłócać nienaruszany od dziesięcioleci stan rzeczy, kobieta nie cieszyła się zbytnią sympatią mieszkańców. Jedyną osobą, z którą utrzymywała regularny kontakt, była staruszka z niszczejącego, budzącego grozę poniemieckiego domostwa. Wkrótce w niewyjaśnionych okolicznościach znikają kolejni ludzie.

Jaki plan wobec Baśki Zajdy miał los, kierując ją właśnie do tego miejsca? Czy w drodze do prawdy uda jej się przedrzeć przez mgłę niedopowiedzeń, kłamstw i magicznych zaklęć?

Demony Babiej Góry (opis wydawcy)


Legendy Babiej Góry


Irena Małysa po raz kolejny porywa nas historią pełną tajemnic, legend, ludowych wierzeń i sekretów. Ponadto autorka perfekcyjnie łączy dwie osie czasowe, których wydarzenia dzieli ponad 50 lat. Demony Babiej Góry, jak i poprzednie części serii, to świetne kryminały, które ukazują ludzkie tragedie i zmartwienia, obok których trudno jest przejść obojętnie. Wszystko to połączone ze świetną fabułą sprawia, że po dość dużym zastoju czytelniczym chętnie sięgnęłam po lekturę. Historia nie jest pozbawiona błędów, czy też fragmentów, przy których się trochę wynudziłam, jednak jest to powieść, którą jestem w stanie polecić i śmiało mogę nazwać ją dobrą.

Zobacz również: W dół do ziemi – recenzja książki. Wartość autonomii

Irena Małysa
Irena Małysa / Fot. materiały promocyjne

Co mnie w niej urzekło? Przede wszystkim przeplatanie wydarzeń obecnych z historiami z przeszłości. Szczególnie że Demony Babiej Góry kontynuują losy bohaterów, których mieliśmy okazję poznać w części pierwszej. Dobrze było śledzić ich dalsze dzieje, gdyż – przyznam szczerze – byłam ich ogromnie ciekawa po przeczytaniu W cieniu Babiej Góry. Zabieg ten tworzy również świetny kontrast pomiędzy współczesnym życiem ludzi a tym sprzed lat, na gospodarstwie. Jako że jestem świeżo po lekturze Chłopki. Opowieść o naszych babkach Joanny Kuciel-Frydryszak wyobrażenie sobie codziennej pracy na wsi i trudności bohaterów w tamtych czasach przyszło mi z łatwością. Dzięki temu zauważyłam też, że autorka dobrze się przygotowała do poruszenia tematu pracy kobiet w gospodarstwach, czego wynikiem były ciarki na moich plecach czy też uzasadniona złość.

Irenie Małysie nie można odmówić umiejętności nadawania każdemu szczegółowi znaczenia. Nie znajdziemy tutaj zbędnych dialogów czy wątków pobocznych. Każde zdanie wydaje się przemyślane, tak aby czytelnik wyniósł jak najwięcej z historii. Autorka nie oszczędza swoich bohaterów, nie boi się wystawiać ich na najtrudniejsze życiowe przeszkody lub skrzywdzić, co dodaje szczypty niepewności i trzyma czytelnika w ciągłym napięciu, bo nie sposób przewidzieć, co się stanie dalej.

Zobacz również: Im mroczniej, tym lepiej – recenzja książki. Jeden utalentowany skubaniec

Pierwsze skrzypce w powieści grają emocje. Są one motorem napędowym wydarzeń i sprawiają, że ciężko oderwać się od lektury. Małysa nie oszczędza nikogo, wnikliwie wchodzi w umysły bohaterów, którzy mierzą się z trudnymi, a niekiedy nawet tragicznymi momentami w swoim życiu, i obnaża ich, ukazując szereg emocji, które z wielką mocą trafiają w czytelnika.


Baśka Zajda symbolem silnych kobiet


Już po pierwszej części Baśka Zajda stała się moją ulubienicą. Jest to jednak burzliwa znajomość. Nie każda decyzja była przez nią przemyślana, więc nie jeden raz odkładałam książkę – wściekła na policjantkę lub poirytowana. Nie zmieniło to jednak mojej słabości do niej. Może, dlatego że obie jesteśmy zakochane w górach i legendach z nimi związanych. Co do innych bohaterów głównych oraz pierwszoplanowych to z pewnością Irena Małysa umie kreować postacie, a przede wszystkim ich portrety psychologiczne. Nie znajdziemy tutaj bohaterów tylko złych czy tylko dobrych. Autorka idealnie pokazuje świat, w którym nic nie jest czarno-białe, a za każdym czynem stoi przeszłość bohatera.


Podsumowanie


Czy polecam Demony Babiej Góry? Tak, szczególnie osobom, które poszukują czegoś mocnego, ale jednocześnie łatwego w odbiorze. Książka napisana jest łatwym i przystępnym językiem, przez co czyta się ją ekspresowo. Fascynująca jest jej wielowymiarowość i poruszane tematy, które nie zawsze są łatwe i przyjemne. Ja się przy niej bawiłam świetnie, a wy?


Demony Babiej Góry
Demony Babiej Góry / Fot. materiały promocyjne

Autor: Irena Małysa
Okładka: Krzysztof Rychter
Wydawca: Wydawnictwo Nova
Premiera: 29 maja 2024 r.
Oprawa: miękka
Stron: 376
Cena katalogowa: 49,90 zł


Powyższa recenzja powstała we współpracy z wydawnictwem Mova
Fot. główna: materiały promocyjne – kolaż (Mova)

Plusy

  • Ciekawa fabuła
  • Szczypta mroku
  • Przystępny i łatwy język

Ocena

6.5 / 10

Minusy

  • Chwilami można odczuć znudzenie
Paulina Rudnicka-Kępa

Czyta wszędzie i w każdej wolnej chwili. Fanka fantasy, historii obyczajowych i mocnych horrorów. W przerwach pomiędzy książkami podróżuje, ogląda filmy/seriale oraz układa LEGO. W sieci znana jako _booka.gram_

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najpopularniejsze
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze