Obcy. Wyjście z cienia – recenzja książki

Obcy. Wyjście z cienia to najnowsza książka z uniwersum Alien napisana przez Tima Lebbona. Sam fakt, że od premiery pierwszego filmu minęły aż 44 lata, a cykl wciąż jest rozwijany, robi wrażenie. Pomimo sporej zadyszki w filmowym segmencie, wciąż powstają dzieła warte uwagi fana Xenomorphów, jak na przykład ta książka.

Akcja Obcy. Wyjście z cienia umiejscowiona jest między pierwszą a drugą częścią filmu. Książka opowiada historię Chrisa Hoopera. Jest on inżynierem na górniczym statku kosmicznym „Marion”. Jego misja to wydobycie cennego surowca – trymonitu. Jest to najtwardszy znany człowiekowi materiał. Niestety misja kosmicznych górników zostaje zakłócona przez ich kolejne odkrycie: pradawne zło ukryte w głębi planety LV178. Ucieczka z planety prędko kończy się niepowodzeniem. Garstka ocalałych nadaje sygnał S.O.S, który odbiera wahadłowiec „Narcyz”, na którym w stanie hibernacji spoczywa Ellen Ripley.

Zobacz również: Dead Island 2 – recenzja gry. Powrót żywych trupów!

Obcy. Wyjscie z cienia 1

Książka jest bardzo przyjemna w czytaniu. Ja cenię ją szczególnie za trzymanie w napięciu i wartkie tempo akcji. Fabułę czytelnik pochłania nad wyraz szybko i osobiście polecam właśnie taką formę odebrania tego konkretnego tomiku. Zdecydowanie odradzam czytanie „na raty”, wtedy całość scenariusza pęka w szwach i staje się dość trywialna. Wszystko ze względu na dość obfitą porcję klisz dobrze znaną fanom kinowego pierwowzoru. Jest to przyjemny horror bez większych ambicji na jakieś zmyślniejsze fabularne zwroty. Jednak jak wyżej wspomniałem, nie przeszkadza to w cieszeniu się lekturą, zwłaszcza jeśli poszukujemy bardziej „popcornowej” literatury.

Szczególną radość w fanach oryginalnej tetralogii Obcy wywoła duża obecność Ellen Ripley w książkowej historii. Jak w filmowym cyklu, tak również i tutaj protagonistka wywoła niemałe zamieszanie. Także stęsknionym za czymś dobrym z Xenomorhami na pierwszym planie polecam lekturę. Stanowi ona świetną odtrutkę po beznadziejnym Prometeuszu i miałkim Alien: Covenant. Nie czyni to jednak książki Obcy: Wyjście z cienia dziełem jedynie dla najwierniejszych fanów. Zagrzeją tu swoje miejsce również Ci, dla których kosmiczne stwory pozostawały do tej pory nieznane lub jeszcze niezupełnie obnażyły się z ciemności.

Zobacz również: Flash: Powrót Wally’ego Westa. Tom 1 – recenzja komiksu

Obcy

Na dodatkową pochwałę zasługuje przepiękne wydanie Vespera. Okładka poraża z półki, łącząc głęboką czerń skóry Obcego z mocną czerwienią. Twarda oprawa pozwoliła mi transportować książkę swobodnie, bez obaw o jej stan zdrowia. Szczególnie to doceniam, bo umożliwiło mi to lekturę w trakcie codziennych dojazdów do pracy. W tej roli Obcy. Wyjście z cienia sprawdził się rewelacyjnie. Polecam tę nutkę mroku i chłodu kosmicznej przestrzeni na coraz dłuższe wiosenne wieczory.

Recenzja napisana we współpracy Wydawnictwa Vesper.
Obrazki wykorzystane w recenzji pochodzą z filmów z serii Obcy.

Plusy

  • Lekka w lekturze historia
  • Gratka zarówno dla wielkich fanów filmowego cyklu jak i dla tych niezaznajomionych z kształtem Xenomorph'a skrytym w ciemności
  • Piękne wydanie Wydawnictwa Vesper

Ocena

6 / 10

Minusy

  • Scenariusz podzielony "na raty" i wystawiony na głębsze przemyślenia kuleje
Tymoteusz Łysiak

Entuzjasta popkultury, który najpewniej zamiast kolejnego "Obywatela Kane" wolałby w kinie więcej produkcji w stylu "Toksycznego mściciela". Fan dziwności, horroru, praktycznych efektów, kociarz, psiarz i miłośnik ludzi. W grach lubujący się w satysfakcjonującym gameplay'u. Życie teatrem absurdu.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze