Lanthimos powrócił! Dobrze przyjęte na tegorocznym Festiwalu Filmowym w Cannes Rodzaje życzliwości doczekały się premiery w Polsce. To idealna produkcja do obejrzenia w kinie w jesienne wieczory.
Rodzaje życzliwości zaczynają się od piosenki Sweet Dreams (Are Made of This), która już w zwiastunach zapraszała nas tanecznym krokiem na film. Rytmiczna muzyka w zasadzie zapowiada, czym będzie najnowsza produkcja Yorgosa Lanthimosa. Słodki sen z czasem staje się koszmarem na jawie. Reżyser rzeczywiście powrócił do swoich greckich korzeni i ci, którzy oczekiwali czegoś podobnego do zeszłorocznych Biednych istot, otrzymają Kła z 2009 roku. Trzy historie przypominają szaloną jazdę fioletowym samochodem jednej z bohaterek. To absolutna jazda bez trzymanki oraz bez zapiętych pasów.
Zobacz również: Bestia – przedpremierowa recenzja filmu. Świat bez uczuć
Lanthimos przedstawia wierzenia Amerykanów w lepsze życie na swój własny sposób. Tytułowe Rodzaje życzliwości to postacie z dobrą duszą, które kierują życiem wybranych, żeby naprowadzić ich na właściwe ścieżki. W wydaniu reżysera są to przedziwne zabiegi, ale nie da się nie oglądać ich z prawdziwą przyjemnością. Każda historia ma w sobie magnez, który scena za sceną coraz bardziej przyciąga naszą uwagę.
Trudno przewidzieć, co stanie się za chwilę w danym segmencie. Wszystko jest wręcz dzikie, nie ma za to zbyt wiele nagości, na którą wielu się skarżyło w poprzednim filmie twórcy. Czasem można odnieść wrażenie, że postacie zachowują się jak istoty z innego świata. Decyzje, które podejmują samodzielnie, mogą się dla nich źle skończyć. Tylko pod czyimś kierownictwem mają szansę na spełnienie i porządne życie.
Zobacz również: Strange Darling – recenzja filmu. Kici, kici
Główni aktorzy grają różne postacie w 3 historiach, które można byłoby scharakteryzować 3 słowami: dominacja, psychoza i obsesja. Każdy z nich może się wykazać swoim talentem komediowym, jak i dramatycznym. Ich bohaterowie są szczerzy do bólu, w świecie Lanthimosa nie boją się mówić, co myślą.
Bohaterowie każdej części są inni, ale artyści łatwo odnajdują się w nowych rolach. Największą uwagę przyciąga Jesse Plemons, który został wyróżniony za swój występ w Cannes. Aktor jest ludzkim kameleonem, każda grana przez niego postać jest autentyczna. Przez wiele czasu ekranowego ma okazję się wykazać i robi to w najlepszy sposób. Reszta obsady jest równie dobra. William Dafoe i Hong Chau mają niesamowitą chemię, z chęcią zobaczyłabym raz jeszcze ten duet w jakimś wspólnym projekcie. Rzeczywiście Hunter Schafer ma małą rolę dopiero w ostatnim segmencie. Miło ją jednak zobaczyć w takim filmie.
Rodzaje życzliwości to jeden z najlepszych filmów Lanthimosa. Istne szaleństwo na ekranie współgra z ostrym humorem bohaterów. Historie perfekcyjnie się ze sobą komponują, a aktorzy zaliczają kolejne świetne występy. Szczególnie Plemons, który po tej produkcji powinien być bardziej doceniany. Po finale ostatniej części ma się tylko ochotę tańczyć z postacią Emmy Stone do Brand New Bitch.
Źródło grafiki głównej: kadr z filmu