Teoria wielkiego podrywu. Za kulisami serialu, który pokochały miliony – recenzja książki

Czy istnieje coś lepszego niż ponowny seans ulubionego serialu? Powrót do znajomych rozterek bohaterów oraz śmianie się ze znajomych, lecz wciąż zabawnych żartów? Okazuje się, że tak. Fani jednego z najbardziej popularnych sitcomów, Teorii wielkiego podrywu, mają teraz niepowtarzalną szansę na zgłębienie zakulisowych historii i poznania nieznanych dotąd faktów o produkcji. Uwierzcie mi, że było co odkrywać. 

Jessica Radloff piastuje pozycję starszej redaktorki znanego na całym świecie magazynu Glamour. Choć jej rola może niekoniecznie kojarzyć się z popkulturą, kobieta ma z nią wiele wspólnego, a premiera tytułu Teoria wielkiego podrywu. Za kulisami serialu, który pokochały miliony sprawiła, że stało się to jeszcze bardziej widoczne. 

Autorka dzięki rozmowom w ekipą kultowej produkcji, miała możliwość poznać całą jej historię, sięgając już do momentu narodzin samego pomysłu. Tym samym wykonała tytaniczną robotę gromadząc wszystkie informacje i przekazując nam je w formie niemal sześciuset stronicowej książki. Choć liczba może odstraszać, to od razu uspokajam, że kolejne rozdziały szybko Was wciągną. 

Zobacz również: Przyjaciele, kochankowie i ta Wielka Straszna Rzecz – recenzja książki

Co więcej, zanim się obejrzycie, znajoma muzyka z intra serialu zacznie znów rozbrzmiewać w waszych domach,. Nie sposób bowiem jest czytać tę książkę bez powrotu do produkcji, a wręcz jest to wskazane. Publikacja bowiem znacząco wzbogaca naszą perspektywę, zwracając uwagę na konkretne sceny czy inne tego typu szczegóły. Dzięki temu Teorię wielkiego podrywu ogląda się zupełnie inaczej. Osobiście o wiele więcej uwagi poświęciłam grze aktorskiej Jima Parsonsa – jego dbałości o najmniejsze detale, dopracowanym gestom czy mimice twarzy, bo to właśnie z niej często najlepiej możemy odczytać to, co dzieje się w głowie Sheldona. Choć wcześniej również byłam świadoma jego ogromnego talentu, to teraz mój podziw dla niego stał się jeszcze większy. A to jedynie przykład, ponieważ im dalej w las, tym większa jest nasza wiedza. Pozwala to wyłapać chociażby te reakcje bohaterów, które nie były zamierzone. 

Jak już wspomniałam, publikacja pozwala nam cofnąć się w czasie do samych początków produkcji, pozwalając nam poznać genezę projektu. Dowiadujemy się, że pierwotnie Teoria wielkiego podrywu miała być czymś zupełnie innym. Twórcy opowiadają o odcinku pilotażowym, który nigdy nie ujrzał światła dziennego. Stał się on zaś swoistym dowodem na to, że serial tworzyli ludzie mający nie tylko ogromny talent, ale i dużo szczęścia. Ostatecznie jednak jasne jest, że ekipa produkcyjna obrała odpowiedni kierunek, co zaowocowało dwunastoma znakomitymi sezonami. Bo czy ktoś z Was wyobraża sobie Teorię wielkiego podrywu bez Penny? Albo bez Kaley Cuoco w tej roli? Ja też nie.

Zobacz również: Poprzednie życie – recenzja filmu. O(d)szukać przeznaczenie

Teoria wielkiego podrywu
materiały prasowe

Jessica Radloff opowiedziała historię serialu chronologicznie, pozwalając sobie jednak na dodanie anegdotek oraz sporadycznych wtrąceń. Dzięki takiemu uporządkowaniu informacji oraz faktów lektura tytułu jest przyjemna. Co prawda od czasu do czasu możemy natknąć się na pojedyncze skróty myślowe, które wprowadzają w konsternację, lecz ich ilość jest niewielka i szybko jesteśmy w stanie z kontekstu czy wypowiedzi zrozumieć, o czym jest mowa. 

Ogromną zaletą jest umieszczenie na początku książki listy osób zaangażowanych w produkcję, które są wspominane lub wypowiadają się w publikacji. Ponadto, gdy pojawiają się nowe nazwiska podczas lektury, autorka dodaje adnotację w nawiasie, wyjaśniającą, kim ta osoba jest – czy grała którąś z postaci, czy zajmowała konkretne stanowisko.

Dużym atutem tej pozycji jest szczerość. Twórcy serialu przedstawiają historię w sposób uczciwy, otwarcie dzieląc się swoimi przemyśleniami, uwagami, obawami czy porażkami. Najlepszym tego przykładem jest wyraźne rozczarowanie faktem, że pomimo ogromnego sukcesu, serial nigdy nie zdobył nagrody Emmy w kategorii „Najlepszy serial”. Interesujący jest również fragment poświęcony kwestii wynagrodzeń i momentu, w którym produkcję praktycznie wstrzymano ze względu na trwające dyskusje na temat gaży aktorów. 

Zobacz również: Gęsia skórka – recenzja odc. 1-5. – Klasyczna frajda

Teoria wielkiego podrywu

Dodatkowym elementem, który mnie zaciekawił, było uwzględnienie w książce perspektywy Judy Parsons – mamy Jima Parsonsa. Kobieta, jako członkini rodziny aktora,  który nagle stał się sławny i rozpoznawalny praktycznie z dnia na dzień, przedstawia historię w interesujący sposób. To dodatkowo wzbogaca treść, pozwalając nam na poznanie produkcji z punktu widzenia osoby niezaangażowanej bezpośrednio w produkcję.

Pod względem formy, książka została starannie opracowana. Zdjęcia, które znacząco uatrakcyjniają tytuł, nie przeszkadzają w płynności tekstu ani nie przerywają go w nieodpowiednich miejscach. Jest to istotne dla komfortu czytania. Co ważne, każda fotografia jest opatrzona podpisem, a w środku pozycji umieszczono swego rodzaju galerię – kilka stron poświęconych samym odbitkom zebranym z wszystkich lat trwania produkcji.

Teoria wielkiego podrywu to prawdziwe kompendium wiedzy o zakulisowych faktach dotyczących serialu. Każdą stronę pochłania się z niegasnącą ciekawością. Co istotne, przedstawione historie są często mniej znane, a dodatkowo wzbogacone szczerością, z jaką aktorzy oraz twórcy się o nich wypowiadają. Nie brakuje tu miejsca na bardziej osobiste wyznania pełne emocji i refleksji. Dzięki temu tytuł oferuje wielogodzinną rozrywkę, a także uprzyjemnia seans produkcji. Ta książka to pozycja obowiązkowa dla każdego fana tego sitcomu.

Obrazek wyróżniający: okładka książki


postaw nam kawę
Wesprzyj nas klikając w grafikę lub link https://buycoffee.to/popkulturowcy

Plusy

  • Szczere wyznania aktorów oraz ekipy produkcyjnej
  • Liczne nieznane do tej pory fakty oraz ciekawostki
  • Wzbogacenie naszej perspektywy o nową wiedzę oraz zwrócenie uwagi na szczegóły, które mogliśmy pominąć przy pierwszym seansie serialu

Ocena

8.5 / 10

Minusy

  • Pojedyncze skróty myślowe
  • Rozmiar może zniechęcić niektórych czytelników
Natalia Banaś

Dumna psia mama, miłośniczka dobrej muzyki, kina oraz lisów. Dla relaksu ogląda i czyta horrory. Wiecznie z głową w chmurach i napiętym kalendarzem. Swoje popkulturowe zachwyty oraz frustracje przelewa na Worspressa i wiadomości głosowe do znajomych. Kiedy nie odpisuje, próbuje zrobić Ghostface'a na szydełku.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze