Mgła – recenzja książki. Senne majaki

Anna Brzezińska, autorka m.in. Córek Wawelu czy Wody na sicie, prezentuje swoją kolejną powieść. Tym razem pisarka zabiera czytelników do Città di Sant’Angelo: miasta, w którym za każdym rogiem kryje się brud, śmierć, zdrada i zemsta. 


Poniższy tekst powstał we współpracy z Wydawnictwem Literackim. Dziękujemy!


Mgła to podwójna opowieść, której akcja dzieje się w dawniej wspaniałym, a dziś już upadającym mieście Città di Sant’Angelo. Pierwsza z historii opowiada o losach miasta. Przybliża nam reguły, jakie w nim panują, codzienne życie, by ostatecznie ukazać jego całkowity upadek i przyczyny, które do niego doprowadziły. Druga historia cofa czytelnika w czasie, a jej narratorem zostaje jednoręki Draco. Skazany na śmierć oskarżony niespodziewanie zostaje uratowany przez córkę kasztelana. Wszystko to dzięki staremu zwyczajowi, który pozwala ułaskawić w noc karnawału jednego wybranego skazańca. Draco, powszechnie uznawany za szaleńca, a sam siebie określający jako wybrańca, zostaje wygnany z miasta i wyrusza w pewną niezwykłą podróż.

Zobacz również: The Paper Dolls – recenzja książki. Toksyczne relacje na czasie

(…) bo Città di Sant’Angelo lubi przyodziewać kamień w strojne szaty, a swoich synów porzuca nagich.

Trzeba przyznać, że Mgła to interesująca pozycja, przez którą niestety trudno przebrnąć. Pierwsze, co rzuca się w oczy tuż po otworzeniu książki, to specyficzny język powieści. Długie zdania podzielone głównie przecinkami, mnóstwo wtrąceń czy częste zbaczanie z tematu. Całość historii to niekończąca się opowieść, w której rzeczywistość miesza się z iluzją i sennymi majakami. Co więcej, dochodzi tu jeszcze dużo wulgarnego słownictwa, bo książka ta w żaden sposób nie próbuje upiększać opisywanego przez siebie świata.

Przyznam, że bardzo trafia do mnie to, jaką autorka obrała narrację w książce. Niestety nie wyszła z tego obronną ręką. Przez powieść bardzo trudno przebrnąć. Wystarczy chwila nieuwagi, a już nie wiemy, co dzieje się w danym momencie. Do tego wszystkiego dochodzą jeszcze ciągłe wtrącenia, przez co Mgła stale gubi się w swojej historii. Jednocześnie Anna Brzezińska w żaden sposób nie prezentuje czytelnikowi wykreowanego przez siebie świata. Jedynie rzuca licznymi nazwami i imionami licząc, że wszystko będzie nagle jasne i zrozumiałe.

Zobacz również: Zabij mrok. Black Bird Academy – recenzja książki. Mamy Shadowhunters w domu

Mgła gubi się także na poziomie fabularnym. Powieść zawiera sporo niedopowiedzeń, przez co historia wydaje się niekompletna. Dodatkowo książka ta potrafi zwyczajnie znudzić. Autorka skupia się na nic nieznaczących wtrąceniach, a całość akcji wlecze się jak kulawy koń. Gdy dobrniemy wreszcie do finału, jesteśmy już tak zmęczeni i sfrustrowani, że nieważne, jak wspaniały by on był (a nie był, ale o tym zaraz), nie zrobi on na nas wrażenia. Choć książka nie jest długa, podczas jej lektury miałam stałe wrażenie, że cały czas czytam to samo.

(…) wśród ptaków jest tak jak wśród ludzi, te pośledniejszego stanu z rzadka domagają się uwagi.

Równie słaby jak cała reszta jest również finał tej historii. Mgła zostawia czytelnika z niesmakiem i mnóstwem pytań. Oczywiście, otwarte zakończenia są świetnym rozwiązaniem i osobiście bardzo je lubię, jednak tutaj niedopowiedzeń było wręcz za dużo. Autorka przez całą powieść niejasno opisuje czytelnikowi losy Draco oraz upadek Città di Sant’Angelo, a jej finał bynajmniej nie poprawia tej zagmatwanej już historii. W związku z tym zakończenie książki potrafi jeszcze bardziej zdekoncentrować i pozostawić nas z jednym wielkim pytaniem: i to wszystko?

Zobacz również: Sokół – recenzja książki. Wszystkie winy przodków

Jednak przede wszystkim trzeba przyznać, że Mgła w żaden sposób nie zaciekawia czytelnika swoją historią. Na jej bohaterach nie bardzo nam zależy, losy opisywanego miasta również pozostają nam obce i nieciekawe. Nawet, gdy po trudnej walce ze stronami docieramy w końcu do punktu kulminacyjnego całej historii i zaczynamy się nieco angażować, czeka nas jedno wielkie rozczarowanie związane ze wspomnianym już wyżej słabym finałem. Jedyne, co odczuwamy po zamknięciu tej książki, to ulga i satysfakcja z jej skończenia.

(…) a wiecie, wielu jest takich, co nie chcą chodzić pod ziemią, przerażeni, że umrą za życia i przejście wyprowadzi ich prosto do krainy zmarłych, ale w gruncie rzeczy prawdziwym niebezpieczeństwem są żywi, bo żywi mają noże, miecze i tropiące psy. 

Podsumowując, Mgła to przegrana walka pomysłu autorki z jego realizacją. Naprawdę podoba mi się kreacja tego brudnego, szczerego do bólu i obdartego z piękna świata. Podoba mi się również problematyka, jaką stara się podejmować książka – cena sprawiedliwości między bogatymi mieszczanami a biednym plebsem. Wreszcie podoba mi się pomysł na narrację tej opowieści. Niestety wszystkie te plusy szybko znikają w cieniu tych licznych, wspomnianych wcześniej wad, jakie prezentuje sobą lektura.

Fot. główna: Okładka książki, Wydawnictwo Literackie 

Plusy

  • Dobry pomysł na narrację opowieści
  • Problematyka, którą stara się poruszyć książka
  • Kreacja świata

Ocena

5 / 10

Minusy

  • Męczący język książki, pełen zbędnych wtrąceń
  • Kulejąca fabuła
  • Rozczarowujący finał historii
Katarzyna Florczak

Lubi pisać, czytać, czasem coś namaluje. Zdarza jej się oglądać serial do piątej nad ranem. Fanka starych kryminałów, spaghetti carbonara i zachodów słońca nad morzem.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze