Sabrina Carpenter – Short n’ Sweet – recenzja płyty

Lato wydaje się zdominowane przez intensywne i klubowe utwory od Charlie XCX. Nie da się ukryć, że wakacyjny czas upływa głównie pod znakiem buntu, takiego w kolorze jaskrawej zieleni. Czy tego chcemy, czy nie, żyjemy w erze brat summer. Zadziorność nie jest jednak dla każdego, dlatego Sabrina Carpenter ma coś dla tych, którzy szukają odrobiny słodyczy, nostalgii i wolą delikatny, pastelowy świat. Jej najnowszy album to odpoczynek od neonowych świateł. Jakie jest Short n’ Sweet i czy może zaprzyjaźnić się z BRAT?

Carpenter ma na koncie hity, które zawładnęły muzycznymi streamingami oraz oczywiście TikTokiem. Pitchfork uznało Espresso za absolutny numer jeden tego lata. Idealnie popowe, lekkie i opatrzone przecudownym teledyskiem przesiąkniętym modą lat 60. i 70. Brzmieniowo jednak bliżej mu do Italo Disco królującego w latach 80. Potem Sabrina podarowała nam Please, Please, Please, również wysoko usytuowane w zestawieniach przebojów. Szczere i urocze, jakby wyszło prosto ze świata Hannah Montany. Ale w tej słodyczy nie brakuje subtelnego pazura. Nic więc dziwnego, że oczekiwania względem albumu Short n’ Sweet, który zadebiutował 23 sierpnia, były bardzo duże.

Short n’ Sweet ukazało się nakładem Island Records. Zawiera 12 utworów, które w sumie trwają 36 minut. I chociaż promowany był przez znakomite single wprowadzające powiew świeżości do popu (i sprawiające, że chce się rzucić wszystko i pojechać nad morze, aby popluskać się w wodzie lub odpoczywać na złotej plaży), to niestety w całości wypada dość… nijako.

Zobacz również: Różowe lata 90. – recenzja 3 części serialu. They’re all alright!

Short n’ Sweet na pewno zachwyci błyskotliwymi tekstami, wspaniałym poczuciem humoru Sabriny i niepohamowanym ciętym językiem (przez co uważam, że chociażby Taste przypadnie do gustu także odurzonym miłością do hyperpopowej Charlie). Do stolika BRAT dosiąść mogłoby się także przewrotne Sharpest Tool, ale na tym według mnie kończą się tematy wspólne tych dwóch pań, a jednocześnie to koniec ciekawych kompozycji 6. studyjnego albumu Carpenter.

Niestety od samego początku rzuca się w oczy to, jak bardzo Short n’ Sweet jest niespójne. Carpenter (pomimo intrygujących singli, które dały nadzieję, że płyta będzie zawierała bardziej eksperymentalne utwory) ostatecznie zaproponowała rozczarowujące, jednowymiarowe i niezapadające w pamięć kompozycje. Niektóre rozpoczynają się obiecująco np. Juno albo Don’t Smile. Jednak ostatecznie nie mają w sobie nic, co wyróżniłoby je na tyle, aby chcieć do nich powrócić.

Zobacz również: Najlepsze albumy 2024 roku

Short n’ Sweet raczej nie odkrywa niczego nowego i nie rozdaje kart w muzycznym świecie. Wątpię, aby ktoś za rok pamiętał o Lie to Girls albo balladowym, przypominającym trochę wolniejsze utwory Taylor Swift Dumb & Poetic. Polecam jednakże dać tej płycie szansę, posłuchać jej, aby umilić sobie gorący letni poranek, popijając kawę mrożoną lub – dla zasady – espresso. Przekonać może was także niebiański głos Carpenter, który (miejmy nadzieję) jeszcze pokaże, co potrafi.

Źródło obrazka wyróżniającego: fot. Bruno Juminer

Plusy

  • Doskonały dobór singli promujących album
  • Zabawne teksty, z którymi można się utożsamić

Ocena

6.5 / 10

Minusy

  • Niespójna
  • Utwory nie są zaskakujące, przeważnie niczym się nie wyróżniają
Anita Rybicka

Lubi muzykę awangardowo-industrialną i post-punk. W wolnym czasie coś tam pisze i wymyśla dziwne makijaże.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze Najpopularniejsze
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze
koprowy wierch

to ona robiła kiedyś muzykę z alanem walkerem????