Kendrick Lamar – The Big Steppers Tour – relacja z koncertu we Frankfurcie

Baby Keem wprowadził swoim występem spore napięcie. Czuć było już niecierpliwość na widowni, a kiedy opadła kotara na część sceny publika coraz głośniej żądała pojawienia się na scenie gwiazdy wieczoru. Znikąd pojawił się wstęp do United in Grief, lecz nadal Kendricka nie było widać. Na scenie pojawili się tancerze, których choreografia wzbudzała coraz większą ekscytację. Kiedy kotara się podniosła, pojawił się on. Ubrany na czarno raper przy pianinie z towarzyszącą mu kukłą z jego wizerunkiem zaczął na dobre koncert, kontynuując United in Grief. Dopełnieniem pierwszej piosenki była narratorka, która pełniąc rolę terapeutki rapera, miała za zadanie wprowadzadzić nas w następne najważniejsze utwory. Tym sposobem zaczął się najbardziej bangerowy utwór z Mr Morale & the Big Steppers, czyli N95, przy którym już publika nie mogła się powstrzymać. Cała hala chórem odśpiewała wspólnie wstęp i została przy raperze do końca piosenki.

Zobacz również: Co powinien zawierać dobry horror?

Przygotowana na koncert setlista obejmowała również piosenki z poprzednich płyt autora. Przyjemnością było usłyszeć na żywo najpopularniejszą piosenkę Kendricka, czyli HUMBLE z płyty DAMN, czy  m.A.A.d city z good kid m.A.A.d city. Nie obyło się tu również bez niespodzianek. Powiem szczerze, że od sierpnia przeglądałem wszystkie możliwe nagrania z koncertów, ale pojawienia się utworów King Kunta czy Backseat Freestyle kompletnie się nie spodziewałem. Dodatkowo Kendrick świetnie operował fragmentami piosenek LOVE czy Swimming Pools (drank), które tylko rozpalały nastroje publiczności.
Niestety tak jak wszyscy się bawili, przy najpopularniejszych piosenkach rapera to przy tych bardziej lirycznych z nowej płyty już było gorzej. Kocham piosenki jak Rich Spirit czy Count Me Out, lecz muszę przyznać, że z mojej pozycji widziałem więcej osób nagrywających te utwory niż słuchających, wczuwających się, choć to może znak tych czasów.

Muszę przyznać, że całość konstrukcji koncertu była wręcz wspaniała. Warstwa wizualna stanowiła niesamowity dodatek do zaprezentowanych utworów. Pirotechnika podbijała zmianę beatu a w lirycznych piosenkach praca cieniem na płótnie pełniła funkcję wizualizacji tekstu. Ciekawym pomysłem była mała scenka przed utworem Alright, ponieważ była inscenizacją przeprowadzanego testu na COVID. Raperowi wtórowali mężczyźni ubrani w skafandry ochronne, a w tle narratorka prosiła rapera o spokój przy przeprowadzanym badaniu.

The Big Steppers

Jednakże wisienką na torcie był koniec koncertu. Zbliżający się finał prognozowała piosenka Savior, z wcześniejszym klipem, w którym raper za pomocą deepfake zmienia swe oblicze na twarz J.Cole i Lebrona Jamesa. Następnie na scenie pojawił się Baby Keem i w duecie zaprezentowali piosenki family ties i range brothers. Swoją drogą oboje się na scenie dopełniają i po tym występie będę wyczekiwać ich wspólnych piosenek, a w przyszłości może wspólnego albumu. Oprócz Keema później na scenie pojawił się drugi supportujacy występ Tanna Leone specjalnie na kawałek Mr Morale. Całość koncertu za to zamknął kawałek Mother I Sober.

Zobacz również: Nocny Kochanek w Łodzi – relacja z koncertu

Pomimo mojego zachwytu koncertem muszę wytknąć jeden poważny błąd w organizacji. Niestety każdy występ oddzielało 30 do 45 minut. Doprowadzało to, że pomiędzy wejściami na scenę w dusznej hali ludzie mdleli. Jeśli dobrze policzyłem to w trakcie pierwszej przerwy zgarnięto 10 osób. Przy mnie na początku koncertu Kendricka chłopak wymiotował. Mnie osobiście udało się z trudem uciec spod sceny, gdy czułem, że stracę przytomność. Niestety na takie tłumy zamknięta hala nie jest dobrym pomysłem.

Na szczęście jest to jedyny błąd, jaki bym wytknął. Koncert Kendricka w ramach trasy The Big Steppers jako całość był niesamowitym muzycznym spektaklem i nie będzie wyolbrzymieniem, jeśli powiem, że to najlepszy koncert na jakimkolwiek byłem.
The Big Steppers

Strony: 1 2

Krystian Błazikowski

Cichy wielbiciel popkultury. Pisanie zawsze było cichym marzeniem, które mogę zacząć spełniać. Na co dzień wielki fan Marvela, fantasy oraz horroru. Całość miłości do filmu domyka kino azjatyckie.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze