Brat Summer, czyli wakacyjny fenomen Charli XCX

Jaskrawa zieleń opanowała branżę muzyczną. Kolor, który kilka miesięcy temu zostałby uznany za kiczowaty, dzisiaj jest wręcz ikoniczny. Po zeszłorocznym lecie wypełnionym różem w stylu Barbie przyszedł czas na brawurową pewność siebie. Co takiego ma w sobie najnowszy album Charli XCX, że zdołał zawładnąć światem?

Sama wpadłam w pułapkę brat summer. Mój nowy dzwonek telefonu zaczyna się od Bumpin’ that, bumpin’ that, bumpin’ that, bumpin’ that. W najbardziej przypadkowych momentach dnia łapię się na wykonywaniu tiktokowej choreografii do piosenki Apple. Gdy mój wzrok napotka cokolwiek w jasnym zielonym kolorze, automatycznie słyszę w swojej głowie jedno słowo: BRAT. Nigdy wcześniej nie byłam jednak zagorzałą fanką Charli XCX. Skąd więc ta ogólna fascynacja 6. studyjnym albumem angielskiej piosenkarki? Nietrudno domyślić się, że swój fenomen Brat zawdzięcza głównie marketingowi. Jednak zanim zagłębie się w PR-owy aspekt tej płyty, konieczne jest przybliżenie sylwetki Charli.


POCZĄTKI KARIERY


Jeśli po tym krótkim wstępie nadal zadajecie sobie pytanie: kim tak w ogóle jest Charli XCX?, to muszę was zapewnić, że spotkaliście się już wcześniej z jej muzyką. Co prawda mało kto pamięta początki Charli, kiedy to była notorycznie mylona z Lorde, jednak wydany już w 2012 roku singiel I Love It wbił ją do mainstreamu. Duet ze szwedzkim zespołem Icona Pop zajął 7. miejsce na liście Billboard Hot 100, zresztą nadal można usłyszeć go w polskich stacjach radiowych. Wydany rok później album artystki zyskał raczej pozytywne opinie, jednak dopiero gościnny udział w piosence Fancy Iggy Azalei ponownie rzucił światło na Charlie. Kolejne hity – Boom Clap oraz Break The Rules zapewniły piosenkarce miejsce jako opener podczas trasy Katy Perry.

Zobacz również: Najlepsze albumy 2024 roku

brat
Charli XCX // fot. Harley Weir

Później wokalistka odeszła w zapomnienie. W 2016 roku podjęła współpracę z producentami AG Cook i Sophie. Kolejne wydawnictwo, Vroom Vroom EP, zostało ocenione przez Pitchfork na kiepskie – 4,5/10. Żeby nie zanudzać was statystykami, podsumuję to tymi słowami: kariera Charli XCX przez kilka lat stała w miejscu. W zeszłym roku miała swój udział w tworzeniu soundtracku do filmu Barbie. Jednak to tegoroczny album zmienił jej pozycje w branży muzycznej.


GENIALNA PROMOCJA


Wszystko zaczęło się od utworzenia profilu na Instagramie. Na konto 360_brat nie było łatwo się dostać. Charli XCX kilka razy wpuszczała na nie ograniczoną liczbę użytkowników, aby po chwili zmieniać ustawienia konta na prywatne. Tak właśnie buduje się FOMO i poczucie ekskluzywności. Wybrańcy mogli poczuć się wyjątkowo również podczas DJ-owskiego setu Boiler Room, który poprowadziła sama artystka. Garstka fanów mogła bawić się na żywo do przedpremierowo zagranych kawałków. Następnie swoją premierę zaliczyła okładka płyty.

Grafika Brat nie zrobiła furory od razu. Co więcej, była ona mocno krytykowana, gdy po raz pierwszy trafiła do Internetu. Według Charli oprawa albumu przeciwstawia się oczekiwaniom wobec kobiet, od których wymaga się wulgarnego prezentowania swojego ciała właśnie na okładkach albumów muzycznych. Zamysł budzi respekt. Nie zmienia to jednak faktu, że rozpikselowany napis wykonany fontem Arial Narrow, to abominacja w oczach każdego grafika. Szybko okazało się jednak, że wybranie tak niszowego koloru było strzałem w dziesiątkę.

Zobacz równieżTaylor Swift w Warszawie – relacja z koncertu

Prostota ma swój urok. Potwierdziło się to w finalnym projekcie Charli XCX – Brat Wall. Jest to nic innego jak wielka ściana klubu wspinaczkowego na Brooklynie, na której od czasu do czasu pojawiały się komunikaty artystki. Samo zdjęcie tych wiadomości wrzucone na social media robiłoby wrażenie, ale team Charli wpadł na jeszcze lepszy pomysł. Każda zmiana nanoszona na budynek była transmitowana na żywo, dzięki czemu fani mogli godzinami analizować każdą mozolnie malowaną literę z osobna. Ciekawe jest również to, że piosenkarka zdecydowała się ostatecznie opublikować lokalizację ściany, aby zebrać widzów w jednym miejscu i zrobić tam szaloną imprezę.


DLACZEGO BRAT SUMMER?


Brat to coś więcej niż album. Oczywiście sama płyta zdobyła imponujący metascore wynoszący 95 punktów. W tym przypadku muzyka stała się jednak jedynie elementem całej otoczki, którą ochoczo przyjęło młode społeczeństwo. Brat stał się więc sposobem bycia: w te wakacje na pierwszy plan wysuwają się pot, papierosy i świadomość własnej wartości. Wszystko to w rytmie klubowego podkładu, który podbija pewność siebie.

Jednym z powodów, dla których Brat Summer tak dobrze się przyjęło, jest właśnie wspomniana już prostota. Album ten ma odchodzić od przekombinowanych słów i metafor, które trzeba analizować ze słownikiem. Teksty piosenek Charli często nawet się nie rymują, jednak mimo wszystko znajdują zrozumienie. Chyba najlepszym przykładem jest The Girl, so Confusing Remix with Lorde, w którym to Charli XCX i Lorde wyjaśniają sobie problemy ich relacji z dwóch perspektyw. Właśnie ta piosenka ujęła społeczność – jest zwyczajnie szczera i bezpośrednia.

Można by długo wymieniać inne smaczki, które towarzyszyły promocji płyty. Pokazuje to tylko, jak dużo pracy i energii zostało poświęcone temu projektowi. Jak widać, opłacało się. Elektroniczna muzyka klubowa nie jest dla każdego. Mimo to każdy, kto śledzi trendy, ma obsesje na punkcie Brat. Tegoroczny przypadek Charli XCX jest idealnym dowodem na to, że samym brzmieniem nie podbije się dzisiaj rynku.

Fot. główne: okładka albumu Brat // Universal Music 

Zuza Graczyk

Niewiele mówi, ale nadrabia pisaniem. Wszystkie pieniądze i czas wolny spędza na koncertach. Pasjonuje się przestarzałymi technologiami – uwielbia fotografię analogową i fizyczne kopie albumów muzycznych. W czasie wolnym czyta książki lub ogląda seriale.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najpopularniejsze
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze