Regalia: Of Men and Monarchs – recenzja gry

Doskonale pamiętam, kiedy to w 2007 roku, na rynek wchodził pierwszy Wiedźmin. Umówmy się, że gra nie była najlepsza, jeśli weźmiemy pod uwagę zachodnie standardy. Patrząc za to na polskie realia, gra CD Projekt RED stanowiła świetny przykład, iż w naszym kraju jest gamingowy potencjał. Myśl ta przez lata kwitła, aż nastały czasy obecne i Polska stała się gamingową stolicą świata. No dobrze, może przesadzam – jednak stan branży elektronicznej rozrywki w naszym kraju może napawać dumą i to pomijając już trzeciego WieśkaSerial Cleaner od krakowskiej ekipy iFun4all, Observer, Zaginięcie Ethana Cartera czy chociażby tegoroczny Frostpunk – wszystkie te tytułu dowodzą tego, iż na polskim rynku panuje różnorodność, a co ważniejsze, że Polacy są utalentowanymi twórcami. Do grona udanych, polskich produkcji, już w zeszłym roku dołączyła Regalia: Of Men and Monarchs. Teraz, gra poszerza grono swoich odbiorców, debiutując na PlayStation 4.

Niecały rok zajęło warszawskiemu studiu Pixelated Milk przeniesienie Regalia: Of Men and Monarchs z komputerów na konsole i mogę wam się przyznać bez bicia, że tytuł ten mnie w sobie absolutnie rozkochał wraz z pierwszym wypowiedzianym dialogiem. Historia przenosi nas do średniowiecznego świata fantasy, gdzie wcielamy się w młodego szlachcica, Kaya. Kay, razem ze swoimi dwiema siostrami, Gwen i Ellie oraz przyjacielem Griffithem, wyrusza do odziedziczonego zamku i włości wokół niego, by cieszyć się tamtejszymi bogactwami. Utopijna wizja zalicza szybkie zderzenie ze smutną rzeczywistością – ziemie odziedziczone przez naszego bohatera to jedynie ruiny ongiś pięknej krainy. Jakby tego było mało, na głowę zwala się nam… komornik. Kay i spółka stają przed wyborem spłacenia długów swoich przodków lub oddania królestwa Rashytii Centralnej Agencji Poborców. Jako że nikt jeszcze nie wpadł na taki pomysł (no, może poza Ubisfotem), aby gra kończyła się po 5 minutach, Kay oczywiście podejmuje się niemożliwego zadania uregulowania ogromnych pożyczek.

Zobacz również: DOOM Eternal – recenzja gry. KREW, ROZPIERDUCHA I HEAVY METAL!

Debiutanckie dzieło Pixelated Milk styka się z opiniami, jakoby twórcy nie wisilili się zbytnio z tłem fabularnym gry. Powiedzmy, że fabuła rzeczywiście do tych najbardziej ambitnych nie należy i ciężko tu o historię na miarę sienkiewiczowskiej trylogii. I moim zdaniem to bardzo dobrze; Regalię cechuje bardzo lekki i przyjemny humor, obfitujący w wiele nawiązań do popkultury i idealnie wkomponowany w grafikę przywodzącą na myśl mangę i anime. Dialogi między postaciami są genialne i wielką stratą byłoby poświęcenie ich dla głębszej fabuły. To tak, jakby wymagać odKevina samego w domu olania komedii na rzecz większego nacisku na dramat chłopczyka, który znalazł się w trudnej sytuacji, a po wszystkim prawdopodobnie będzie musiał uczęszczać do psychologa. Nie, Regalia: Of Man and Monarchs świetnie wybudowała swoją tożsamość i od samego początku czuć o co twórcom chodziło.

 

To jednak nie humor wyróżnia tego polskiego jRPG-a na tle pozostałych tytułów z gatunku, a różnorodność rozgrywki na czele z systemem walki. Gra podzielona została na rozdziały, natomiast każdy rozdział to 55 dni, które musimy zagospodarować wykonująć różne czynności. Tych jest masa i dzielą się one na misje fabularne i całą resztę, ukrytą pod nazwą zadań królestwa. Każda czynność, czy to rozbudowa królestwa, czy zaprzyjaźnianie się z naszymi kompanami, zabiera nam określoną liczbę dni.Czas tym samym okazuje się być naszą najważniejszą walutą, ponieważ niewykonanie niektórych zadań w terminie, może skutkować rychłym zakończeniem gry. Polska produkcja wymaga rozwagi i przemyślanego podejmowania decyzji, co się oczywiście chwali. Ta na pozór eklektyczna rozgrywka, daje w efekcie sprawnie pomyślaną układankę, zapewniającą graczowi sporą frajdę.

Zobacz również: World of Warriors – recenzja gry

Zdecydowanie najwięcej czasu poświęcimy na oczyszczanie lochów, czyli de facto walce. Jedno trzeba powiedzieć głośno – poziom trudności w Regalii mnie cholernie zaskoczył i, wstyd się przyznać, dość długo męczyłem się z pierwszymi oponentami Kaya w postaci szczurków, atakujących za pomocą kichnięcia. To nie ten typ gry, gdzie zadajesz małemu przeciwnikowi cios mieczem i właściwie po walce, nie. Każda potyczka zajmuje całkiem sporo czasu i wymaga – uwaga, to was zaskoczy – myślenia i strategii. Ktoś, kto nie miał wcześniej styczności z turowymi RPG-ami, może poczuć się lekko zagubiony, lecz Pixelated Milk najwyraźniej o tym pomyślał, bo gracze skupieni na fabule, niebędący skorymi do prowadzenia długich walk, mogą je skipnąć i skupić się wyłącznie na czerpaniu z pozostałych aspektów tej produkcji. Warto jednak dodać, że system walki – choć wymagający – jest przy tym bardzo łatwo przyswajalny i po trzech-czterech stoczonych bitwach, wszystko przychodzi już intuicyjnie.

Rozpiera mnie jakaś wewnętrzna duma. Dożyliśmy bowiem czasów, kiedy z wyczekiwaniem patrzy się w przyszłość na kolejne gry polskich twórców i to nie z jednego, a wielu studiów deweloperskich. Regalia: Of Man and Monarchs w wersji na PlayStation 4, mimo początkowego wrażenia bycia przeznaczoną dla bardzo ścisłej grupy odbiorców, to gra różnorodna, w której każdy powinien znaleźć coś dla siebie. Pixelated Milk z impetem weszło na branżowy rynek – nie pozostaje nic innego, jak zapoznać się z Regalią i czekać na ich następną produkcję.

Plusy

Ocena

8 / 10

Minusy

Krzysztof Wdowik

Nie lubi (albo nie umie) mówić zbyt poważnie i zawile o popkulturze. Nie lubi też kierunku, w którym poszedł Hollywood i branża gamingowa. A już na pewno nie lubi pisać o sobie w trzeciej osobie. W ogóle to on mało co lubi.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze