O tym jak kino uczy nas empatii – krótki przegląd twórczości Hirokazu Kore-eda

Sylvia Plath porównuje życie do drzewa figowego – nie możemy fizycznie dokonać wszystkich rzeczy, których byśmy chcieli. Aby zrozumieć, musimy je przeżyć. Kino daje nam tą możliwość, by doświadczyć wszystkiego po trochu, poprzez ciche obserwacje zza kamery. 

Nie mogę zliczyć ile razy dotykała mnie frustracja przed ekranem, bądź ile razy płakałam, kiedy umierała mi już sto ósma babcia. Filmy dają nam szansę na nabranie różnych perspektyw, a z czasem coraz więcej twórców korzysta z tej okazji, aby przekazać nam swoje wartości. Jednym z nich jest współczesny mistrz japońskiego kina – Hirokazu Kore-eda. Wykorzystuje on język filmowy, aby poruszać problemy społeczne, poprzez pokazanie nam życia jednostki. Czasem jest to samotne dziecko, innym razem dmuchana lalka, a kolejnym kobieta w żałobie. 

Zobacz również: Kącik azjatycki #2 – 2046. Porozmawiajmy o odtrąceniu

Kore-eda lubi pokazywać nam, że każdy medal ma dwie strony, a to, co z pozoru wydaje nam się niemoralne, jest jedynym wyjściem dla innych. Tworzy on niesamowicie wrażliwe i osobliwe historie. W jego filmach możemy zaobserwować głównie tematykę rodzinną, często uzupełnioną motywami przestępczości. Zostawia nas z pytaniem – czy przestępczość zawsze jest zła? Czy może być uzasadniona? Jako jeden z nielicznych twórców, nie boi się pokazać „złej osoby” z tej wrażliwej strony, zwykle nam, widzom, nieznanej. Próbuje uzasadnić nam ich działania. Nie są to na  pewno filmy, po których seansie czujemy się obojętni. One zostają z nami, zmuszają do zastanowienia się  i zachęcają do nabrania nowej, szerszej perspektywy. Można powiedzieć, że zrażają nas do pochopnej oceny drugiego człowieka.  

Kadr z filmu „Złodziejaszki”

Autor stawia przed nami tezę – czy człowiek tak naprawdę jest zły, czy to życie zmusza go do podjęcia niemoralnych działań. Przedstawia nam relacje międzyludzkie takie jakimi są – wadliwe, emocjonalne ale i przepełnione różnymi, sprzecznymi uczuciami. Kore-eda niesamowicie operuje językiem filmowym, potrafi on opowiedzieć historię lepiej niż niejeden reżyser. W nowym filmie Monster mamy idealny przykład tego, że narracja prowadzona trzy razy od początku, z różnych perspektyw, nie musi być nudna w odbiorze. Mimo powrotu do początku historii, rzadko można zaobserwować powtarzające się sceny.  Film jest stopniowo uzupełniany o dodatkowe wątki, pokazane z innej perspektywy niż poprzednio, co daje nam nowe perspektywy opowiadanej historii. 


Monster (2023)


Historia o wykluczeniu w świecie nastolatków. Kolejny raz Hirokazu Kore-eda, pokazuje nam przez ekran z czym zmagają się nastoletnie dzieci. Pozwolę przytoczyć sobie cytat z filmu Sofii Coppoli, Przekleństwa Niewinności – Najwyraźniej nigdy nie był pan 13-letnią dziewczynką. 

Zobacz również: Monster – recenzja filmu. Bezsilność wypełniona empatią [Cannes 2023]

Historia prowadzi nas przez życie Minato. Chłopak niczym się nie wyróżnia, a w szkole nie należy ani do popularnych dzieci, ani do tych nękanych. Z czasem jednak dowiadujemy się, że jest dręczony przez swojego nauczyciela. A może jednak to on znęca się nad swoim kolegą z klasy? Reżyser z każdą sceną ujawnia nam następne wydarzenia, które rzucają nowy pogląd na historię. Kore-eda jest mistrzem przedstawiania perspektyw i filmów mówiących nam, że dzieci też mogą mieć ciężko, a ich problemów nie należy bagatelizować. 


Dziecięcy świat (2004)


Poprzez bardzo spokojny, nawet można powiedzieć melancholijny nastrój, poznajemy świat dzieci zmuszonych do dorośnięcia zbyt szybko. Historia prowadzi nas przez życie Akiry, młodego chłopca, który nagle staje się głową rodziny. Musi utrzymać swoje rodzeństwo nie tylko w tajemnicy, ale i przy życiu. Nie chodzą do szkoły, sami przygotowują sobie posiłki, a z czasem zmuszeni są do kąpania się na dworze. Żyją w ciągłym oczekiwaniu na mamę, nie akceptując faktu, że zostali sami. 

Zobacz również: Najlepsze filmy 2023 roku

Film idealnie pokazuje nam, że dzieci są tylko dziećmi, nawet jeśli są zmuszone do zbyt szybkiego dojrzewania. Dalej pozostają młodzi, a ich potrzeby zabawy wcale się nie zmieniają. Zwraca uwagę również nam – społeczeństwu – na ignorancję wobec problemów, które dostrzegamy, a jednocześnie nic z nimi nie robimy. 


Złodziejaszki (2018)


Wzruszająca, jak i zabawna historia o więzach krwi, a raczej ich braku. Mówi się, że rodziny się na wybiera, za to Kore-eda idealnie zaprzecza temu przysłowiu. Cztery kąty, cztery ściany, w każdym miejscu ktoś jest, natomiast nie przeszkadza to głównym bohaterom – Osamu i Nebuyi – aby przygarnąć jeszcze jedną, samotną dziewczynkę do siebie. A wszyscy lokatorzy otulają ją domowym ciepłem, jakiego prawdopodobnie nigdy nie doświadczyła. 

Nie jest to jednak zwyczajna rodzina. Czepiają się każdej dorywczej pracy, a i tak ledwo wiążą koniec z końcem. Każdy ich posiłek czy ubranie jest kradzione. A mimo swojej ciężkiej sytuacji finansowej, są szczęśliwi i wspierają się jak mało kto. To właśnie w tym filmie Hirokazu Kore-eda daje nam zagwozdkę, czy przestępczość może być uzasadniona.


Baby Broker (2022)


Gdyby ktoś chciał mi wmówić, że handlarz dziećmi może być dobrą osobą, prawdopodobnie bym go wyśmiała. Bo co może być dobrego w sprzedaży dzieci dla własnej korzyści finansowej? A jednak. Kore-eda postanawia kolejny raz ukazać nam przestępczość w trochę inny, bardziej czuły sposób. 

Kino drogi jakiego jeszcze nie było. Dwóch handlarzy dziećmi, wyruszający w podróż z samotną matką, która zostawiła swoje dziecko w oknie życia. Brzmi jak początek kiepskiego żartu, a jednak zamiast śmiechu, gwarantuje przynajmniej jedną łzę. Z czasem dowiadujemy się coraz więcej rzeczy o ich prywatnym życiu, co skłania nas do zadania sobie pytania – czy oni naprawdę są tacy źli? Czy naprawdę robią to dla własnych korzyści? Bezprecedensowy dramat, który idealnie wprowadza nas w klimat filmów Hirokazu Kore-edy i skłania do sięgnięcia po następny film twórcy.


Jest to zaledwie garstka filmów, którymi może pochwalić się ten reżyser. Dla mnie to właśnie one okazały się najciekawsze. Warto jednak zagłębić się w twórczość Hirokazu Kore-edy – na pewno nie będzie to stracony czas, a możemy wyciągnąć z nich dobrą lekcję empatii w zaledwie dwie godziny. 

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze