Skorpion, tom 2 – recenzja komiksu. Przygoda, przygoda i jeszcze raz przygoda!

Skubany – znowu to zrobił!

Jak na szpilkach czekałem na drugi zbiorczy tom komiksu Skorpion. Poprzednik doszczętnie zmył mną podłogę. Żeby było zabawniej, zawsze uważałem gatunek płaszcza i szpady za totalny obciach, którym jarali się nasi ojcowie za młodu. Faceci w rajtuzach wymachujący cienkimi mieczykami – serio? Tymczasem Skorpion? Zarówno tom pierwszy jak i drugi, łyknięty przeze mnie bez popity, za jednym zamachem, bez przerw. A niech mnie!

Zobacz również: Róża, tom 1 – recenzja komiksu. Gnijąca Śpiąca Królewna

Tym razem znakomita większość fabuły ma miejsce poza granicami Rzymu. Skorpion wyrusza wraz ze swoimi sojusznikami do Ziemi Świętej, by odnaleźć odwrócony krzyż – relikwię świętego Piotra – i tym samym obalić kardynała Trebaldiego. Na naszych bohaterów czeka rzecz jasna cała masa przygód, niebezpieczeństw, wrogów i sojuszników, które sprawiają, że Skorpion to niezwykle wciągająca przygoda!

skorpion

Niezwykle spodobała mi się dbałość autora o to, aby przedstawić czytelnikom background poszczególnych bohaterów, aby przekazać, kim oni są, jakie są ich motywacje i dlaczego poszli taką drogą, a nie inną. Kto czyta moje teksty, ten już zapewne zauważył, że mam swego rodzaju fetysz na nawet nie dobrze napisane (bo umiem docenić chęci), ale dobrze przedstawione postacie. Zawsze powtarzam, że do pełni zrozumienia czegoś, jest potrzebny kontekst, a w Skorpionie ten kontekst dostajemy. Dowiadujemy się, czemu kardynał Trebaldi jest tak żądny władzy czy dlaczego tytułowy huncwot postanowił pałać się znajdowaniem świętych relikwii. Brakuje mi tego w wielu komiksach, bo, jasne, akcja akcją, ale co z tego, jeśli nie możemy się zagłębić w życie bohaterów? Przekłada się to w recenzowanym tu komiksie również na świetne wątki miłosne, a szczególnie relację Skorpion-Mejai. Cudo!

Zobacz również: JLA: Wieża Babel – recenzja komiksu. Wynaleziono dysleksję na lek

Choć fabuła wciąga, a bohaterów ciężko nie polubić (nawet tych negatywnych – absolutny fenomen!) i chciałbym dać dychę, bo nie znam drugiego tak dobrego komiksu przygodowego jak Skorpion, to jest jedno, duże ale. Niestety, jak przystało na tenże gatunek, nie obyło się bez klisz. I choć na niektóre można przymknąć oko, bo zwyczajnie są małoinwazyjne, tak ciągłe zawieranie nieoczywistych sojuszy, a następnie zdradzanie tych sojuszy lub też udawanie, że te sojusze zostały zerwane – mój Boże! Przywodzi to na myśl istną telenowelę, wywołującą u czytelnika nieustanne przewracanie oczami.

skorpion

Wciąż, patrząc na to, ile oferuje Skorpion, jest to wada bardzo nieznaczna. Nie przypominam sobie komiksu, który wywołał u mnie tyle pozytywnych emocji i wrażeń – dwa tomy z rzędu! Podczas lektury dzieją się tu iście niezwykłe rzeczy, bowiem czytelnik na czas czytania przenosi się w czasie do Rzymu XVIII wieku, zapominając o bożym świecie. Lektura obowiązkowa dla każdego fana przygody!

Plusy

  • Niezwykle wciągająca fabuła
  • Wątki miłosne
  • Sporo czasu poświęconego backgroundowi bohaterów

Ocena

9.5 / 10

Minusy

  • Ciągłe zawieranie sojuszy i ich zrywanie - może w pewnym momencie to zmęczyć
Krzysztof Wdowik

Nie lubi (albo nie umie) mówić zbyt poważnie i zawile o popkulturze. Nie lubi też kierunku, w którym poszedł Hollywood i branża gamingowa. A już na pewno nie lubi pisać o sobie w trzeciej osobie. W ogóle to on mało co lubi.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze