Blade Runner 2019, tom 1 – recenzja komiksu. Android też człowiek

Uwielbiam oryginalnego Łowcę Androidów. Niezapomniany klimat, kultowa wizja przyszłości i charakterystyczni bohaterowie – no po prostu dzieło doskonałe i to na bazie równie świetnej książki.

Mamy jednak XXI wiek i od premiery filmu Ridleya Scotta trochę wody w rzece zwanej Hollywood upłynęło. Zmieniły się trendy i studia raczej odchodzą od idei stawiania na świeżość i oryginalność, skutkiem czego dostajemy odgrzewane kotlety w panierce z nostalgii. Blade Runner 2049 nie należy do moich ulubionych sequeli po latach, aczkolwiek na pewno prezentuje wyższy poziom od chociażby nowej trylogii Star Wars. Niemniej, filmowy sequel to za mało i wydawcy starają się rozszerzać dochodowe uniwersa. Tym sposobem dostaliśmy komiks Blade Runner 2019. I jest on okrutnie przeciętny.

Zobacz również: Strażnicy Galaktyki, tom 1 – recenzja komiksu

Jak na tak znaną i unikalną markę, z Blade Runner 2019 można było wiązać jakieś nadzieje i oczekiwania. Ja na pewno wiązałem, bo zarówno pierwsza jak i druga część filmu to moja topka niezwykłych filmowych przeżyć w kategorii klimatu i audiowizualiów. No i się, kurka, przeliczyłem…

blade runner 2019

Najlepsza łowczyni androidów i śledcza, Aahna „Ash” Ashina, została przydzielona do zbadania sprawy tajemniczego zniknięcia Isobel i Cleo Selwyn, żony i córki miejscowego magnata biznesowego, Alexandra Selwyna. W trakcie swoich poszukiwań Ash poznaje nowe oblicze przestępczego podziemia Los Angeles. Okazuje się, że pod imponującą fasadą miasto toczy powolne zepsucie. Łowczyni odkrywa straszną tajemnicę i demaskuje potworny spisek, a także musi zrewidować własną nienawiść do replikantów – sztucznych ludzi – których do tej pory tropiła i zabijała z taką zajadłością.

Zobacz również: Ridley Scott potwierdza seriale w świecie Aliena i Blade Runnera!

Tak jak historia w 2049 wydawała mi się popłuczynami po oryginalnym Blade Runnerze, tak ta w 2019 wydaje mi się popłuczynami po całym podgatunku sci-fi o androidach. W tym scenariuszu nie ma absolutnie niczego zaskakującego czy oryginalnego. Wydaje mi się, że jak ktoś bierze na warsztat temat androidów, to jedyne co mu przychodzi do głowy to postawić pytanie, czy androidy mogą być jak ludzie. Ta-dam! Mamy główny wątek fabularny, resztę się jakoś dopisze i fajrant.

blade runner 2019

Wynudziłem się niemiłosiernie podczas lektury tego komiksu i choć liczyłem, że rozciągnięcie przedstawionej historii na okres kilkunastu latu wniesie coś ciekawego – na tym polu również się zawiodłem. Nowy rozdział Łowcy Androidów cierpi również na brak interesujących postaci. Chociaż główna bohaterka, Ash, ma w sobie coś charyzmatycznego, choćbym nie wiem jak dobra to była postać – nie ma bata, żeby udźwignęła grube tomiszcze bez ciekawej historii w pojedynkę.

Prawdę mówiąc, tak jak filmy ze świata Łowcy Androidów są kinem raczej męskim, tak komiks Blade Runner 2019 jest raczej skoncentrowany na kobiecych postaciach (mamy nawet klona Abby z TLOU2). Może też przez ten brak różnorodności płciowej w komiksie było mi też ciężko się w niego wciągnąć. Może ciekawszym pomysłem byłoby ukazanie krótkich historii różnych mieszkańców tego świata, zamiast skupianie się na kolejnym łowcy androidów? Tak czy inaczej, jeśli tom drugi BR2019 będzie kontynuował losy Ash, to ja chyba jednak raczej spasuję.

Plusy

  • Główna bohaterka jest całkiem do polubienia
  • Akcja dziejąca się na przestrzeni kilkunastu lat

Ocena

4.5 / 10

Minusy

  • Nudny scenariusz z kiepskim finałem
  • Nijacy bohaterowie drugoplanowi
  • Kreska mi zdecydowanie nie podeszła
Krzysztof Wdowik

Nie lubi (albo nie umie) mówić zbyt poważnie i zawile o popkulturze. Nie lubi też kierunku, w którym poszedł Hollywood i branża gamingowa. A już na pewno nie lubi pisać o sobie w trzeciej osobie. W ogóle to on mało co lubi.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

2 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najpopularniejsze
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze
Piotr Płażewski

Tak się zastanawiam czy cokolwiek z tego uniwersum prócz pierwszego filmu było dobre. XD