Skyboy – wywiad z Duncanem Laurencem. Wszystkie doświadczenia z przeszłości zabieram na sesję

NB: Domyślam się, że jest to niezwykle ważne dzielić z mężem tak istotną część swojego życia. Ale może łączą się z tym też jakieś trudy. Jak postrzegasz waszą współpracę?

DL: Praca z Jordanem zawsze była przyjemnością. Przy tym zawsze dość łatwo nam się razem współpracowało. Naturalnie czasami mamy małe sprzeczki odnośnie nuty bądź tekstu, ale nie ma w tym nic negatywnego. Wierzę, że dzięki temu, że mamy ten sam gust muzyczny, to nasza kolaboracja naprawdę dobrze działa.

Kiedy zaczynaliśmy relację, powiedzieliśmy sobie, że należy zawsze pilnować się i oddzielać życie prywatne od profesjonalnego, by zachować balans. Przy tym jednak wspólne pisanie pozwoliło nam się otworzyć na tematy, o których normalnie byśmy nie mówili. Musieliśmy się otworzyć i rozmawiać o naszych wspomnieniach. Z tego powodu przy niemalże każdej naszej sesji twórczej czułem się jak na randce. Butelka wina, światło świec, wspólne siedzenie i pisanie w notatniku pozwalało nam się zrelaksować. A jeśli jesteśmy w stanie uczynić cokolwiek przyjemnym, wszystko staje się możliwe.

NB: To brzmi naprawdę niesamowicie. A skupiając się na Twojej twórczości, jakim głosem chcesz być jako artysta?

DL: Myślę, że odkąd byłem młody, próbowałem odnaleźć swój głos. Przy tym chciałem być głosem dla tych, którzy go normalnie nie mają, nie są słyszani bądź w jakiś sposób nie pasują do społeczeństwa przez narzucone z góry reguły. To dość szerokie spektrum, ponieważ to nie odnosi się tylko do społeczności LGBTQ+ czy innych społeczności.

Jeśli czujesz, że w jakikolwiek sposób nie pasujesz, to proszę, posłuchaj mojej muzyki. Zobacz, czy jesteś w stanie się z nią połączyć, ponieważ to jest właśnie to, kim jestem i kim zawsze chciałem być. To jest właśnie to, kim jestem jako artysta. Jestem osobą, która po prostu chce być głosem dla innych, chce podzielić się historiami, nawiązać relację z innymi i może, a przynajmniej mam taką nadzieję, pomóc jakiejś osobie na świecie, która mierzy się z trudnymi emocjami. Nasze emocje potrafią dać nam w kość. Jesteśmy skomplikowanymi istotami ze skomplikowanymi umysłami i to może dać nam popalić, a szczególnie, gdy przebywamy w środowisku, w którym nie potrafimy się odnaleźć.

Zobacz również: Jamila Woods – Water Made Us – recenzja płyty

NB: Ostatnio widziałam Twojego Tik Toka, na którym zdradziłeś, że śpiewanie Arcade wciąż jest dla Ciebie emocjonalnym przeżyciem. Czy na najnowszym albumie Skyboy również masz taką piosenkę?

DL: Tak, jest taka piosenka, na której zawsze się emocjonuję. Nazywa się Lucid Dream i jest dla mnie ważna, ponieważ mówię w niej o moich narodzinach, które były bardzo skomplikowanym procesem. Kiedy się urodziłem, to nie otrzymałem wystarczającej dawki tlenu, co skutkowało tym, że zmagam się z zaburzeniem ruchowym. Mogę poruszać lewą ręką, ale mam problem z poruszaniem prawą ręką. W związku z tym nie jestem w stanie w pełni grać na klawiszach. To właśnie z tego powodu samo dotykanie tego przedmiotu sprawia, że zalewa mnie wiele emocji.

O tym temacie oraz prześladowaniu mówię również w singlu Broken Parts. Myślę, że ten jest dla mnie nawet bardziej wzruszający do zaśpiewania, ponieważ łączy w sobie moją niesprawność z tematem prześladowania. Kiedykolwiek słyszę to połączenie, to bardzo mnie to wzrusza. Nie mogę się doczekać, żeby śpiewać ten utwór na żywo.

Pod koniec tego lub na początku przyszłego roku wybieram się w trasę koncertową i bardzo wyczekuję momentu, w którym będę miał kogoś, kto zagra mi na klawiszach, a ja będę mógł śpiewać całym sercem. Będę widzieć, jak moja twórczość wpływa na fanów oraz czuć energię wypełniającą pomieszczenie. Bardzo mnie to ekscytuje. Już nie mogę się doczekać.

Zobacz również: boygenius – the rest – recenzja płyty

NB: Czy masz jakieś oczekiwania względem swojej trasy? Może jest coś, czego szczególnie nie możesz się doczekać?

DL: Naprawdę nie mogę się doczekać, aby ponownie zobaczyć moich fanów. Naprawdę uwielbiam być z nimi w jednym pomieszczeniu, łączyć się z nimi, odczuwać muzykę. Ponadto jest coś wyjątkowego również i w tych momentach pomiędzy piosenkami. Wiele osób nie mówi o tym zbyt wiele. Zazwyczaj artyści skupiają się na swojej muzyce, ale często czuję, że także te chwile między utworami, kiedy energia pierwszej piosenki opada i przygotowuję się do następnej, to jest ten drobny moment, kiedy światła robią się trochę jaśniejsze i widzę ludzi, dla których śpiewam. Mogę zobaczyć ich twarze, dostrzec podekscytowanie i emocje w ich oczach. To jest to, dlaczego ja żyję. To dlatego robię muzykę. Kocham widzieć twarze fanów i to, że się rozumiemy. Mamy tę samą energię. Takie rzeczy dzieją się tylko dzięki muzyce. Czuję, że to bardzo szczególne uczucie.

Zobacz również: Najlepsze albumy 2023 roku

NB: Zanim skończymy chciałam Cię zapytać o Twoją przyszłość. W jaki sposób ją sobie wyobrażasz?

DL: Aktualnie piszę nowe piosenki. Trochę biłem się z myślami, ponieważ z jednej strony uwielbiam tworzyć albumy, ale z drugiej piszemy tyle piosenek, że czasami czuję, iż płyty są w tyle za tym, gdzie obecnie jestem. Z tego powodu szukam nowych sposobów szybszego wydawania i pisania singli, jednocześnie idąc do przodu.

Obecnie jestem w Los Angeles. Tworzę utwory. Już nawet napisałem wiele pięknych piosenek. Bardzo niecierpliwie czekam na przyszły rok, bo chcę wypuścić dużo muzyki z większą częstotliwością, wyruszyć w trasę i ciągle się rozwijać.

Jestem teraz w bardzo ekscytującym miejscu. Czuję się naprawdę spokojny i w harmonii z tym, co wyobrażam sobie na przyszłość. Wiem, że wszystko będzie w porządku, a ja po prostu muszę robić swoje: wydawać muzykę, tworzyć piękne teledyski. Być na początku tego nowego świata, który tworzymy, to naprawdę ekscytujące miejsce. Tak teraz wygląda moja sytuacja, taki jest plan na przyszłość. Więcej muzyki, więcej wydań i więcej sztuki idzie w waszym kierunku.

Obrazek wyróżniający: Universal Music Polska // materiały prasowe


https://buycoffee.to/popkulturowcy
Postaw nam kawę wpisując link: https://buycoffee.to/popkulturowcy
Lub klikając w grafikę

Strony: 1 2

Natalia Banaś

Dumna psia mama, miłośniczka dobrej muzyki, kina oraz lisów. Dla relaksu ogląda i czyta horrory. Wiecznie z głową w chmurach i napiętym kalendarzem. Swoje popkulturowe zachwyty oraz frustracje przelewa na Worspressa i wiadomości głosowe do znajomych. Kiedy nie odpisuje, próbuje zrobić Ghostface'a na szydełku.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze