Sandman Uniwersum. Kraina koszmarów. Szklany dom. Tom 2. – recenzja komiksu

Pojawił się nowy komiks z uniwersum Sandmana. Seria Kraina koszmarów. Szklany dom powraca z drugim tomem – pięknie wydanym i trudnym do ocenienia. 

Kraina Koszmarów. Szklany Dom. Tom 2. ponownie skupia się na losach Koryntczyka – koszmaru stworzonego przez Sen. Koryntczyk jest już jednak nieco poprawioną wersją pierwszego stworzenia Snu – stonowaną przez nałożone na nią limity. Kiedy jednak ponownie znajduje się na ziemi, marzy mu się powrót do przemocy. Miejscem, które być może zapewni mu trochę wolności, jest specyficzny nocny klub o nazwie Król bólu.

Zobacz również: Wojownicze Żółwie Ninja: Ostatni Ronin – Nieznane lata – recenzja komiksu

Wszystkie wątki komiksu krążą na orbicie Króla bólu – przedsionku Piekła, spełniającego wszystkie pragnienia (oczywiście za opłatą). Poza Koryntczykiem przewijają się tam także samotne wilki z Wall Street, czarownica Tesalia oraz zamieniona w kotkę Madison Flynn. Postacie są przyjemnie zróżnicowane, chociaż nie poświęcamy im równomiernie dużo czasu. O każdym bohaterze chętnie poczytałabym więcej – a że seria nie jest jeszcze skończona, to właściwie jest to dobre uczucie.

kraina koszmarów
Fot. Egmont

Każda odsłona Sandmana mieści się w granicach charakterystycznego stylu – Kraina koszmarów nie jest tu wyjątkiem. Naprawdę dużo dzieje się na kartach komiksu. W wydaniu znajdziemy sześć zeszytów z serii tytułowej oraz dodatek skupiony na czarownicy Tesalii. Dodatek jest dość specyficzny, bo wyraźnie odcina się od pozostałych zeszytów – przewijają się w nim dodatkowe strony kroniki ze wspomnieniami Tesalii oraz maszynopisy. I chociaż nie do końca pasowało mi to całej estetyki, to fabularnie wpisuje się w tom świetnie.

Zobacz również: Somna – recenzja komiksu. Seksualne fantazje, czy zwykłe szaleństwo?

Przyznam, że pod kątem historii czuję się nieusatysfakcjonowania. Z jednej strony, wszystkie wątki naprawdę mnie ciekawiły, a komiks czytało się szybko i lekko. Z drugiej jednak mam wrażenie, że wszystko jest spłycone. Mamy tu dużo niedopowiedzeń, które raczej budzą poczucie niewiedzy niż tajemnicy. I mówię to z perspektywy osoby zaznajomionej z uniwersum Sandmana zarówno w komiksowym, jak i serialowym wydaniu. Szklany dom to wciąż niewielki wycinek z całego świata, ale czegoś w nim jednak brakuje. Jak na dwieście stron, nie posuwamy się mocno do przodu w fabule serii, a raczej eksplorujemy poboczne wątki, które dodają jej smaku.

kraina koszmarów
Fot. Egmont

Z pewnością jednak nie odpowiada za to warstwa wizualna. Album tworzyła trójka rysowników z Lisandro Estherrenem na czele i rzeczywiście jest na czym zawiesić oko. O ile normalne, „ludzkie” postacie wyglądają raczej zwyczajnie, to scenerie oraz pozostali bohaterowie są narysowani fenomenalnie. Sam Koryntczyk pokazany jest bardzo charyzmatycznie, a Sen wyróżnia się kolorystyką, która wyraźnie separuje go od reszty. Podobnie wnętrze baru przyciąga wzrok – a widzimy je zarówno jako klub, jak i Piekło, zależnie od perspektywy. Dialogi różnią się czcionkami zależnie od mówcy, do też jest przyjemnym detalem. Nad wieloma rysunkami czy okładkami poszczególnych zeszytów zatrzymałam się na dłużej. Nawiasem mówiąc, okładka komiksu nie oddaje honoru jego wnętrzu.

Zobacz również: Twisted Wonderland. Zdarzenia w Octavinelle – recenzja komiksu. Tajemnicza szkoła magii

Kraina koszmarów. Szklany dom. Tom 2. budzi we mnie mieszane uczucia. Prezentuje się pięknie pod kątem rysunków – zarówno kreski, ale też kolorów i rozplanowania stron. Ale pod kątem fabularnym czuję, że mogłoby być bardziej spójnie, a historii brakuje na tym etapie pewnej głębi. Daję jednak serii mały kredyt zaufania, jako że Sandman to nie sprinter, ale maratończyk. Kiedy pojawi się trzeci tom, z przyjemnością po niego sięgnę i znowu będę się długo przyglądać poszczególnym obrazkom.

kraina koszmarów
Fot. Egmont

Autor: James Tynion IV
Tłumaczenie: Paulina Braiter
Rysunki: Lisandro Estherren, Patricio Delpeche, Maria Llovet
Wydawca: Egmont
Premiera: 26 marca 2025 r.
Oprawa: twarda
Stron: 208

Powyższy tekst powstał w ramach współpracy z Wydawnictwem Egmont. Dziękujemy!

Fot. główna: Kolaż z użyciem okładki.

Plusy

  • Świetna warstwa graficzna
  • Postać Koryntczyka

Ocena

7 / 10

Minusy

  • Lekko pospieszone wątki
  • Wciąż niezbyt posuwa do przodu fabułę całej serii
Anna Baluta

Jeśli nie odpisuje, to pewnie ogląda serial. Wykształcona amerykanistka, która z premedytacją zapisuje się na kolejne zajęcia z telewizji. Jak nie ogląda, to czyta, słucha albumów, czasem przypomni sobie o studiowaniu i pracy - ale to w międzyczasie.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najpopularniejsze
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze