Kroma – recenzja komiksu. Niech kolory nie nawiedzają Twych snów

Kroma jest marcową premierą od Nagle! Comics. Przedstawia w baśniowym stylu historię o tym, jak można zatracić w sobie człowieczeństwo oraz do czego może doprowadzić strach przed nieznanym. 

Kroma całe swoje życie uwięziona jest w całkowitej ciemności. Wierzy, że jest złem wcielonym, najpotworniejszym, co przytrafiło się światu. Każdego roku jednak, władca Wypłowiałego Miasta, zamyka ją w czarnym jaju. Następnie uwalnia dziewczynę przebraną za bestię i nakazuje ją gonić mieszkańcom miasta wewnątrz murów. Ten okrutny proceder ma przypominać mieszkańcom o tym, co czai się na zewnątrz. Wypłowiałe Miasto jest ostatnim bastionem ludzkości, która przegrała w ładzie naturalnym świata. Jedyne co broni ich przed ogromnymi bestiami czyhającymi na zewnątrz, są mury chroniące miasto. Do tego, mieszkańcy ograniczeni są do korzystania z jedynie koloru białego, który nie prowokuje bestii. Aby osiągnąć zamierzony efekt, stosują „świętą kredę” do wszystkiego, począwszy od budynków miasta, aż po jedzenie. Młody chłopak z miasta Zet dowiaduje się o przetrzymywaniu dziewczyny i odwiedza ją w zamknięciu. Z czasem oboje się zaprzyjaźniają, ale nic nie może być kolorowe w tym Wypłowiałym Mieście.

Zobacz także: W0rldtr33, tom 1 – recenzja komiksu. Trupy, gołe baby i internetowe opętania

Za komiks odpowiada Lorenzo De Felici, scenarzysta i rysownik. Ten włoski artysta może być już znany z wydanego przez Non Stop Comics w 2018 roku komiksu Oblivion Song. Działał wtedy jedynie jako ilustrator, scenariuszem zajął się za to sam Robert Kirkman. Jak jednak Lorenzo wypada w debiutanckim projekcie? Odpowiem zagadkowo – trochę dobrze, trochę słabo. W dobry sposób przedstawia tą smutną wizję świata, choć całość wypada mało oryginalnie i nieco przewidywalnie. Poczynania Kromy i jej przeszkody idzie łatwo przewidzieć posiłkując się podobnymi już tworami. Nadal jest to interesująca historia, którą przyjemnie się czyta, aczkolwiek pozostawia niedosyt. Aż chciałoby się nieco bliżej przyjrzeć zwyczajom i życiu ludności czy też poznać lepiej drugoplanowych bohaterów. Akcja za to jest dynamiczna i sprawnie płynie aż do końca.

Kroma
Fot. kadr z komiksu Kroma. Nagle! Comics

Zatrzymując się przy wizualnym aspekcie Kromy, to jest naprawdę dobrze. Podobało mi się ukazanie kontrastu Wypłowiałego Miasta ze światem zewnętrznym – pojedynek szarości z kolorami. Mieszkańcy dumnie wtapiali się niemal w tło miasta, żeby nie prowokować demonów. Życzyli sobie nawet tego, żeby ich sny nie były kolorowe. Po drugiej stronie muru za to, przyroda toczyła własny krąg życia. Kolory były nasycone i ciepłe, powodowało to wyraźny kontrast będący tłem szarych postaci. Lorenzo De Felici w punkt pod tym względem wyważył baśniowość historii z brutalnością świata. Niekiedy potrafi zrobić to spore wrażenie. Jest pięknie i kolorowo, ale i często krwawo.

Zobacz także: Jenny Finn – recenzja komiksu. Lovecraft od ojca Hellboya

Kroma to jednak nie tylko komiks o tym, jak szarość przeplata się z całą paletą barw. Przede wszystkim jest to historia o ślepej walce o przetrwanie. O tym, jak nasze zachowanie może zmienić się pod wpływem grupy lub czasami jednostki. Jak jedno kłamstwo nieraz potrafi wyrządzić ogrom cierpienia. Ukazuje ludzkość w sytuacji beznadziejnej, lecz trzeba postawić wszystko na jedną kartę – przetrwanie za wszelką cenę. De Felici w swoim debiucie nie obchodzi się z czytelnikiem jak z jajkiem, co uważam za strzał w dziesiątkę.

Kroma
Fot. kadr z komiksu Kroma. Nagle! Comics

Kroma pod kątem wizualnym i kreacji świata stoi na solidnym poziomie. Jest intrygująco i bardzo brutalnie. Pozwala zanurzyć się w lekturze na sporo czasu, jednak pozostawia uczucie niedosytu. Aż chciałoby się, by Lorenzo De Felici kontynuował wątki Kromy i Wypłowiałego Miasta. Pomimo drobnych wad – warto!

Źródło grafiki głównej: okładka Kroma. Nagle! Comics

Plusy

  • Styl graficzny
  • Wykreowany brutalny, baśniowy świat

Ocena

7 / 10

Minusy

  • Przewidywalność
Seweryn Kuk

Nałogowy kolekcjoner z ciągłym brakiem miejsca na swoje zbiory. Uwielbia mitologię nordycką, gry karciane i strategiczne. Aktualnie stara się nadrobić cały rynek komiksowy ubiegłego półwiecza. Enjoyer Sarniego Żniwa i Misji Kleopatry. Oba filmy widział ponad 50 razy.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze