EA Sports FC 24 – recenzja gry. Nienawidzę tej gry – czas w grze: 100 godzin

Nowy rok, nowa FIF… Zaraz, zaraz… Jakie EA Sports FC 24? Panie, kurde, co Pan, kurde?! Co to za jajca są?!

Odwieczna rywalizacja PES kontra FIFA dokonała żywota. Podczas gdy piłka nożna od Japończyków zamieniła się w eFootball i przepadła w otchłań zapomnienia, krytyki i żartów, tak noga od Kanadyjczyków przemieniła się w EA Sports FC, a tegoroczna, premierowa można powiedzieć odsłona, dumnie nosi na piersi liczbę 24. Czy zmiana nazwy przyniosła nam również drastyczne modyfikacje w modelu rozgrywki jak w przypadku PES-a? Ano nie – EA Sports FC 24 to w zasadzie ta sama FIFA co zawsze, tylko z innym tytułem i kilkoma mniej lub bardziej kosmetycznymi zmianami.

Zobacz również: Mortal Kombat 1 – recenzja gry. Nie do końca udany nie do końca reboot

I na tym w zasadzie mógłbym zakończyć swoją recenzję. FIFA – no, w tym wypadku już EA Sports FC – to jedna z tych gier-molochów, które już nie muszą się zbytnio starać, aby odnieść kasowy sukces. Wiecie, to ten sam casus co Call of Duty chociażby. A że gracze bombardują każdą kolejną odsłonę jedynkami na agregatorach ocen? Pf! Co z tego, skoro rok rocznie flagowa seria Elektroników sprzedaje się jak świeże bułeczki, że nie wspomnę o kasie z trybu Ultimate Team, gdzie podejrzewam, że firma może zarabiać znacznie więcej, niż na sprzedaży samej gry.

Jak wspomniałem, twórcy serwują co roku mniej więcej ten sam produkt. Tegoroczna edycja gały od EA wprowadza kilka nowości, a chyba najważniejszą (i najgłupszą) jest postawienie znaku równości między piłką nożną mężczyzn, a piłką nożną kobiet. Widoczne jest to przede wszystkim w Ultimate Team, któremu – jak Boga kocham – chciałem dać w końcu szansę. Bo tak, zdecydowanie nie jestem fanem tego trybu i nigdy nie byłem. Teraz, kiedy w końcu miałem przynajmniej spróbować się do niego przekonać, mój skład początkowy okazał się dwupłciowy. Niby normalna rzecz (choć może nie…), dwie płcie, ale jednak poczułem lekkie zdezorientowanie, bo w prawdziwym życiu nie spotkałem się z mieszaną piłką nożną – a skoro mowa o symulatorze piłki nożnej…Tak więc kolejny rok, kolejna nieudana przygoda z Ultimate Team.

Zobacz również: Najlepsze gry 2023 roku

Nie samym FUT-em człowiek jednak żyje. Powraca Volta oraz Tryb Menadżera/Zawodnika. Nie znam nikogo, kto by grał w ten pierwszy, zaś ten drugi – mimo nowości chociażby w postaci zatrudniania trenerów każdej z formacji – jest już chyba tylko dla tych młokosów albo starych dziadów, co to jeszcze nie ogarnęli Football Menagera. Ja sam przez lata marnowałem życie na prowadzenie kariery menadżera, ale fakt faktem, że od kilku ładnych lat, nie ma w tym trybie dosłownie niczego innowacyjnego i interesującego. Jak po pierwszym meczu sezonu wziąłem udział w konferencji prasowej, a tam pojawiły się trzy identyczne pytania z rzędu, doszedłem do wniosku, że nie ma co dalej na to czasu tracić.

Ja wiem – narzekam, wyśmiewam i nie stwarzam nawet pozorów dobrej, rzetelnej i merytorycznej recenzji, ale prawda jest taka, że w EA Sports FC 24 przerżnąłem już ładnych kilkadziesiąt godzin (szczególnie w sezonach online), a serię FIFA – pewnie i dobrych kilka miesięcy, a może i lat w życiu. I tak jak wspomniałem na początku – możemy pluć, obrażać, żartować, ale prawda jest taka, że to obecnie monopolista na rynku gier z piłką nożną w roli głównej. Wyboru więc po prostu nie masz. Lubisz piłkę nożną? Lubisz grać? Jesteś skazany na produkcję od EA. Ma swoje wady, wnerwia i często irytuje (tegoroczna edycja lubuje się w idiotycznym zachowaniu AI), ale wciąż zapewnia masę, masę niezapomnianej rozrywki. I jeśli miałbym urządzić imprezę z kumplami czy wybrać jeden tytuł do multiplayera, który dostarczy mi mocnych wrażeń, byłoby to właśnie EA SPORTS FC 24. Najlepszy możliwy przykład love-hate relationship, jaki można sobie wyobrazić.

Plusy

  • Jest to niezmiennie dostarczyciel ogromu rozrywki w trybie multiplayerowym
  • Charakterystyczne style gry piłkarzy

Ocena

7 / 10

Minusy

  • Irracjonalne zachowanie AI - gra obrońców nie istnieje
  • Postawienie znaku równości między piłką nożną mężczyzn a piłką nożną kobiet
  • Mikrotransakcje, częste błędy i brak nowości
Krzysztof Wdowik

Nie lubi (albo nie umie) mówić zbyt poważnie i zawile o popkulturze. Nie lubi też kierunku, w którym poszedł Hollywood i branża gamingowa. A już na pewno nie lubi pisać o sobie w trzeciej osobie. W ogóle to on mało co lubi.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze