Iskra – recenzja książki. Jak trzyma się polska fantastyka młodzieżowa?

O zagranicznych bestsellerach fantastyki młodzieżowej takich jak Wojownicy czy Harry Potter słyszał już chyba każdy. Jak jednak trzymają się nasze rodzime, znacznie mniej popularne powieści z tego gatunku? Przekonajmy się!

Iskra Katarzyny Tkaczyk to dość pokaźne tomiszcze opowiadające historię dwunastoletniego Olava, syna młynarza, obdarzonego potężną, acz nieokiełznaną mocą, która przysparza mu mnóstwa problemów. Na szczęście dla chłopaka, przejeżdżający nieopodal mag dostrzega jego potencjał i postanawia zabrać go do świątyni, gdzie młodzieniec będzie mógł opanować drzemiącą w nim magię podczas nauk z innymi nadnaturalnie uzdolnionymi. Jednakże chociaż nauka w najlepszej świątyni w państwie brzmi jak sposób na rozwiązanie wszystkich problemów Olava, szybko okazuje się, iż w rzeczywistości jest dokładnie odwrotnie…

Jeśli mam być szczera, początek powieści w ogóle mnie do siebie nie przekonywał. Olav miał nieszczęście wstrzelić się ze swoim tłem fabularnym w najmniej lubianą przeze mnie kategorię backstory bohaterów, przez co niemal cała część dziejąca się w jego rodzinnej wiosce wlekła mi się niemiłosiernie – do tego stopnia, że musiałam sobie zrobić przerwę w czytaniu w międzyczasie. Całe szczęście jednak warto było się przemęczyć przez tych parę rozdziałów.

Zobacz również: Księga Magii – recenzja komiksu. Harry Potter według Neila Gaimana

Powieść całkiem ładnie rozkręca się po dotarciu bohaterów do Brevy i choć nadal miejscami się dłuży, z pewnością jest ciekawsza niż wstęp. Akcja robi się zdecydowanie bardziej wartka. Autorka w miarę sprawnie wprowadza czytelnika w czarodziejski świat, stopniowo dorzucając kolejne elementy tak, żeby nie przytłoczyć, ale też nie zostawić niczego co ma znaczenie jako niedopowiedzianego. A zdecydowanie jest w co wprowadzać – co jak co, ale świat przedstawiony powieści jest mocno rozbudowany i dosyć oryginalny (a przynajmniej tak mi się wydaje z perspektywy kogoś, kto nie siedzi za bardzo w fantastyce).

Niemniej ciekawe są też postacie drugoplanowe. Moim osobistym ulubieńcem jest Patrick – dosyć narowisty, ale troskliwy kapłan ognia. To właśnie na wyjaśnienie jego przeszłości w przyszłych tomach czekam najbardziej. Jednakże bynajmniej nie jest on jedynym interesującym bohaterem; Rovelin, Melvin czy nawet arcykapłan też robią niezłą robotę. Dla każdego czytelnika znajdzie się ktoś, komu będzie można kibicować.

Żeby przypadkiem nie zagrzebać się w żadne spoilery, może zostawię fabułę w spokoju i przejdę do bardziej technicznej części oceny. Iskra bez wątpienia jest dość długa – prawie sześćset stron to naprawdę pokaźny wynik jak na obecne młodzieżówki. Miejscami miałam wrażenie, że aż troszkę za długa. Tu i ówdzie dałoby się nieco przyciąć niektóre opisy albo całkowicie je sobie darować. Wiecie, dać czytelnikowi miejsce na własną interpretację i trochę kreatywności. Unikanie tego nie jest jakimś wielkim błędem, jednakże czasem po prostu dobrze jest skłonić czytelnika do wysilenia własnych szarych komórek.

Zobacz również: Battle Royale – recenzja książki

No, ale skoro już się o coś poprzyczepiałam, to teraz pora coś pochwalić. Język, którym operuje książka, jest dosyć prosty oraz przystępny w odbiorze. Nie męczy nadmiarem wydumanych słów, jak to mają w zwyczaju niektóre fantasy. Książka celuje w nastoletnią widownię i dobrze dostosowuje do niej formę wypowiedzi, dzięki czemu przyjemniej się ją czyta. Pewnie nie każdy zwraca na to uwagę, ale dla mnie to spory plus.

Zdążając już ku końcowi, odpowiedzmy sobie na pytanie z tytułu. A więc – jak trzyma się polska fantastyka młodzieżowa? Okazuje się, iż całkiem dobrze, czego Iskra jest dobrym przykładem. Pomimo drobnych niedogodności summa summarum jestem zadowolona z lektury i pewnie sięgnę po drugi tom, kiedy już wyjdzie. Nawet jeśli porównanie do Harry’ego Pottera z okładki nie jest moim zdaniem do końca trafne (klimat jest zupełnie inny), to wciąż uważam, że warto dać Iskrze szansę. Kto wie, może spodoba się nawet bardziej niż on?


"Iskra" K. Tkaczyk

Autor: Katarzyna Tkaczyk
Wydawnictwo: Nowa Baśń
Liczba stron: 592
Cena okładkowa: 49,90 zł
Oprawa: miękka
Data premiery: 10 czerwca 2021 roku

ŚLEDŹ NAS NA IG

Źródło grafiki głównej: materiały prasowe (Nowa Baśń) – kolaż

Plusy

  • Rozbudowany, ciekawy świat przedstawiony
  • Przystępny język
  • Niezła fabuła z wyraźnym potencjałem na kontynuację

Ocena

7 / 10

Minusy

  • Mogłaby być nieco krótsza
  • Dosyć sztampowy główny bohater
  • Wolno się rozkręca
Patrycja Grylicka

Fanka Far Cry 5 oraz książek Stephena Kinga. Zna się na wszystkim po trochu i na niczym konkretnie, ale robi, co może, żeby w końcu to zmienić i się trochę ustatkować.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze