Paluch x Słoń – Pośród Hien – recenzja płyty

Paluch x Słoń – Pośród Hien to pierwszy wspólny album obu raperów. Informacja o płycie spadła jak grom z jasnego nieba, a tytuł zapowiada, albo smaczną ucztę, albo zgniłe truchło.

Przeglądając swój Instagram tydzień temu, nie spodziewałem się, że dostanę taką informację. Słoń, którego muzykę słucham od wielu lat, poinformował na swoim story o singlu Jedna nić. Ale to nie był koniec niespodzianek, bo następnie dowiedziałem się o całym albumie Słonia wraz z drugim reprezentantem poznańskiej rap sceny – Paluchem. A najlepsze jest to, że płyta Pośród Hien została zapowiedziana na następny dzień.

Paluch x Słoń – Pośród Hien to przede wszystkim album, poniekąd nabijający się z pozerów w rapie. Ta płyta, a przynajmniej jej część, mogłaby mi posłużyć do recenzji Malika Montany sprzed tygodnia. Jedyny gość na płycie, Shellerini, w kawałku Oczy na mnie nawinął: „Nie wiem już, który goni prochy, a który morduje„, co świetnie pasowało by jako komentarz do albumu Adwokat Diabła.

Zobacz również: Tede – 3H HAJP HAJS HEJT – recenzja płyty

Ale wracając do początku płyty, czyli do Intro, które wprowadza nas niczym do sekty. Następnie wlatuje tytułowy numer Pośród Hien z ciężkim bitem od Sergiusza. Tak na prawdę, od pierwszych linijek Słoń przedstawia słuchaczowi koncept płyty: „Zamykam partaczom mordy, funduje im buty z betonu. Ty na pilocie się kończysz, ja lecę piętnaście sezonów„. W tytułowej piosence tak wyróżnia się jedna rzecz, której nie znajdziemy już później na tym albumie, czyli dziewczęcy chórek śpiewający: „… wychowani pośród hien, tu gdzie krew od dzieciaka jest jak mleko„, i jak dla mnie pomysł ten zasługuję na ocenę 10/10.

To nie jest ciężka płyta, której zrozumienie może zająć czas. Pośród Hien nie opowiada zawiłej historii z życia. Paluch na tym albumie, mam wrażenie, idzie po najniższej linii oporu, ale te surowe teksty działają. W numerze Samogon Paluch nawija: „Ten stan bardzo się dla mnie podoba, jak samogon (…), ta gadka surowa„. Słoń nie zostaje w tyle i w tym samym kawałku leci: „… wybijam rytm Twoim pustym łbem o pisuar„. To jeszcze nic, bo na tej płycie podobnych wersów jest mnóstwo. Ten album tak naprawdę stoi na takich wersach.

Zima komentuje sytuację polityczną i gospodarczą głównie, oczywiście w surowym stylu. A Od Do z jednym z lżejszych bitów opowiada o tym, jak obaj raperzy zaczynali i do czego doszli. Kolejnym kawałkiem wyróżniającym się bitem od PSR jest Bez Filtra. Jednak tekstowo zbliżony do Zima. Jedna Nić to bardzo dobry wybór na singiel. Paluch poprowadził tę piosenkę w swoim stylu, a Słoń tam się po prostu wpasował.

Zobacz również: 13 Drzew – Dendrologia – recenzja płyty

Według mojej skromnej osoby, najlepszy bit na tym albumie usłyszymy w Rosenthal. Choć tekstowo mogłoby być lepiej, świetnie wpasowałby się tu tekst jak z Jedna Nić. Kolejną piosenką bardziej w stylu Palucha jest Znikający Punkt, ale lepiej odnalazł się tu Słoń. Rytuał z bitem od Chris Carson’a jest straconym potencjałem w tekście Słonia. Dla mnie Słoń jest bardzo dobry w opowiadaniu historii i jako dowód polecam obie części piosenki Butterfly. Jednak w numerze Rytuał lepiej wypadł Paluch, bo Słoń został tu stłamszony.

Ściana Tarcz jest przestrogą dla ludzi i opowiada o fałszywych przyjaciołach. Album zamyka piosenka Milimetry, której równie dobrze mógłby powstać w ramach solo bez pomocy Słonia, ponieważ jest to numer bardziej w stylu Palucha. Ogólnie odnoszę wrażenie, że przy tworzeniu tej płyty więcej do powiedzenia miał Paluch, a Słoń jest tylko dodatkiem. Ratuje to fakt, że bardziej się postarał tu specjalista od horrorcore.

Zobacz również: Shazam! Gniew bogów – recenzja filmu. Młodzieżówka DC

Ten album ma kilka minusów, ale wszystko ze sobą współgra jako całość. Paluch x Słoń – Pośród Hien to porządnie napisany, nawinięty i wyprodukowany album. Jako słuchacz rapu cieszę się, że Słoń zadzwonił do Palucha z pomysłem na EP-kę, a jeszcze bardziej cieszę się, że ostatecznie wyszedł longplay. Mimo że na mojej playliście znajdą się maksymalnie cztery kawałki, i tak będę wracał do całego albumu.

Plusy

  • Prosto i dosadnie komentuje branżę
  • Dobra selekcja bitów
  • Brak wyścigu ego

Ocena

7.5 / 10

Minusy

  • Kilka piosenek różni się tylko muzyką
  • Refren do Kakato Geri, a dokładniej część Palucha
Konrad Zet

Aspirujący filmowiec, krytykujący raperów i hobbystycznie robiący krzywdę sobie i kolegom z maty.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze