The Luka State – More Than This – recenzja płyty

Kolejne dwie kompozycje, czyli tytułowe More Than This i Matter Of Fact, są w moich oczach nie tylko dosłownie, ale i w każdym metaforycznym sensie osią albumu. Pierwszy z nich jest  skoczny i energiczny – mimo, że paradoksalnie otwiera się czymś w rodzaju śpiewnej recytacji niż czystego śpiewu. Podczas odsłuchu oczami wyobraźni widziałam zgromadzony pod sceną tłum fanów, rzucający się w szaleńcze pogo, zainspirowane porywającym rytmem tej kompozycji.

Ciekawy – z kilku powodów – jest też teledysk towarzyszący More Than This. Na początku wyróżnia go to, że nie został zrealizowany w czerni i bieli, charakteryzującej wszystkie poprzednie klipy. Dodatkowo powraca w nim twarz chłopca z utworu Losing Streak. Wówczas jednak stanowiła oś całego teledysku, tu jednak ujęcia chłopca są krótkimi migawkami pomiędzy żywiołowymi urywkami koncertów The Luka State. Zespół postawił tu więc na wyraźny kontrast: wizerunek małego chłopca o delikatnej urodzie, okrągłej buzi i złotych lokach nijak nie pasuje do ogólnego, brudnego, typowo punkowego charakteru całego nagrania.

Zobacz również: ID.Entity – wywiad z zespołem Riverside. Zmiany to część naszej tożsamości

Po More Than This przychodzi czas na wspomniany Matter Of Fact. Nie ma co ukrywać – dla mnie jest to absolutny numer jeden całej tej płyty. Rozpoczyna się wyraźnym, mrocznym riffem, od razu przykuwającym uwagę. Jest jakby deklaracją, że mamy do czynienia z czymś wyjątkowym, nieco innym od całej reszty. Wstęp podtrzymuje tę obietnicę, zespół The Luka State zdaje się wiedzieć, co robi, nie rzucać słów na wiatr. W środku utworu słyszymy przejmującą gitarową solówkę. Całość przesiąknięta jest klimatem typowym dla utworów rockowych pochodzących z przełomu wieków. Czuć tu tę charakterystyczną atmosferę zawsze kojarzącą mi się z jakimś rodzajem wolności, z energią, otwartością, może optymizmem. Muzyka porywa, słowa poruszają i duszę, i ciało – głowa sama zaczyna się kiwać w rytm melodii.

Co ciekawe, wydźwięk załączonego teledysku wydaje się burzyć cały ten optymistyczny klimat, jaki wyczułam w samej muzyce. Tym razem przedstawia narracyjną historię, w której widzimy zmagania wokalisty-bohatera z problemami w związku. Towarzyszymy mu podczas kolejnych smutków, obserwujemy żywiołowe kłótnie z partnerką. Warto również zwrócić uwagę na zabiegi reżyserskie – kiedy na pierwszym planie toczą się losy bohatera, tło wypełniają jego koledzy z zespołu, w oderwaniu od wydarzeń grający towarzyszącą słowom muzykę.

Zobacz również: Riverside – ID.Entity – recenzja płyty

Po naprawdę świetnym Matter Of Fact reszta utworów wydaje się być już tylko słabszymi kompozycjami. Tak jest zwłaszcza z Tightrope. Cały ten kawałek wydał mi się zbyt agresywny, zbyt wykrzyczany – wiem, że The Luka State stać na więcej, dlatego ten utwór uznałam za chyba najsłabszy na całym tym albumie. Potem przychodzi kolej na Swimming Backwards, które, choć spokojne i całkiem melodyjne, w gruncie rzeczy niczym szczególnym się nie wyróżnia. Ot, zwykły, gitarowy kawałek, ze zbyt wieloma powtórzeniami frazy „all I want is you” na koniec kompozycji. Po kilku razach stało się to monotonne i nieco irytujące, z pewną radością więc przyjęłam przejście do numeru dziesiątego.

Metamorphosis wita nas muzyką skoczną i rytmiczną, przyjemnym wokalem i tą samą energią, która przewija się od początku tego albumu. Uwagę przykuwa perkusja, wybijająca się w okolicach drugiej minuty – nie tylko nadaje tempa, ale stanowi wyraźny, osobny element warstwy muzycznej. Równie energiczny jest kolejny utwór, zatytułowany Change. Jest radosny, optymistyczny. Po dwóch minutach zaskakuje chwilowym drastycznym zwolnieniem tempa i nagłą melancholią w głosie wokalisty. Dzięki temu zabiegowi tym bardziej wybrzmiewa późniejszy powrót to wcześniejszego brzmienia.

Zobacz również: Punky Reggae live – relacja z koncertu

Ostatnim punktem krążka More Than This jest utwór Movies. Stanowi melancholijną balladę znacznie odbiegającą od wszystkich pozostałych kompozycji, chwilami przywodzącą na myśl skojarzenia z twórczością zespołu R.E.M. Bliski głos wokalisty buduje ciepłą atmosferę intymności, kameralności, podpartej delikatnymi dźwiękami gitary akustycznej, sączącymi się z tła. Melodyczność i wszechogarniający spokój stanowią idealne wyciszenie po „jeździe bez trzymanki”, jaką The Luka State zafundowali fanom jedenastoma poprzednimi utworami.

Płyty More Than This nie można ocenić inaczej, jak bardzo dobrej. Wpada w ucho, przykuwa słuchacza, nie skłania do przewijania kolejnych utworów czy zmiany krążka w odtwarzaczu. Przeciwnie, jej odsłuch stanowi przyjemność i tylko zachęca do ponownego odtworzenia po wybrzmieniu ostatnich dźwięków. Sam zespół The Luka State tą publikacją jedynie potwierdził swoją pozycję na muzycznej scenie – nie tylko brytyjskiej, nie tylko europejskiej, ale – moim zdaniem – światowej. Udowodnił swój wysoki poziom, muzyczną wrażliwość i samoświadomość. Pokazał, że rock czy punk nie są skazane na zagładę; że możliwe jest tworzenie kompozycji nowoczesnych i oryginalnych, jednocześnie godnie i odpowiedzialnie czerpiących z kultowego dorobku poprzednich dekad.


Recenzja płyty More Than This powstała we współpracy z wytwórnią Mystic Production. Serdecznie dziękujemy!

Plusy

  • Zgrabne połączenie przeszłości i nowoczesności brzmień
  • Świetny utwór "Matter Of Fact"

Ocena

8.5 / 10

Minusy

  • Kilka nieco słabszych kompozycji, niepsujących jednak odbioru całości

Strony: 1 2

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze