Jak wygląda opos? – recenzja książki

Nie wiem, co rozbawiło mnie w tytule Jak wygląda opos?, ale wnętrze rozbawiło mnie jeszcze bardziej!

Kto by się spodziewał, że książeczka dla dzieci przyniesie mi tyle radości? Chociaż po moim domu nie biegają małe nóżki, to mi dorosłej też nie szkodzą uroczo opakowane dziecięce morały. Co tu dużo mówić – sięgnęłam po opowieść o oposie. Historia jest bardzo prosta – myszka dostaje list od oposa, który zapowiada wizytę. Ale ani myszka, ani żaden inny mieszkaniec lasu nie ma pojęcia, co to właściwie ten opos. Co zwierzak, to inna wizja – bać się, nie bać się? Potwór, czy słodkie zwierzątko? Nikt nie wie na pewno.

Zobacz również: Jak ci pomóc, Robociku? – recenzja książki

jak wygląda opos
Fot. Materiał promocyjny wydawcy

Ilustracje Emilii Dziubak są śliczne. Na łagodną kreskę zwyczajnie patrzy się z przyjemnością, a kolejne leśne zwierzątka mają swój urok. Najlepsze są jednak kolejne wcielenia oposa. Od zabawnych potworków po małe kolorowe robaczki – po prostu wspaniałe! Choć wciąż dominuje niewiedza, każde wyobrażenie wygląda sympatycznie, barwnie, milusio. Także prawdziwy opos – jaki opos jest, każdy widzi – jest tak puchata maskotka.

Zobacz również: Serce żyrafy – recenzja książki. Pielęgnujcie w sobie dziecięcy pierwiastek!

Co stronę dokładany nowe leśne zwierzątko i jego pomysł na tytułowe Jak wygląda opos? Prosty tekst też napisany został z polotem, a rodzin czy inny członek rodziny może dać popis pięknego czytania, wyraźnie akcentując zdania, że opos ma ogroooooomne uszy. Chociaż książeczka jest krótka, a opowieść prosta, to jest w niej duży potencjał, który spoczywa na barkach czytającego dziecku. Można dokładnie przyjrzeć się zwierzątkom, zmieniającym się krajobrazom czy szalonym wcieleniom oposa. Po wszystkim można śmiało dać dziecku kartkę i kredki, a potem usiąść i wymalować nowe, autorskie wersje zwierzaka.

jak wygląda opos
Fot. Materiał promocyjny wydawcy

Z książeczki oczywiście płynie też morał – nie bójmy się na zapas, a nieznane wcale nie musi być złe ani straszne. Opos szukający myszki też myśli, że ta ma cętki, ale wciąż chce ją poznać. Warto dzieciom przekazać, że przyjaźnie warto zawierać nawet kiedy nasze wyobrażenia są różne.

Jedyne, czego mi szkoda – dlaczego tak mało oposów? Aż się prosi o jeszcze śmielsze i jeszcze zabawniejsze pomysły zwierzątek. Niewątpliwie ilustracje byłyby wykonane perfekcyjnie. Zapewne jednak z dzieciakami przeczytacie Jak wygląda opos? nie raz, więc może niewielka liczba stron nie rzuci się tak w oczy.

Powyższy tekst powstał w ramach współpracy z Wydawnictwem Nasza Księgarnia.

Fot. główna: Kolaż z użyciem oficjalnej okładki książki.

Plusy

  • Prosta, ale zabawna opowieść z morałem
  • Śliczne ilustracje
  • Świetne pomysły na oposa

Ocena

9.5 / 10

Minusy

  • Za mało oposów!
Anna Baluta

Jeśli nie odpisuje, to pewnie ogląda serial. Wykształcona amerykanistka, która z premedytacją zapisuje się na kolejne zajęcia z telewizji. Jak nie ogląda, to czyta, słucha albumów, czasem przypomni sobie o studiowaniu i pracy - ale to w międzyczasie.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najpopularniejsze
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze