Lil Pump – Lil Pump 2 – recenzja płyty

Kiedy 5 lat temu w sieci zadebiutował Gucci Gang Lil Pumpa, świat oszalał. Ten track był dosłownie wszędzie i w wielu kręgach zalicza się go do miana kultowego. W Polsce zaistniał w szczególności dzięki przeróbce znanego Klocucha pt. kruci gang.  Teraz wraca na słuchawki i głośniki za sprawą trzeciego albumu Lil Pump 2. Czy raper pokazał się z nowej, nieznanej strony ?

Lil Pump 2
Fot. Oficjalny profil Lil Pump/ https://www.instagram.com/lilpump/

Lil Pump, kolejny one-hit wonder. W 2017 roku miała premierę jego debiutancka płyta o tytule Lil Pump, która zawierała wspomniany wcześniej Gucci Gang. Czy płyta byla wielkim hitem ? Nie powiedziałbym, ale trzeba przyznać, że przynajmniej za sprawą tego jednego hitu raper się pokazał szerszej publiczności. Od tego czasu pojawił się gościnnie u Kanye Westa, czy Lil Yachty’ego, a pomiędzy Lil Pump a tegorocznym Lil Pump 2 pojawił się jeszcze Harverd Dropout. Żaden z wcześniejszych albumów nie odniósł wielkiego sukcesu wśród słuchaczy, czy krytyków. Z pewnością raper nie osiągnie tego też w tym roku.

Zobacz również: Bose x NME: C23 – recenzja płyty

Niech na pierwszy ogień pójdzie praca producencka przy samej muzyce. Lil Pump 2 w wielkim skrócie jest okropnie nudny. Przygotowana tu warstwa muzyczna jest cholernie nieangażująca i sprawia wrażenie stworzonej w aplikacji BandLab, a nie na sprzęcie wartym kilkanaście tysięcy. Muszę producentom jednak przyznać, że można było stracić czas na dopieszczenie bitu, skoro słychać momentami naprawiany technicznie flow Pumpa. Prawdziwym horrorem okazuje się odsłuch rockowo-rapowego Pump Rock x Heavy Metal. Nie wiem skąd wziął się pomysł na ten utwór, ale po pierwsze sam raper swoim głosem nie dostarcza odpowiedniej energii i mocy do tego rodzaju muzyki, a z pewnością zwykłe okrzyki w tle, czy krzyki nie pomagają w odbiorze utworu.

Tej płyty nie ratują również goście. W przeciągu całego albumu usłyszymy takich panów jak Smokepurpp, YoungBoy NBA, czy Ty Dolla $ign. W szczególności ten drugi ma coś do udowodnienia, ponieważ jako jeden z bardziej utalentowanych raperów młodego pokolenia przeżywa ciężki okres po nieudanym I Rest My Case, który lekko mówiąc, nie spodobał się słuchaczom. Czy przy okazji tego albumu i piosenki I Don’t Mind trochę uratował wizerunek ? Otóż nie. Wspomniany utwór próbuje wprowadzić do albumu nieco romantyczności i balladowej aury, ale bez powodzenia. Obaj panowie przez większość utworu mruczą sobie z pomocą auto-tune i ot cała historia. Utwór do zapomnienia. Tak samo niczym nie wyróżnia się reszta gości i gdyby nie fakt, że ich głosy jednak się różnią od Pumpa, to pewnie bym nawet się nie połapał, że są.

Zobacz również: Wiktor Dyduła – Pal Licho! – recenzja płyty

Przechodząc do tekstów i pracy rapera, to z wejścia wita nas piękna sentencja o tym, że ulubionym ziołem Lil Pumpa była kokaina. Piękne nieprawdaż ? Dalej nie jest lepiej, bo dostajemy typowy tekst bez ambicji o piciu, nadmiernym bogactwie, seksie i wciąganiu właśnie. Już lepiej tematykę kokainy ostatnio poruszył film Kokainowy Miśa nie jest to wysoko postawiona poprzeczka. Ten błahy tekst nie został również przekonująco przedstawiony. Rymy są tu strasznie miałkie, a sama zabawa intonacją, głosem w żaden sposób tego nie ratuje, a powiedziałbym, że momentami irytuje.

Lil Pump 2 zawiera wszystko, co mogło nie wyjść w trapie, czy hip-hopie od nieangażującej warstwy muzycznej do nudnego tekstu. Lil Pump dodając dwójkę do tytułu albumu, stworzył iluzję nowego rozdziału w jego twórczości. Choć jakby się zastanowić, patrząc na wyniki poprzednich albumów, to może jest to rozdział zawieszenia kariery?

ŚLEDŹ NAS NA IG

Plusy

Ocena

1 / 10

Minusy

  • Nudny tekst bez ambicji
  • Irytująca intonacja i zabawa głosem
  • Nijaka, nieangażująca muzyka
Krystian Błazikowski

Cichy wielbiciel popkultury. Pisanie zawsze było cichym marzeniem, które mogę zacząć spełniać. Na co dzień wielki fan Marvela, fantasy oraz horroru. Całość miłości do filmu domyka kino azjatyckie.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

2 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najpopularniejsze
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze
Kaksksj

Pisał to ktoś słuchający Rihanny

Staredziadytozpisały

Ale macie zamknięte banie. Lil Pump nigdy nie miał jakiś wybitych tekstów, a porostu tworzył muzykę do zabawy.
Ps 2 z tyłu albumu nie tworzy aluzji nowego rozdziału muzycznego Lil Pumpa, a bardziej wskazuję na powrót do korzeni 🙂