Tede – 3H HAJP HAJS HEJT – recenzja płyty

Podczas gdy wielu artystów boryka się z brakiem weny, TDF nie zwalnia tempa. Tede – 3H HAJP HAJS HEJT to dwudziesty solowy album rapera. Po eksperymencie muzycznym Disco Noir oraz zeszłorocznym Espeoerte 0121, którym przypomniał się publiczności jako beatmaker, DJ Buhh (czyli Jacek Graniecki, lepiej znany jako Tede) postanowił kontynuować serię 3H po dwudziestu latach i prezentuje 21 utworów. Z czego przeciętny słuchacz może sprawdzić tylko 17, ale to temat na później.

Hajp Hajs Hejt to odpowiedź Tedego na narastającą falę nic nieznaczących produkcji muzycznych, za które odpowiada sztab wyszkolonych ludzi. Raper po sukcesie zeszłorocznej produkcji postanowił kontynuować dawno zapomnianą karierę producenta i sam zajął się stroną muzyczną albumu.

Zacznijmy od kontrowersji, na jakie sam naraził się Tede. O albumie zrobiło się głośno od pierwszego wypuszczonego singla, lecz prawdziwe fajerwerki pojawiły się, kiedy Tede udostępnił dla słuchaczy utwór Gramy to, w którym nie tylko motywuje swoich hejterów, ale i wspomina Śp. Magika wersami: „… to ch** wie, czy by nie był jak te pi*** i by nie był sprzedany do dziś, ty, jak wy”. Portale plotkarskie rozgrzały się do czerwoności. Dodajmy do tego fakt, że na tym samym numerze TDF wspomniał też film o Paktofonice i Chadzie. „Haters gonna hate, I love to keep them motivated”.

Zobacz również: ReTo – STYXXX – recenzja płyty

Album Hajp Hajs Hejt ma zdecydowanie więcej do zaoferowania niż kontrowersje na temat nieżywych kolegów z branży rapera. Przede wszystkim numer otwierający album, Świat23, to nostalgiczna podróż do czasów, gdy „wszyscy mega wkrętka w rytmy kolor węgla”. Raper stwierdza w tym utworze, że od 99′ świat zwariował, a On dalej taki sam.

I tutaj się można z Nim zdecydowanie zgodzić. Jeśli spojrzymy na całokształt, to najnowsza płyta 3H to tak na prawdę zabawa w tej samej piaskownicy od początku dekady. W piosence FOREVER YOUNG usłyszymy w refrenie zaśpiewanym przez Tomasza Makowieckiego: „sypać hajs jak do foremek piach”, i mam wrażenie, że od lat Tede używa tego samego piasku, tej samej foremki na tym samym placu zabaw. Z tym, że tutaj jako DJ Buhh, ma On kolejną łopatkę do zabawy. Warto dodać, że ten utwór jest inspirowany piosenką z dwunastego albumu Jacka, Vanillahajs, pod tytułem Forever Ja.

ELOVELO to próba stworzenia hymnu dla rowerzystów od rowerzysty – przepraszam, od rajdera dla rajderów. „Zapier***** se na bike’u, rozpier***** na majku” to tanie rymy, jakich nie zabraknie na tym albumie. Gdyby nie fakt, że Tede z takimi wersami jest kojarzony od lat, moglibyśmy się pogniewać. Jednak jako słuchacz TDF’a, jesteśmy już do tego przyzwyczajeni.

Zobacz również: Pokolenie Ikea – recenzja filmu. Jednorazowy seks na chybotliwej komodzie

Utwory jakie również warto wspomnieć, to na pewno U-TARG CLAN, gdzie raper chwali się swoją pozycją w branży i przedstawia swoje spojrzenie na mainstream. Za to SKYNET jest lepszym opisem otaczającej nas rzeczywistości niż cały koncept albumu Polskiej Wersji – Na waszych oczach. Pomijając luźne podejście do tematu, Tede trochę zabawił się konceptem kontroli maszyn, ale dosadnie przekazał słuchaczom swoje obawy i spostrzeżenia.

MINIAMERYKA to chyba największy popis DJ Buhh’a. Bit najmniej przypomina dotychczasowe brzmienia, jakie prezentował Tede na tym albumie. I ten kawałek pięknie wprowadza do utworu UPSS z gościnnym udziałem Donguralesko. Panowie świetnie odnaleźli się w luźnym kawałku o swojej zajebistości,  a Gural porównał Ich do Snoop’a i 2Pac’a. Ale trochę czepiam się szczegółów.

Z gości, których warto wspomnieć poza wyżej wymienionym DGE, jest jeszcze O.S.T.R., którego udział w kawałku RARARA jest nieoceniony. Odnoszę wrażenie, że DJ Buhh skroił bit na miarę właśnie O.S.T.R’a. Szczyla można usłyszeć obok DJ Buhh’a w kawałku NEOBUHHBAP, ale jego wers w ogóle nie zapada w pamięć, tym samym zapominamy o jego udziale w projekcie. Bo przecież ile można słuchać o 'zjedzeniu’ rapu? Myślę, że Tede wykorzystał kontent w tysiącu wcześniejszych piosenek.

Niestety, jako przeciętny słuchacz, nie mam dostępu do 4 utworów z płyty: RYJEBANIEWAM, BOSS, TIKI TIKI SH SH SH i SHOPPA. To kawałki zarezerwowane tylko dla najwierniejszych fanów rapera. Szkoda.

Zobacz również: Filip – recenzja filmu. Zwodniczo piękny banał

Na sam koniec dwa utwory zamykające 3H HAJP HAJS HEJT. Kawałek PIANISTA jest okraszony równie ciężkim bitem jak MINIAMERYKA, a tekst wyśmiewa pseudo gangsterów. Za to WTF zamyka album gitarowym brzmieniem i melodyjnym refrenem. „Mamy problem Tede, gdzie jest rap” – z tym właśnie zostawia nas raper. I mimo, że w takiej balladzie Tede odnalazł się świetnie, to odnoszę wrażenie braku pomysłu na zamknięcie albumu.

Podsumowując, Tede – 3H HAJP HAJS HEJT to jednocześnie odgrzewany kotlet, ale wciąż smaczny. Mimo błahych linijek i widocznych podobieństw do praktycznie wszystkich poprzednich albumów, bity są ciekawe i momentami dodają świeżości. Pomimo tego, że to dalej ten sam, starzejący się raper z Warszawy, który nie boi się kontrowersyjnych wersów czy innych eksperymentów. Album idealnie nadaje się jako tło, np. podczas jazdy samochodem, treningu w siłowni czy sprzątania mieszkania.

Plusy

  • Ciekawe i różnorodne bity
  • Przejścia między piosenkami (jeśli słuchamy albumu od początku do końca)
  • DJ Buhh

Ocena

6.5 / 10

Minusy

  • Od lat ta sama narracja
  • Niczym nie różniący się Tede
Konrad Zet

Aspirujący filmowiec, krytykujący raperów i hobbystycznie robiący krzywdę sobie i kolegom z maty.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze Najpopularniejsze
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze
Men

Jeżeli ten album to 6,5 na 10 w zalewie tego syfu co mamy już wszędzie to jak dla mnie nie zrozumiałeś go do końca , jest przekaz , zajebisty bity, narracja taka sama ? Na każdym albumie jest zupełnie inna , mało tego prawie w każdym kawałku jest inna. Chyba za ja słyszę inaczej. Moja ocena o 9/10