Amazing Spider-Man. Tom 8 – Dranie i Łajdacy – recenzja komiksu. Oh my Gog

Po okrutnym spadku jakości serii, tom Amazing Spider-Man Dranie i Łajdacy raczej przedłuża ten stan, choć czytanie go było całkiem znośne. Nie wiem jednak czy jest to związane z minimalną poprawą, czy może wzrostem mojej tolerancji na wszelakiej maści fabularne głupotki.

Poniżej opis dystrybutora Amazing Spider-Man Dranie i Łajdacy:

Spider-Man nie może być w czterech miejscach naraz… A może jednak?! Życie Petera Parkera jest, jak zwykle, skomplikowane, ale czy nauka okaże się rozwiązaniem? Tymczasem J. Jonah Jameson rozpoczyna nową pracę jako gospodarz podcastu, a jego pierwszym gościem jest Spider-Man![…]Poza tym ścianołaz musi rzucić kośćmi w Pałacu, nowym kasynie dla superłotrów, prowadzonym przez Chance’a. Sprawy się komplikują, gdy Bumerang zaczyna coś knuć.
To że Amazing Spider-Man Nicka Spencera to opera mydlana bez żadnego ładu i składu, wiemy nie od dziś. To, że wątki ciągną się tam w nieskończoność ujawniając lenistwo i brak pomysłu na postać też już wytykałem. Zastanawia mnie, co nowego mógłbym napisać w recenzji, która w zasadzie wytykać będzie te same wady co poprzednio. Przecież to nudne, a pragnę uniknąć hipokryzji i nie stosować Spencerowskich rozwiązań we własnych artykułach.
Amazin Spider-Man: Dranie i Łajdacy
Kadr z tomu Dranie i Łajdacy
No dobrze, co by oszczędzić żółci, z przyjemnością opiszę to co w tomie mi się podobało. Otóż wszystko to, co nie było związane z głównym bohaterem. Szwindel z Bumerangiem w roli głównej powiązany z historią tabliczki i Goga jest zdecydowanie najjaśniejszym punktem tomu. Sam potwór zostaje zaprezentowany po mistrzowsku i aż przykro, że większość postaci nie otrzymuje takiego backgroundu jak on. Współczucie jakie wywołuje jego krótka historia pokazuje, że da się zbudować postać i historię, tylko trzeba mieć na nią pomysł.
Tego niestety nie otrzymujemy w przypadku naszego Ścianołaza. Mimo że Gog bezpośrednio go dotyczy, Peter i Spidey giną w naiwnym gąszczu tej jakże rozwlekłej historii. Wątek relacji Pająka z J Jonah Jamesonem, kolejne wstawki z podejrzanym stawonogowym złolem i kolejne utarczki z pomniejszymi zbirami. To wszystko już było i przewija się co tom. Tej serii niestety nie da się poważnie traktować. Może ona służyć jedynie jako guilty pleasure.
Amazin Spider-Man: Dranie i Łajdacy
Kadr z tomu Dranie i Łajdacy
Ryan Ottley i Iban Coello nie starają się nawet specjalnie nadrobić fabuły stroną artystyczną. Paradoksalnie najciekawiej prezentującą się częścią historii jest one shot Grzechy Overdrive’a zilustrowany przez Francesco Mobilię. Może właśnie to jest clue i gdyby historia skupiona była na czymś skromniejszym, przemyślanym, tak jak w świetnym Lepsi Wrogowie Spider-Mana, nota bene również autorstwa Spencera, mogłoby się to udać. No ale niestety, Dranie i Łajdacy takiej historii nie posiadają. Czy czekam na kolejny tom? Oczywiście. Czy mam wobec niego jakiekolwiek oczekiwania? Głupio mi cokolwiek odpowiedzieć, gdyż po 8 tomie z serii Fresh czuję się zwyczajnie wodzony za nos. Pozostanę więc bez żadnych oczekiwań.
Źródło obrazka wyróżniającego i plakatu: Egmont

Plusy

  • historia Goga
  • Miłe nawiązania do starych komiksów

Ocena

4.5 / 10

Minusy

  • Brak rozwinięcia postaci
  • Wymuszone wątki
  • Opera mydlana
Jakub Kwiatkowski

Grafik i ilustrator, który stara się z tego żyć. Jak to w życiu studenta, bywa różnie, więc z miłości do popkultury przekładam też swoje wrażenia na teksty.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze