Parker, tom 1 – recenzja komiksu. John Wick w stylu noir

Lubię tworzyć różne listy, zestawienia i rankingi. Robię to totalnie dla siebie, bo mam wtedy wrażenie, że wszystko jest poukładane i uporządkowane. Lektura nowości wydawniczej Nagle! Comics – pierwszego tomu serii Parker – niestety zaburzyła mi ten ład w przynajmniej jednym takim skrzętnie przygotowanym zestawieniu. 

Ale zanim o tym, jakie to zestawienie, potrzymam was trochę w niepewności i opowiem, czym Parker w ogóle jest. Komiks ten powstał w 2009 roku za sprawą niejakiego Darwyna Cooke’a (Batman: Ego, Jonah Hex) na podstawie powieści legendy kryminału – Donalda Edwina Westlake’a – i liczy cztery tomy. W Polsce ukazał się w 2014 roku za sprawą wydawnictwa Taurus Media (hej Taurus, co z Żywymi Trupami?), a teraz na reedycję tego tytułu zdecydowało się Nagle! Comics. I jak ja się, kurde, cieszę, że to zrobili!

Zobacz również: Z całej pety – recenzja komiksu. Kto powiedział, że wrestling nie może być cool?

W obecnych czasach, naprawdę co raz ciężej o jakościowe twory popkultury. Śmiem nawet twierdzić, że gdyby Parker miał powstać dzisiaj, to albo byłby mocno nijakim średniakiem, albo by po prostu, zwyczajnie nie powstał. Ten komiks to 360 stron klasycznego kryminału noir, przepełnionego akcją, przemocą, brudnym klimatem i charakterystycznymi, często niejednoznacznymi bohaterami, z tytułowym Parkerem na czele. W tym komiksie nie ma miejsca na kompromisy, ani tym bardziej na poprawność polityczną. Akcja dzieje się w latach 60-tych, więc nie spodziewajcie się różnorodności rasowej wśród postaci, silnych i niezależnych kobiet czy bohaterów martwiących się o swoją tożsamość płciową.

parker

Tu dochodzimy do zagadki o zrujnowanym zestawieniu. Tytułowy bohater okazuje się bowiem jednym z największych badassów, jakich widział świat. Gościu przez 360 stron tego tomu ani razu się nie uśmiecha. Bije kobiety, mści się na zdrajcach i zabija szefów organizacji przestępczych jak gdyby nigdy nic. Nie chcę się brzydko wyrażać, ale nie ma lepszego określenia – koleś jest po prostu przechu*em. Ma swoje demony, posiada imponujące umiejętności w sferze walki czy posługiwania się bronią, a przy tym jest niezwykle inteligentny i charyzmatyczny. I tu się rodzi pytanie, czy moją listę największych badassów rozszerzyć do 10 pozycji, czy wywalić kogoś z piątki John Wick, Kratos, Riddick, Negan, Brudny Harry?

Zobacz również: Batman Detective Comics, tom 1 – Nowe Sąsiedztwo – recenzja komiksu

Rzadko kiedy wciągam się w lekturę tak bardzo, że pochłaniam ją w jeden wieczór, ale w przypadku Parkera tak właśnie było. Poczułem się trochę jak ten mały dzieciak, który dorwał kolejny tom przygód swojego ulubionego, nieustraszonego bohatera i z zapartym tchem śledzi jego kolejne poczynania. A wierzcie mi, jest co śledzić – tajne organizacje przestępcze, napady, pościgi i ścielący się gęsto trup.  Nie mogę się już doczekać drugiego tomu historii najbardziej badassowej postaci w historii komiksu!

Plusy

  • Kryminał noir w najlepszym możliwym wydaniu
  • Tytułowy Parker to jest badass nad badassy
  • Bardzo charakterystyczny styl graficzny

Ocena

9.5 / 10

Minusy

  • Niektóre zabiegi fabularne trzeba wziąć z przymrużeniem oka
Krzysztof Wdowik

Nie lubi (albo nie umie) mówić zbyt poważnie i zawile o popkulturze. Nie lubi też kierunku, w którym poszedł Hollywood i branża gamingowa. A już na pewno nie lubi pisać o sobie w trzeciej osobie. W ogóle to on mało co lubi.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze