Błażej Król – W każdym (polskim) domu – recenzja płyty

Błażej Król to wyjątkowy artysta w polskim krajobrazie muzycznym, lecz w tym wypadku „wyjątkowość” nie jest jedynie sztampowym epitetem stosowanym do opisu uzdolnionych muzyków. Nikt inny, tak jak Król nie stanowi bowiem części muzycznego mainstreamu, będąc jednocześnie na jego kompletnym… uboczu. Można wręcz, stwierdzić, że artysta ten jest skrajnie nierozpoznawalną postacią. I to nawet pomimo regularnego pojawiania się w koncertach Męskiego Grania (w 2020r. był nawet członkiem trzyosobowego składu Męskie Granie Orkiestra). 

Twórczość Błażeja bardzo trudno poddać jakimkolwiek klasyfikacjom czy przydziałom gatunkowym. Najbliższe prawdy będzie określenie jego dorobku mianem „piosenki autorskiej”, tudzież „muzyki alternatywnej”. Tak niejasna kategoryzacja i brak ścisłego przydziału gatunkowego również sprzyja nierozpoznawalności, na którą cierpi Król.

Aby zrozumieć ten paradoks: obecności w mainstreamie z jednoczesnym zachowaniem niskiego stopnia rozpoznawalności, najlepiej jest poznać artystę od strony jego twórczości. Okazja jest ku temu znakomita, bowiem Król wydał właśnie swój kolejny solowy album pt. W każdym (polskim) domu.

Zobacz również: Męskie Granie 2022 – recenzja płyty

Najmocniej wyróżniające się na płycie kawałki to: Im dłużej milczysz to…, 10 lat oraz Za tatusia i mamusię, który w bardzo udany sposób wieńczy całość albumu. Duet z Arturem Rojkiem w utworze Będę żałował to także jeden z najmocniejszych momentów krążka. Widać, że skumulowany talent obu artystów działa potężnie i zaowocował naprawdę znakomitym nagraniem. Ciekawym momentem płyty jest także inny duet – z Quebonafide w Przyszedłem tu…. Charyzmatyczny raper wyraźnie dostosował się do muzycznego profilu swojego partnera, co dowodzi skali niezwykłej indywidualności, jaką na rodzimej estradzie jest Król.

Duety to zresztą cecha wyróżniająca ten album na tle dotychczasowej, solowej dyskografii Króla. Tu, po raz pierwszy zdecydował się on współdzielić partie wokalne z innymi artystami. Wychodzi mu to zdecydowanie na dobre – nawet w przypadku duetu z… żoną, Iwoną Król. Jak się bowiem okazało, współdzieli ona z mężem również talent wokalny.

W każdym (polskim) domu to dobry, a w wielu miejscach bardzo dobry album. Jednak Błażej Król przyzwyczaił już swoich odbiorców do stałego, wysokiego poziomu, toteż nie sposób traktować tego w kategoriach zaskoczeń. A to właśnie zaskoczeń brakuje najmocniej na tej płycie – choć znajdziemy tu miłe akcenty (jak wspomniane duety) to jednak można było oczekiwać po tym krążku przełomu stylistycznego i zagłębienia się Króla w nieodwiedzane dotąd muzyczne przestrzenie. Tego jednak W każdym (polskim) domu zabrakło.

Zobacz również: Julia Rocka – Blaza – recenzja płyty

Udział popularnych artystów (Rojek i Quebo) nie sprawił, że jest to płyta, która przyniosłaby zestaw hitów i pozwoliła Królowi podbić komercyjne listy przebojów. Z drugiej strony nie należało tego oczekiwać. Król to nie taki typ twórcy i od początku jego artystycznej drogi daje się to dostrzec.

Błażej Król to artysta w pełnym tego słowa znaczeniu. To twórca, który nie daje się wpędzać w żadne, ciasne ramy gatunkowe. Zamiast tego – za sprawą muzyki – zaprasza odbiorców do swojego unikalnego, subiektywnego świata. To, czy świat ten polubimy zależy już jedynie od naszych indywidualnych preferencji. W przeciwieństwie do muzyki gatunkowej, miary nie stanowi tu ogół danego nurtu muzycznego, ale… sam Błażej Król.

W tym wszystkim jedno jest pewne: nie da się odmówić Królowi wysokiego poziomu artyzmu i prawdziwej jakości, która wyraźnie przebija przez jego twórczość, odróżniając ją od typowo rozrywkowego, komercyjnego grania.

Plusy

  • utrzymanie stałego, bardzo wysokiego poziomu
  • duet z Arturem Rojkiem

Ocena

8 / 10

Minusy

  • brak większych zaskoczeń, a tym bardziej jakiejkolwiek muzycznej rewolucji
Kamil Durajczyk

Łódzki pasjonat popkultury, w tym zwłaszcza muzyki i filmu. Lost, The Office US i Twin Peaks to trzy seriale, które uwielbia.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze