LOL: Kto się śmieje ostatni – recenzja programu. Dajcie mnie już drugi sezon!

Kiedy myślę o stanie polskiej komedii, zazwyczaj zaczyna mnie kłuć w klatce piersiowej. W kinie rządzą komedie romantyczne lub te, gdzie twórcy spodziewają się salw śmiechu na wypowiedziane przez bohatera słowo kur*a. W telewizji – choć nie rozumiem dlaczego – nieustannie królują kabarety, natomiast sceny klubów i teatrów opanowali stand-uperzy, którym raczej daleko do poziomu Louiego C.K. czy Dave’a Chappella. Przyznaję jednak, że jest to dla mnie dalej niezbadany grunt, bo po obejrzeniu monologu jednego z najpopularniejszych artystów tego rodzaju rozrywki o Domestosie w pewnej części ciała – zwątpiłem. 

Nie dziwne chyba więc, że i do programu LOL: Kto się śmieje ostatni podchodziłem z przekonaniem, iż będę miał do czynienia z kolejnym, żenującym spektaklem polskiej komedii. Zasady są proste – dziesiątka gwiazd związana z komedią zostaje zamknięta z jednym pokoju na sześć godzin z zakazem uśmiechania się. Ktoś zaśmieje się raz – żółta kartka. Wybuchnie znowu – czerwona i wylatuje z programu. I choć samo w sobie brzmi to intrygująco, mając na uwadze kondycję naszej rodzimej komedii, ciężko było wierzyć w sukces. Ale tak jak nasza wersja The Office okazała się zadziwiająco udana, tak i LOL zrobił mi niemałą niespodziankę.

Zobacz równieżNajlepsze filmy 2023 roku

Najnowszy program od Amazon Prime puściłem z zamysłem, żeby po prostu coś leciało w tle, gdy ja i moja luba zagłębiamy się w odmętach Internetu. Szybko złapaliśmy się na oglądaniu LOL-a w pełnym skupieniu. Nie do końca wiedzieliśmy, jakim cudem nie dość, że dobrze się bawimy, to jeszcze śmiejemy się na cały regulator…

LOL ogląda się znakomicie, a ogromna w tym zasługa w doborze uczestników. Choć niektóre wybory są kontrowersyjne lub lekko chybione (że wspomnę tu o Szpaku), to chemia między rywalizującymi komediantami jest nadzwyczaj udana. Już po kilku minutach pierwszego odcinka przyjdzie nam zobaczyć, jak Woronowicz doprowadza na skraj wytrzymałości swoje koleżanki po fachu, Kuleszę i Adamską. Coś pięknego! Sporo tu także różnorodności w prezentowanym humorze. Humor sytuacyjny, językowy, przygotowane występy, nieco wulgarniejsze tony, a nawet występy gościnne, że wspomnę o królu sucharów, Panie Strasburgerze – mamy tu całe spektrum komedii, dzięki czemu każdy znajdzie tu coś dla siebie.

Zobacz również: Martwe Zło: Przebudzenie – recenzja filmu. Zło Wciąż Żywe

LOL: Kto się śmieje ostatni poleciłem chyba już każdemu znajomemu i wszystkim członkom rodziny. Mam pewne zastrzeżenia co do kwestii montażowych i użycia w programie magii telewizji, niemniej jestem w stanie przymknąć na to oko, bo bawiłem się po prostu świetnie i dawno nie popłakałem się ze śmiechu. Z niecierpliwością czekam na drugi sezon, a wy, drodzy czytelnicy – pędem na Amazon Prime i bierzcie się za oglądanie!

Plusy

  • Świetna chemia między uczestnikami...
  • Sporo różnorodnego humoru i kilka genialnych wykonów

Ocena

9 / 10

Minusy

  • ... choć wydaje się, że niektórzy nie powinni brać udziału w tym programie
Krzysztof Wdowik

Nie lubi (albo nie umie) mówić zbyt poważnie i zawile o popkulturze. Nie lubi też kierunku, w którym poszedł Hollywood i branża gamingowa. A już na pewno nie lubi pisać o sobie w trzeciej osobie. W ogóle to on mało co lubi.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

3 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najpopularniejsze
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze
Michał

Rutkowskiego i Lotka do II sezonu poproszę !!!

Sledarsd

Artura Andrusa, Andrzeja Poniedzielskiego i Adrianne Borek bywa widział w następnym sezonie

A.B.

Igor Kwiatkowski, Michał Wójcik, Ireneusz Krosny, Grzegorz Halama, Joanna Kołaczkowska, Marek Grabie, Jacek Borusiński, Agnieszka Litwin-Sobańska, Maja Bochosiewicz, Maciej Stuhr