Poznańskie Targi Książki 2024 – relacja z wydarzenia

Poznańskie Targi Książki dobiegły końca. Wydarzenie odbyło się w dniach 8-10 marca na terenie Centrum Targowo-Wystawienniczego w Poznaniu. Czy było warto się na nie udać? Co ciekawego można było tam zobaczyć?

W drugi marcowy weekend odbyły się Poznańskie Targi Książki – jedno z najważniejszych wydarzeń literackich w Polsce. To prawdziwe święto dla wszystkich miłośników literatury. Mogli oni spotkać się z ulubionymi autorami, odkryć nowości wydawnicze i wziąć udział w licznych spotkaniach, warsztatach i prelekcjach. Na targach zaprezentowało się ponad 200 wystawców. Wśród nich były zarówno znane wydawnictwa, jak i niszowe oficyny. Można było tam znaleźć książki z różnych dziedzin, od beletrystyki, aż po literaturę fachową, a także komiksy, gry planszowe i audiobooki. Wstęp na targi był płatny. Jednorazowe wejście kosztowało 15 złotych, a bilet na wszystkie trzy dni to koszt 30 złotych.

Zobacz również: Biała odwaga – recenzja filmu. Trzeba się ułożyć, spokój mieć i wypchane kieszonki

W trakcie 3-dniowych targów, w pięciu przystosowanych do tego pawilonach, pojawiły się takie wydawnictwa jak Niezwykłe, Media Rodzina, Jaguar, Dwie Siostry, Muza oraz Rebis.  Przy każdym stanowisku można było zobaczyć najważniejsze tytuły, a także nowości z oferty wydawniczej. Niestety, dla czytelnika, który na bieżąco czyta i kupuje premiery, trudno było znaleźć coś ciekawego. Nabrałam wręcz wrażenia, że niektóre z wydawnictw po prostu pozbywają się zalegających stanów magazynowych, a nie prezentują swoje najlepsze tytuły. Byłam również zaskoczona, prawie że brakiem przedpremier. Jako nowicjuszka targowa liczyłam na możliwość zakupu na nich niektórych tytułów wcześniej niż normalnie. Warto jednak nadmienić, że jeśli chodzi o same stanowiska i ich wygląd, znalazło się kilka perełek. Szczególnie zachwyciło mnie stoisko Media Rodzina, które w oryginalny sposób zaprezentowało swoją wydawniczą nowość – The Naturals, od autorki Jennifer Lynn Barnes.

Zobacz również: Mary & George – recenzja serialu. To nie nowi Bridgertonowie ani Tudorowie, a jakość sama w sobie

Spotkania z pisarzami to jeden z ważniejszych punktów w całych targach. W pawilonach znajdowały się osobne miejsca, wyznaczone jako strefy autorów. W tych punktach można było porozmawiać z najbardziej znanymi pisarzami, a co za tym idzie, to właśnie tutaj były największe kolejki. Niektórzy twórcy mieli również swoje stanowiska w sąsiedztwie poszczególnych wydawnictw. Nie ukrywam, że takie rozwiązanie było mocno nieprzemyślane. Poszukiwanie konkretnej osoby po terenie całych targów było uciążliwe, a kolejki do pisarzy przy stoiskach tak długie, że nie dało się spokojnie podejść do reszty stanowiska, aby przejrzeć tytuły, które wydawnictwo oferuje.

Autorzy, oprócz indywidualnych spotkań z czytelnikami, prowadzili również wykłady, w których każdy zainteresowany mógł uczestniczyć. Odbywały się one w każdym „kącie” pawilonu. Przechodzący obok uczestnik wydarzenia mógł na chwilkę usiąść, czy też stanąć, aby móc posłuchać danego wykładu. To rozwiązanie również pozostawia trochę do życzenia pod względem logistycznym. Mimo mikrofonów, które miał w ręce każdy prowadzący, słyszalność była bardzo kiepska. Nie czuło się również żadnej większej więzi z autorem. Inaczej wyglądałaby sytuacja, gdyby takie spotkania były prowadzone w osobnych salkach.

Zobacz również: Tyle co nic – recenzja filmu. Smutny żywot człowieka, a jeszcze gorszy Polaka

Organizatorzy Poznańskich Targów Książki stworzyli również specjalne strefy. Znalazły się tam: strefa komiksu, strefa scrabble, strefa rodzinnego czytania oraz strefa bookmediów. Udało mi się zwiedzić każde z tych miejsc, jednak nazwanie ich strefą wydaje się troszkę na wyrost. Nie były one nijak oddzielone od pozostałych części targów. Oznaczenie ich także było wręcz żadne. Szukanie ich również nie należało więc do najprostszych zadań.

Zobacz również: Love, Theoretically – recenzja książki. Najlepsza pozycja od Ali Hazelwood!

To były moje pierwsze w życiu Targi Książki. Mimo tego, że spodziewałam się tłumów (a stan faktyczny i tak przerósł moje oczekiwania) oraz wielkich kolejek, to jednak liczyłam to, że wydawnictwa zaprezentują się znacznie lepiej. Dodatkowo, jako miłośniczka książek, miałam nadzieję na przedpremierowy dostęp do niektórych pozycji. Czy było warto wybrać się na to wydarzenie? Oczywiście, że tak. Już samo bycie w miejscu, w którym jest mnóstwo książek, a wszyscy dookoła tylko o nich myślą, tworzy niepowtarzalną atmosferę. Jednak czy pojadę na nie ponownie za rok – tego już nie jestem pewna…

Źródło obrazka wyróżniającego: targiksiazki.pl

Dominika Dąbek

Dużo ogląda. Jeszcze więcej czyta. Fanka Marvela, w szczególności jego kinowej odsłony oraz innych dobrych filmów, seriali i książek. W przerwach od tego wszystkiego składa zestawy Lego. W sieci znana jako movie_nika.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze