Ten głód – recenzja książki. Ależ to było pyszne!

Morderstwa, apetyczne potrawy, feminizm… W ten właśnie sposób Wydawnictwo Mova promowało swój nowy tytuł, którego główna bohaterka jest nie tylko fenomenalną krytyczką kulinarną, ale również zdolną morderczynią. Obok książki Ten głód nie sposób przejść obojętnie. Pozycja kusi czytelników, a szczególnie tych lubujących się w historiach o makabrycznych zbrodniach i antybohaterach.

W powieści Dorothy Daniels przejmuje rolę narratorki, by zza więziennych krat powoli snuć swoją historię. Zgrabnie łącząc teraźniejszość, wspomnienia oraz anegdotki, kobieta stopniowo odkrywa przed nami kolejne rozdziały wypełnione dobrym jedzeniem, seksem oraz mężczyznami. Choć już na samym początku wiemy, jaką popełniła zbrodnię i jaki był finał całej historii, to napędza nas chęć poznania szczegółów i odkrycia, co doprowadziło do ujęcia Daniels.

Zobacz również: Instytut absurdu – recenzja książki. Perełka z Wattpada czy zwykła tandeta?

Książka napisana jest w formie dziennika/autobiografii, dzięki czemu kolejne wydarzenia wzbogacane są ciętymi uwagami bohaterki oraz jej nietuzinkowym humorem. Narratorka zgrabnie lawiruje pomiędzy różnymi płaszczyznami czasowymi, zachowując jednak typowe dla opowiadanej historii elementy, takie jak wspomniane wcześniej anegdoty. To sprawia, że książka wydaje się w istocie napisana przez znajdującą się za kratami morderczynię i psychopatkę, która chce zrelacjonować swoje życie. Przy tym dość szybko zyskuje ona naszą sympatię, w związku z czym sam koniec książki ma słodko-gorzki smak.

Ponadto taka forma narracji sprawia, że pomimo pozytywnych uczuć, mamy świadomość, że nie można Dorothy w pełni zaufać. Jest to szczególnie wyraźne we fragmentach, w których ta skupia się na sobie i swojej naturze. Taki zabieg niezwykle urozmaica doświadczenie czytelnicze, pozwalając nam stopniowo chłonąć kolejne strony i podawać w wątpliwość słowa kobiety.

Zobacz również: #1 Zdobienie krawędzi książek – nie tylko z malowania introligator żył

Język książki jest niezwykle bogaty. Przy tym wyraźnie widać, że główna bohaterka jest krytyczką kulinarną, czego skutkiem są barwne porównania do jedzenia oraz raz po raz przewijające się kolejne nazwy wystawnych potraw. Niezwykle podoba mi się pomysł tytułowania rozdziałów potrawami, które w jakiś sposób są istotne dla danego fragmentu historii. Niejednokrotnie spotykałam się z opiniami, że książka serwuje nam wystawną, niejednokrotnie krwawą ucztę i rzeczywiście trudno nie pokusić się o takie porównanie.

W książce Ten głód pierwsze skrzypce grają kulinarno-seksualne upodobania bohaterki, lecz gdzieś pomiędzy znajdziemy poboczne, bardziej społeczne wątki. Pierwszym z nich jest ukazanie skutków pojawienia się Internetu dla branży wydawniczej, szczególnie tej najbliższej Dorothy, a więc związanej z gazetami oraz magazynami. Kobieta komentuje sytuację rynkową, sama będąc poniekąd ofiarą tej transformacji.

Zobacz również: Władcy Przestworzy — recenzja książki. Na tym froncie nie było bohaterów

Drugim tematem, reklamowanym już w opisach tego tytułu, jest feminizm, który według bohaterki ominął morderczynie. Ma to związek z faktem, że społeczeństwo nie jest w stanie uwierzyć w umiejętność kobiet do popełnienia aktów przemocy czy zbrodni. Wydaje się to dla Dorothy co najmniej dziwne, zważywszy na liczne przykłady ukazujące, że „płeć piękna” nie tylko potrafi zabijać, ale również często robi to z przyjemnością.

Ten głód zdecydowanie przewyższył moje oczekiwania, wciągając mnie do pokrętnego, lecz ciekawego umysłu głównej bohaterki. Choć z początku nie byłam przekonana do formy narracji, to dość szybko ją doceniłam. Spodziewajcie się bogatych opisów, interesujących anegdot i nietuzinkowego humoru. Nie zalecam jednak szybkiego pochłaniania tej pozycji. Tą książką należy się powoli delektować.


Ten głód
okładka książki

Autor: Chelsea G. Summers
Wydawca: Wydawnictwo Mova
Premiera: 13.03.2024
Oprawa: Twarda
Stron: 376
Cena katalogowa: 54,89 zł


Poniższy tekst powstał we współpracy z Wydawnictwem Mova.

Dziękujemy!


Grafika główna: materiały promocyjne – kolaż

Plusy

  • Bogaty język i barwne porównania
  • Zgrabna forma narracji
  • Interesujące tematy poboczne

Ocena

8 / 10

Minusy

Natalia Banaś

Dumna psia mama, miłośniczka dobrej muzyki, kina oraz lisów. Dla relaksu ogląda i czyta horrory. Wiecznie z głową w chmurach i napiętym kalendarzem. Swoje popkulturowe zachwyty oraz frustracje przelewa na Worspressa i wiadomości głosowe do znajomych. Kiedy nie odpisuje, próbuje zrobić Ghostface'a na szydełku.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze