Armani White, młody raper a co najważniejsze twórca jednego z najważniejszych virali zeszłego roku pt. BILLIE EILISH wydał zapowiadany niedawno album w postaci EP-ki. Czy na Road to CASABLANCO znajdziemy potencjalnego następcę hitu ?
Postać młodego Armaniego White przedstawiałem już w moich prognozach na 2023 rok. Fakt, przywołałem przykład jego BILLIE EILISH w kontekście coraz to krótszych kawałków, jakie pojawiają się na rynku muzycznym. Jednakże nadal twierdzę, że choć krótki, to ten konkretny utwór zasłużył na tytuł hitu. Bałem się, że młody Armani po zdobyciu sukcesu zniknie i okaże się kolejnym one-hit wonder, ale nie próżnował i niesiony falą popularności wydał EP-ke Road to CASABLANCO.
Zobacz również: Depeche Mode – Memento Mori – Wbrew i wspak
Od czego by zacząć… ano od tego, że jak na EP-kę składającą się z 9 utworów, to mało tu nowości. Oczywiście znajdziemy tu BILLIE EILISH, bo czemu nie, usłyszymy tegoroczny hit GOATED. nagrany do spółki z Denzelem Curry, czy NO MISTAKES, który mogliśmy usłyszeć dzięki Vevo DSCVR Artists to Watch 2023. Dodajmy do tego nową wersję BILLIE EILISH, bo takowa zamyka album, a równa nam się to lekki problem z kreatywnością.
Skupmy się jednak już na samej wartości albumu. Za produkcję większości utworów na płycie odpowiada July Da Producer i muszę przyznać, że odwalił kawał dobrej roboty. Prócz mocnych bangerów w postaci GOATED. i BILLIE EILISH dostaliśmy kolejny potencjalny klubowy hit SILVER TOOTH., w którym gościnnie pojawił się A$AP Ferg, dalej neosoulowy, inspirowany twórczością Kanye PROUD OF ME. i nieco kameralny oraz skromniejszy w warstwie muzycznej ROB YOUR EX. To wszystko daje możliwość raperowi się wykazać i muszę stwierdzić, że młody Armani White nie zawodzi.
Zobacz również: Swiernalis – Stoicki niepokój – recenzja płyty
Jednakże w ramach współpracy pomiędzy July Da Producer i Armaniego White powtarza się jedno. W niemalże każdym utworze producent wypuszcza rapera razem z flow acapella, żeby potem dowalić potężnym beat dropem. Proste zagranie, które na koncertach z pewnością spełni swoją funkcję, ale jeśli się to słyszy w kolejnych utworach na tym samym albumie, to po którymś razie potrafi zmęczyć.
Kolejnym zarzutem wobec całego Road to CASABLANCO jest zbyt duża, jak na ilość utworów, liczba gości. Fajnie, że Armaniemu się powodzi, ale tu jest tego zdecydowanie za dużo. Prócz wspomnianych już wcześniej Denzela Curry i A$AP Ferga usłyszeć można Fivio Foreig czy Fridayy, ale to nie wszystko. Na samym początku mówiłem o istnieniu drugiej wersji BILLIE EILISH. Dokładniej nosi ona tytuł BILLIE EILISH LEGENDS MIX i zrzesza w ramach jednego utworu ciekawą ekipę raperów starszego pokolenia. Busta Rhymes, Ludacris i N.O.R.E prezentują się tu po jednej zwrotce i każdy z nich wypada co najmniej zadowalająco. Jedyne, co mogłoby przyspieszyć nieco odsłuch tego mixu, to usunięcie powtarzającego się jak mantra refrenu. Wracając jednak stricte do tematu gości, to ich przesyt sprawia, że nie mamy przyjemności obcowania z dziełem twórcy i jego pomysłem na siebie. Jednak jest to album Armaniego, a nie jakiegoś collabo, czy inny mixtape.
Zobacz również: Ed Sheeran – Subtract – recenzja płyty
Road to CASABLANCO od Armaniego White pokazuje, że mamy tu do czynienia z ciekawym reprezentantem młodego pokolenia w amerykańskim hip-hopie. Z współpracy z producentem July Da Producer powstał album, który prócz uznanych hitów, posiada kilka ich następców. Szkoda tylko, że tak dużo tu gości, a tak mało samego Armaniego.
Źródło obraza głównego: materiały prasowe/Universal Music
