Lata 90. były bezsprzecznie szaloną dekadą. Filmowcy decydowali się na coraz bardziej ryzykowne eksperymenty. Jednym z takich szalonych projektów jest obraz z 1993 roku – Freaked – wdzięcznie przetłumaczony jako Wszystko, tylko nie buty. Jednak na pewno nie słyszeliście o tym filmie, prawda? Nawet ja do niedawna o nim nie słyszałam, pomimo tego, że uwielbiam odkopywać stare, niszowe filmy – im dziwniejsze, tym lepiej. Oto historia filmu Freaked oraz dlaczego zapomniano o nim na wiele dekad.
Wszystko, tylko nie buty to komedia sci-fi w reżyserii Toma Sterna oraz Alexa Wintera. Wintera na pewno wiele osób zna z roli Billa w serii kinowej Przygody Billa i Teda. Po sukcesie Billa i Teda Winter i Stern zostali zatrudnieni przez MTV, by stworzyć półgodzinny serial komediowy ze skeczami. Tak powstał Idiot Box. Program inspirował się głównie Monty Pythonem oraz magazynem satyrycznym Mad. Absurdalny humor przeplatał się w skeczach z brutalnym slapstickiem. Często były to parodie filmów, seriali bądź reklam. Tworzono też reklamy dla fikcyjnych satyr seriali (np. „Kto jest kompletnym idiotą?”). Po 6 odcinkach reżyserowie otrzymali intratną propozycję od studia 20th Century Fox. Mieli napisać i stworzyć własny film w podobnym klimacie – owocem tej współpracy było właśnie Wszystko, tylko nie buty.
Zobacz również: Relacja ze spotkania autorskiego z Małgorzatą Oliwią Sobczak

Pierwszy pomysł na film zrodził się już pod koniec lat 80. w czasie kręcenia Bar-B-Que Movie. Była to jedenastominutowa parodia Teksańskiej masakry piłą mechaniczną, w której wystąpili członkowie zespołu Butthole Surfers. Winter, Stern oraz lider zespołu – Gibby Haynes – rozpoczęli prace nad scenariuszem do Hideous Mutant Freekz. W ich wizji miał być to bardzo brutalny i wulgarny horror, w którym również mieli zagrać Butthole Surfers. Alex Winter opisywał film grozy jako „połączenie Plażowego bingo i Martwego zła„.
Winter i Stern długo nie mogli odnaleźć żadnego studia, które pozwoliłoby im na nakręcenie Hideous Mutant Freekz. Aż w końcu trafili na Joe Rotha, który był wówczas prezesem 20th Century Fox. Rothowi pomysł spodobał się tak bardzo, że dał naszej dwójce aż 12 milionów dolarów budżetu. Postawił tylko jeden warunek – miała to być produkcja z kategorią wiekową PG-13.
Zdjęcia rozpoczęły się już po miesiącu. Twórcy mieli tak mało czasu, że zatrudnili aż trzy różne firmy do stworzenia charakteryzacji. Zapewne jeden z powodów, dla których obraz wygląda tak unikatowo, to synteza różnorodnych styli. Studio miało tak wysokie oczekiwania co do Freekz, że nawet wypuszczono komiks, nowelizację oraz kolekcję figurek.
Zobacz również: Somna – recenzja komiksu. Seksualne fantazje, czy zwykłe szaleństwo?

Niestety, w trakcie realizacji filmu zwolniono Joe Rotha – czyli osobę, która dała zielone światło projektowi. Jego następca – Peter Chernin – miał zupełnie inne podejście do Freekz. Nie podobał mu się ani zamysł obrazu, ani kosmiczny (w jego mniemaniu) budżet. Chernin obciął budżet post-produkcyjny, przez co ucierpiała ścieżka dźwiękowa i efekty specjalne. Nakazał też zmianę tytułu z Hideous Mutant Freekz na Freaked (co nie spodobało się reżyserom).
Po kilku nieudanych pokazach próbnych Fox zadecydowało, że Freaked nie otrzyma premiery krajowej. Film wyświetlono jedynie w dwóch kinach w USA! Znacznie obniżono także budżet marketingowy. Nie było już pieniędzy praktycznie na żadne reklamy: czy to telewizyjne, czy nawet prasowe. Z tego powodu w latach 90. filmu nie obejrzał prawie nikt, ani też nikt zbytnio o nim nie słyszał – aż do teraz.
Zobacz również: Pan Savyan – wywiad z artystą

A o czym w ogóle opowiada Wszystko, tylko nie buty? Jest to historia byłego dziecięcego gwiazdora, Ricky’ego Coogina (Alex Winter). Ricky podpisuje lukratywny kontrakt z firmą Everything Except Shoes (stąd polski tytuł filmu) – ma promować szkodliwy nawóz Zygrot 24. Zwabiony wielkimi pieniędzmi, podróżuje wraz z kumplem do fikcyjnego kraju w Ameryce Południowej – Santa Flan. Na miejscu poznają aktywistkę ekologiczną Julie. W dżungli natrafiają na Freek Land, prowadzony przez szalonego naukowca Elijaha Skuggsa (w tej roli świetny Randy Quaid). Zostają przez niego uprowadzeni i dołączają do jego pokazu dziwolągów – oczywiście po modyfikacjach. Film to gratka dla fanów dziwacznych produkcji, ekscentrycznych komedii oraz sci-fi.
Źródło grafiki głównej: kadr z filmu Wszystko, tylko nie buty