W zamknięciu – recenzja serialu. Okazja czyni mordercę

W zamknięciu to brytyjski miniserial o mordercach. Nie o morderstwie – ale właśnie o ludziach, którzy mogą do niego doprowadzić. Co sprawia, że człowiek popełnia morderstwo? Można by pomyśleć, że po obejrzeniu setek thrillerów i seriali z gatunku true crime, jesteśmy w stanie wymienić kilka powodów. Tymczasem podobno wystarczy dobry powód i zły dzień.

W zamknięciu rozchodzi się na dwie historie, które pozornie łączy bardzo niewiele. Jefferson Grief ma doktorat z kryminologii, bystry umysł i przyznał się do brutalnego zabicia swojej żony. To więzień z wyrokiem kary śmierci, który zajmuje się rozwiązywaniem nietypowych spraw. Trochę przypomina Sherlocka – i nic dziwnego, gdyż za oba seriale odpowiada ten sam scenarzysta, Steven Moffat. Różnica jest taka, że Grief nie pełni tu roli detektywa konsultanta, ale konsultanta mordercy. Druga historia skupia się wokół pastor Harry’ego – dobrego człowieka, który ma powołanie, poczucie obowiązku i kocha swoją rodzinę.

Wszystko zaczyna się, kiedy pastor na prośbę jednego z wiernych zgadza się ukryć pendrive z pornografią. Pendrive trafia w ręce korepetytorki syna, zawartość jest bardziej niż kontrowersyjna, a żadne wyjaśnienia nie brzmią prawdopodobnie. Pastor panikuje i chcąc zapobiec zrujnowaniu przyszłości syna, zamyka kobietę w piwnicy. Tutaj zarysowuje nam się dylemat – zabić albo nie zabić. Napięcie i powagę sytuacji czuć od początku, a czas mija szybko – niedługo zaginięcie kobiety zostanie zauważone. Bohaterom brakuje czasu do namysłu, stąd niektóre decyzje są pochopne i nielogiczne. Wszystko sprowadza się do tego, na ile bohaterowie mogą przesunąć swoje granice moralne.

Zobacz również: Gang Zielonej Rękawiczki – recenzja. Robin Hood jest kobietą, a nawet trzema

Trzeba oddać honor aktorom, którzy trzymają ten ciężar  na swoich ramionach. Na tym polu zdecydowanie wyróżnia się David Tennant w roli pastora Harry’ego. Podczas gdy część drugoplanowych postaci wypada dość płasko, w twarzy pastora wyraźnie widać ciężar dylematu, przed którym staje. Dobrze wypada również Stanley Tucci jako więzień – ze spokojną, opanowana twarzą pokazuje drugą stronę zbrodni. Morderca, który pogodził się ze swoimi decyzjami, stanowi dobrą i intrygującą przeciwwagę dla pastora, który zmaga się z wątpliwościami.

W zamknięciu
Fot. Radio Times

W zamknięciu kuleje pod względem tempa. Wprowadzenie rozwija się powoli mimo że dużo musi się w nim wydarzyć. Musimy nie tylko poznać bohaterów, ale też ich wartości i sposób rozwiązywania problemów. Przykładowo, w pierwszej scenie oglądamy przypadkowe spotkanie korepetytorki i dziennikarki, z którego wynika, że nigdy więcej się nie zobaczą – niedługo później mamy uwierzyć, że są najlepszymi przyjaciółkami od lat. Nic nie wskazuje na upływ czasu. Czas w tym serialu się gubi i nie mówię tu o potrzebie napisów „pięć lat później”, tylko o rozłożeniu napięcia. Akcja rozwija się spokojnie przez większość czasu, by w  finale spłycić najważniejsze decyzje. Dramatyczny pośpiech odbiera wagi dylematom moralnym bohaterów, którzy nagle stają się lekko szaleni i bardzo chaotyczni. Całe umiejętnie budowane napięcie rozbija się o ścianę w finale, który ucieka się do uproszczonych rozwiązań niektórych wątków, a niektóre szczegóły pomija zupełnie.

Zobacz również: Gabinet osobliwości Guillermo del Toro – recenzja serialu. Nowe oblicze horroru

Mimo że finał W zamknięciu nie domyka pewnych spraw z powodu tempa, to nadal jest ładną klamrą kompozycyjną. Pojawia się scena po napisach, która przypomina pojawiający się w serialu przekaz – każdy jest mordercą. Wszystko czego potrzeba, to odpowiednia motywacja i niesprzyjające okoliczności. Może to nie jest złota myśl, ale ciekawie jest spojrzeć na morderstwo z innej perspektywy. Warto poświęcić wieczór dla takiej produkcji, zajrzeć na drugą stronę zbrodni, poczuć dreszczyk emocji, a może nawet skrytykować bohaterów.

Obrazek główny: Materiał prasowy.

Plusy

  • dobrze przedstawione dylematy
  • intrygująca perspektywa
  • dobre role pierwszoplanowe

Ocena

7 / 10

Minusy

  • przyspieszony finał
  • uproszczone rozwiązania
Anna Baluta

Jeśli nie odpisuje, to pewnie ogląda serial. Wykształcona amerykanistka, która z premedytacją zapisuje się na kolejne zajęcia z telewizji. Jak nie ogląda, to czyta, słucha albumów, czasem przypomni sobie o studiowaniu i pracy - ale to w międzyczasie.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najpopularniejsze
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze