Las Birnamski – recenzja książki. Każdy chce kawałek ziemi

Las Birnamski przyciągnął mnie opisem. Grupa aktywistów, która potajemnie sadzi rośliny – wątpliwy wyraz buntu. Wkroczenie na działkę obok osuwającego się urwiska – to brzmi już bardziej zadziornie. Tymczasem w okolicy trwają niepubliczne badania za pomocą dronów, drogi pozostają zamknięte, a miliarder planuje budowę prywatnego bunkra. Czy ktoś zauważy więc parę grządek z warzywami?

Las Birnamski to nie jest jednak książka o ekstremalnej hodowli rzodkiewek, a thriller. Tytuł powieści to nazwa organizacji, która oficjalnie zasiewa ludziom ogródki i edukuje na temat ekologii. W rzeczywistości robią dużo więcej, wkraczają na tereny prywatnych posiadłości, zajmują nieużytki, a przede wszystkim wykorzystują każdą okazję do ekspansji. Kiedy więc spore tereny zostają odcięte od świata przez osuwiska, kolektyw wkracza również tam.

Zobacz również: Magiczny świat Słowian – recenzja książki. Śladami przodków

Posiadłość jednak nie jest bezpańska. Właściciele wystawili ją na sprzedaż i wybyli, a teraz przebywa tam kupujący ziemię miliarder, Robert Lemoine. Nieformalnie działka należy już do niego, ale nie jest to jeszcze informacja publiczna. Kiedy więc pojawia się tam przewodzony przez Mirę Bunting kolektyw, wywiązuje się nieoficjalna współpraca na cudzych terenach. Oczywiście jak to w transakcjach biznesowych bywa, każdy próbuje ukradkiem ugrać dla siebie trochę więcej, niż się umawiano.

las birnamski
Fot. Wydawnictwo Literackie

Książka jest thrillerem psychologicznym i mocno skupia się na wzorcach osobowości. Śledzimy kilkoro głównych bohaterów – przywódczynię i jej prawą rękę ze strony Lasu Birnamskiego, władczego miliardera, a także nieoczywiste postacie z pobocza. Pojawia się też Tony Gallo, aspirujący dziennikarz freelancer, który nienawidzi kapitalizmu, a w Robercie widzi szansę na głośny temat. Listę zamykają Darvishowie, właściciele ziemi – otrzymujący właśnie tytuł szlachecki, bogaci, ale wciąż pragnący więcej zysków.

Zobacz również: Frostpunk. Antologia – recenzja książki. 4 twarze Frostlandu

Na stronach książki dzieje się więc bardzo dużo. Każda postać ma wyraźnie zarysowane cele i pragnienia, o każdej wiemy też wystarczająco dużo, aby zrozumieć jej charakter. Eleanor Catton nie szczędzi czasu ani środków, aby mocno urzeczywistnić bohaterów – przewijają się tutaj indywidualne przemyślenia, wypowiedzi o poglądach, kształtujące postawę wydarzenia, oraz wiele więcej. To bohaterowie z krwi i kości, mocno od siebie odmienni, ale wszyscy zdeterminowani, zadziorni, nieugięci. Świetnie napisani, ścierają się na różnych płaszczyznach, a skutki interakcji są trudne do przewidzenia.

Warto jednak wspomnieć, że osiągnięcie takiego efektu wynika z inwestycji. Książka jest podzielona na trzy części – przy czym pierwsza z nich stanowi obszerne wprowadzenie wszystkiego i wszystkich. Zanim dotrzemy do soczystych starć charakterów, musimy każdego bohatera poznać z osobna, zrozumieć specyfikę samej organizacji, a także sytuacji niezwiązanych z nią osób. Nie jest to nudna, ani specjalnie przydługa część, charakteryzuje się jednak innych tempem niż pozostałe. W drugiej części Las Birnamski zajmuje posiadłość wraz z miliarderem, trzeci akt natomiast jest dynamicznym finałem.

Zobacz również: Szesnaście na Bourbon – recenzja książki. Długa podróż

Struktura jest przejrzysta i dobrze rozplanowana, ale wiąże się z nią największa – właściwie jedyna – wada książki. Czuję się idiotycznie, przyznając to na głos – jest to brak rozdziałów. Wszystkie części to ściany tekstu, gdzie przeskakujemy pomiędzy bohaterami, lokalizacjami, teraźniejszością a przeszłością. Nie jest to chaotyczne, niewątpliwie widać też kunszt pisarski autorki – wszystko przyjemnie płynie. W czym więc leży problem? W prozie życia. Zwyczajnie trudno jest wyeksponować wystarczająco czasu, by przeczytać na raz jedną część.

Brak rozdziałów znaczy więc, że każde oderwanie się od książki wydarza się w trakcie akcji, niemal w połowie zdania. Nieustannie znajdujemy się w środku czegoś, brakuje naturalnego miejsca na zwyczajowe „jeszcze tylko jeden rozdział”. Wybijanie się z rytmu jest więc frustrujące i nie ma jak go ominąć. Na dodatek informacji jest tyle, że dalsze czytanie zawsze zaczynałam od cofnięcia się stronę czy dwie, żeby przypomnieć sobie tempo dialogu, czy wydarzenie wpływające na czyjeś zachowanie w danym momencie.

Zobacz również: Najlepsze książki na jesienne wieczory

Nie każdy jednak odczuje nietypowy podział w taki sposób jak ja, a Las Birnamski to zdecydowanie thriller warty uwagi. Ekologiczny motyw świetnie splata się z charakternymi bohaterami, a całość wyciąga na wierzch ważne i aktualne tematy. Książkę zwieńcza zakończenie, którego może nie nazwałabym może mistrzowskim, ale z pewnością udanym. Za jakiś czas planuję wrócić do lektury na spokojnie, wczytać się ponownie w kontrowersyjne momenty – i myślę, że spodoba mi się nie mniej niż za pierwszym razem.

Autor: Eleanor Catton

Tłumaczenie: Maciej Świerkocki

Wydawca: Wydawnictwo Literackie

Liczba stron: 496

Oprawa: twarda

Data premiery: 23 października 2024 r.

Fot. główna: Kolaż z użyciem okładki/Wydawnictwo Literackie.

Plusy

  • Świetnie napisane postacie
  • Przeplatanie perspektyw bohaterów
  • Trzecia część, szczególnie zakończenie

Ocena

8.5 / 10

Minusy

  • Brak podziału na rozdziały
Anna Baluta

Jeśli nie odpisuje, to pewnie ogląda serial. Wykształcona amerykanistka, która z premedytacją zapisuje się na kolejne zajęcia z telewizji. Jak nie ogląda, to czyta, słucha albumów, czasem przypomni sobie o studiowaniu i pracy - ale to w międzyczasie.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najpopularniejsze
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze